W Polsce Ci, którzy naprawdę prześladują w imię miłości rzekomej nigdy nie odpowiadają, zwłaszcza Ci, którzy dużo mogą. Kler jest ową grupą społeczną, ich bezczelność, pazerność przekracza wszelkie granice przyzwoitości, za którymi jeszcze dawniej się chowali. U nas jest pleban, który do owej grupy społecznej należy i cieszy się jak upośledzone dziecko. JAKO ŻE MUSIAŁAM JUŻ ZWOLNIĆ SIĘ Z PRACY PRZEZ NIEGO, wyjechać też nie bardzo mogłam, żeby odciąć się od obecnej patologii otoczenia, odcięłam się od komunikacji. Wyrzuciłam tel, który jest pożywką dla owego urojeńca, który przechwytywał moje smsy i podpinał się pod nie. Odcięłam się od toksycznych znajomych, którzy zafascynowani możliwościami owego pana chętnie by ci nóż w plecy wbili, byle mieć lżej, a od rodziny jeszcze nie bardzo mogę. Kwestia czasu. Ułomna umysłowo rodzina, co namawia się na dziscko z księdzem. To już taka inna forma "końskich zalotów". Teraz się chodzi do rodziny, negocjuje z nimi, aby wpływali na tę, o którą mu chodzi. Lażą do ciebie, myśląc, że coś im załatwisz, np emeryturę wcześniejszą, lżejsze życie? Nie mam go ja przez nich samych i przez tego pana a oni by chcieli mieć w życiu lżej? A czy ci ludzie nie potrafili funkcjonować dopóki się tu nie pojawił? Potrafili ale teraz zabawniej jest manipulować, kręcić, kłamać i żyć kosztem czyjegoś życia, zamiast brać się do roboty, robić swoje i żyć jak do tej pory, jak gdyby tego klechy tu nigdy nie było. Od pewnej pani usłyszę: oni też są ludźmi,. są grzeszni, zafascynowana klerem. Powiedz to mi, tej która zwalniała się z pracy, która za granicę wyjechała, żeby sie odciąć a nie mogła, której niszczy się plany życiowe, narusza prywatność, wystawia na pośmiewisko, bo ksiądz ma z deklem coś nie tak! Nie chcę go, to rodzina chodzi i nakłania do wizyt w kościele, do bycia chrzestną a siłę, do nawracania się! Jakby faktycznie kogoś krzywdziła. Ksiąsz spragniony widoku parafianki. Gniazdo bocianie se założył, bo chyba mylał, że od tego bachora mu przyniesie, do którego tak mnie namawiali. owe gniazdo szybko zniknęło. Dzięki temu człowiekowi nie mam pracy, jak miałam to życia też tam, nie było, a obecnie nie mam życia w rodzinie bo patrzą co by tu jeszcze na tym ugrać. Z rodziną ładnie na zdjęciu jak ktos mawiał, więc wszelkaie pieniądze oddaje im, które np są od matki, ojca, brata. swoje utrzymanie biorę na siebie z resztek oszczędności i opieki nad wujem. A od ułomnych umysłowo nic i tak nie wezmę!!! Najwyższa pora, żeby ten człowiek się odpier.. Nawiasem mówiąc bez tel lepiej się żyje. Z pracy i tak nikt nie zadzwoni, znajomi nieszczerzy więc sensu nie m kontaktu podtrzymywać. Trzeba ograniczać.