Od końca kwietnia dla oszczędności, w Rudzie Śląskiej wyłączona została co trzecia latarnia. Jednak, jak informują mieszkańcy, w niektórych częściach naszego miasta, ograniczone oświetlenie ulic jest dużym problemem. Rudzianie apelują o przywrócenie oświetlenia. Co na to władze miasta?
Władze Rudy Śląskiej od dawna informowały o bardzo trudnej sytuacji finansowej miasta. Ruda Śląska była kolejnym miastem w Polsce, które oszczędności postanowiło szukać na ulicach. Pod koniec kwietnia br. władze miasta zdecydowały, że wyłączona zostanie co trzecia latarnia, a z nocnego oświetlenie kościołów zrezygnować trzeba prawie zupełnie. Zysk? Ta decyzja miała przynieść miastu oszczędności w wysokości około 750 tys.
- Ograniczamy oświetlenie uliczne w całym mieście. Decyzja spowodowana jest bardzo trudną sytuacją finansową miasta oraz zmniejszonym ruchem z powodu epidemii koronawirusa. Po szczegółowych analizach postanowiliśmy nie iść wzorem Krakowa i nie wyłączać całego oświetlenia w mieście. Na tę chwilę wyłączymy co trzecią lampę oraz rezygnujemy z nocnego oświetlenia rudzkich kościołów - pisał w kwietniu wiceprezydent Krzysztof Mejer.
Na początku mieszkańcy w większości chwalili decyzję miasta. Niektórzy zgłaszali jednak, że w paru dzielnicach wyłączonych jest więcej niż co trzecia latarnia. Co utrudnia poruszanie się po mieście. Ciemność mocniej zaczęła rudzianom doskwierać po lecie, gdy zmierzch zaczął zapadać coraz szybciej. Zaczęły się też skargi na to, że np. ciemno jest na ulicach Osiedlowej czy Szczęść Boże. Narzekania dotyczą także arterii niezamieszkałych albo prawie niezamieszkałych, które jednak mieszkańcy często przemierzają.
- Powiem szczerze, że egipskie ciemności w niektórych miejscach naszego miasta i cała ta zabawa w kotka i myszkę jest, delikatnie rzecz biorąc, irytująca. [...] Jako mieszkaniec tego miasta jestem oburzona postawą osób odpowiedzialnych za tę sytuację. Czy tak trudno w godzinach nocnych objechać miasto odpowiednim służbom i sprawdzić jak jest naprawdę? Myślę, że jako mieszkańcy mamy prawo żądać zapewnienia oświetlenia naszych ulic. Przed nami najkrótsze dni w roku. Myślę, że nie wymagamy cudów, chcemy bezpiecznie poruszać się po naszym mieście - tyle i tylko tyle - napisała pani Elżbieta na grupie Radzie Rudzie.
Co na to władze Rudy Śląskiej? Zarząd miasta rozważa, pozostanie przy dotychczasowym rozwiązaniu. Jednak rzecznik rudzkiego magistratu zaznacza, że interwencje mieszkańców będą rozpatrywane indywidualnie.
- Zarząd Miasta rozważa, pozostanie przy dotychczasowym rozwiązaniu, a nawet przedłużeniu tego stanu o kolejny rok kalendarzowy ze względu na brak środków w budżecie Miasta. Niemniej, pragnę podkreślić, iż każda interwencja mieszkańców jest rozpatrywana indywidualnie, w trosce o zachowanie bezpieczeństwa i porządku publicznego - napisał Adam Nowak, rzecznik prasowy rudzkiego magistratu.
Mieszkańcy Rudy Śląskiej zaznaczali także, że ciemność na ulicach miasta panuje nad ranem, szczególnie wtedy, kiedy pogoda nie dopisuje. Na ten zarzut postanowił odpowiedzieć wiceprezydent Krzysztof Mejer.
- Poranne wyłączanie światła nie ma nic wspólnego z oszczędnościami. Nasz system oświetlenia ulicznego nie jest na tyle zaawansowany, by reagować na pogodę. Codziennie lampy rano wyłączane są o 2 minuty później. Nie ma tu sztywnego ustawienia. Nie wyłączyliśmy oświetlenia w newralgicznych punktach - napisał wiceprezydent.
A co Wy sądzicie o tej sprawie? Znacie miejsca, w których nie świecą latarnie? Piszcie w komentarzach!