Drugą dobę grupa ok. 40 przedstawicieli 9 central związkowych z Polskiej Grupy Górniczej przebywa w siedzibie władz spółki, domagając się rozpoczęcia rozmów na temat zgłoszonych w sierpniu postulatów płacowych.
Ubiegłotygodniowe rozmowy zakończyły się fiaskiem, a termin kolejnych wyznaczono początkowo na 5 grudnia. Związkowcy uznali, że to za późno, i przyszli w środę do siedziby spółki z żądaniem natychmiastowego rozpoczęcia negocjacji. Zarząd PGG podjął rozmowy, jednak nie przyniosły one porozumienia.
Celem jak najszybszego rozwiązania sporu, spółka zaproponowała sporządzenie protokołu rozbieżności oraz powołanie mediatora. Strona związkowa odmówiła podpisania protokołu i oświadczyła, że jej przedstawiciele pozostaną w budynku PGG - mówił rzecznik spółki Tomasz Głogowski.
Związkowcy PGG spędzili noc w siedzibie firmy
– Wczorajsze próby rozpoczęcia jakichś merytorycznych negocjacji zakończyły się fiaskiem. Dziś rano uzgodniliśmy z zarządem, że o 15.00 rozpoczną się rozmowy. Z pisemnymi propozycjami, bo tego wczoraj zabrakło – poinformował Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej "Solidarności".
W czwartek rano w części kopalń należących do PGG odbyły się spotkania informacyjne z załogami, tzw. masówki, w części rozdawano ulotki informujące o sytuacji w spółce i o działaniach podjętych przez organizacje związkowe. Od 20 listopada w spółce trwa spór zbiorowy. Związki zawodowe domagają się podwyżek płac zasadniczych w 2020 roku oraz włączenia tzw. dodatków gwarantowanych do sumy, na podstawie której naliczane będą nagroda barbórkowa i nagroda roczna, czyli tzw. "czternastka”.
– Zarząd miał czas do 26 listopada, aby spełnić nasze żądania. Nie zrobił tego, więc zgodnie z ustawą powinien bezzwłocznie przystąpić do rozmów. Dla nas bezzwłocznie to nie jest 5 grudnia, tylko dzisiaj, dlatego właśnie dziś przyjechaliśmy, weszliśmy do budynku i czekamy na rozmowy. Będziemy czekać do skutku – powiedział Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej "Solidarności", a zarazem szef związku w PGG podczas briefingu prasowego przed gmachem spółki.
Brak porozumienia
Zarząd PGG podał po środowych rozmowach, że w latach 2017-2019 spółka przeznaczyła na wynagrodzenia i świadczenia dla pracowników 1 mld 95 mln zł powyżej wydatków planowanych przy tworzeniu PGG 3,5 roku temu. Ponadto firma musi spłacać obligacje o łącznej wartości 2,2 mld zł. Koszt realizacji związkowych postulatów oceniono na 610 mln zł rocznie. Przedstawiciele PGG podkreślają, że spółka jest otwarta na rozmowy, jednak powinna ona uwzględniać realia ekonomiczne i trudne otoczenie rynkowe.
Podczas środowych rozmów władze spółki przedstawiły wstępne założenia dotyczące planu techniczno-ekonomicznego na rok 2020 wraz ze szczegółowym wykazem inwestycji w poszczególnych kopalniach, nie chciały jednak rozmawiać szczegółowo o podwyżkach. Zarząd PGG stoi na stanowisku, że bezpiecznym rozwiązaniem jest kontynuowanie rozmów o podziale środków po wypracowaniu zysku - poinformował rzecznik PGG.
Warto przypomnieć, że na początku sierpnia trzynaście central związkowych działających w PGG skierowało do zarządu spółki cztery postulaty. Dotyczyły one podwyżek płac od 2020 roku o 12 proc., przedłużenia zapisów porozumienia z kwietnia 2018 roku w sprawie dopłat do dniówek w wysokości od 18 do 32 złotych, włączenia tego tzw. dodatku gwarantowanego do sumy, na podstawie której naliczane będą nagroda barbórkowa i "czternastka” oraz wypłacenia pracownikom PGG rekompensaty za listopad i grudzień 2019 roku. Realizację drugiego i czwartego postulatu strony uzgodniły w porozumieniach podpisanych 23 września. Wszyscy pracownicy PGG otrzymają do 10 grudnia jednorazową premię w wysokości 860 zł brutto, a tzw. dodatki gwarantowane do dniówek zostaną w przyszłym roku utrzymane. Pozostałe postulaty miały być przedmiotem dalszych negocjacji prowadzonych m.in. w oparciu o wyniki finansowe spółki po trzech kwartałach tego roku. W związku z fiaskiem rozmów prowadzonych 20 listopada, w PGG rozpoczął się spór zbiorowy.