Wiadomości z Rudy Śląskiej

Jak mają się zwierzęta w Rudzie Śląskiej? Wywiad z Beatą Drzymałą-Kubiniok

  • Dodano: 2021-10-29 09:30

Mówi się, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Na temat psiej wierności powstało wiele wzruszających filmów i książek, które obudziły w ludziach przekonanie o tym, że psy nas szczerze kochają, nie oceniając przy tym żadną miarą. Jednak, czy odwdzięczamy się tym samym? Każdego roku słyszy się coraz częściej o psach porzuconych przez ludzi z nawet najbardziej błahych pobudek, a następstwem takich zachowań zwykle jest tylko jedno zakończenie – schronisko. 

O tym, czy schroniska są przykładem ludzkiej miłości do zwierząt, czy skutkiem jej braku można snuć wiele długich rozmów. Spójrzmy więc na ten temat okiem schroniska TOZ FAUNA mieszczącego się w Rudzie Śląskiej. 

Niewielkie schronisko z ogromnym sercem

TOZ FAUNA funkcjonuje od 27. – jak się okazuje – bardzo intensywnych lat. Oprócz dużej ilości czworonożnych wychowanków schronisko zmierzyło się również z szeregiem inwestycji, których efektem jest dobudowany blok dla kotów, które również czekają na swój drugi dom. Na swoje barki te, jak i inne problemy wzięła pani Beata Drzymała-Kubiniok – kierownik schroniska - wraz z resztą zespołu pracującego dla tej placówki i postanowiła opowiedzieć nam trochę o realiach funkcjonowania schronisk, miłości do zwierząt i odpowiedzialności za nie.

Jak to wygląda z drugiej strony? 

Łukasz Walczak: Jak zwierzęta tu trafiają? Czy są one porzucone przez właścicieli? Zabrane z ulicy? Znalezione z ogłoszenia o zgubie? 

Beata Drzymała-Kubiniok: Zwierzęta trafiają do schroniska głównie z ulicy, czyli są podejmowane przez nasze Pogotowie Interwencyjne po zgłoszeniu otrzymanym od mieszkańców, Straży Miejskiej, Policji lub innych służb miejskich. Większość zwierząt, które trafiają do schroniska, zostaje porzucona przez swoich właścicieli. Zdarzają się jednak również takie, które są odbierane przez swoich właścicieli. Zostały dostarczone do schroniska, bo uciekły z posesji, albo podczas spaceru, były przywiązane w pobliżu jakiegoś sklepu i zaniepokojony przechodzień nie potrafił przejść obok obojętnie. Bywa również tak, że właściciel wypuszcza psa bez opieki, zamiast wyjść z nim na spacer. To zazwyczaj kończy się wezwaniem funkcjonariuszy Straży Miejskiej i mandatem karnym. 

Ł.W: Czy jeżeli przyjmują Państwo zwierzę porzucone przez właściciela, próbują Państwo odwieźć właściciela od tej decyzji? Przekonać go, że robi zwierzęciu krzywdę, a oddanie go nie jest rozwiązaniem? Jakie formalności musi dopełnić? 

B.D.K: Oczywiście, zawsze dociekamy tego, dlaczego ktoś chce oddać psa. Jak najbardziej rozumiemy, że w życiu mogą wystąpić różne, trudne sytuacje, które uniemożliwiają dalsze posiadanie czworonoga. Do schronisk powinny trafiać zwierzęta, których właściciele w takich sytuacjach się znaleźli. Tymczasem, bardzo często zdarza się, że ludzie chcą oddać zwierzaka bez konkretnego powodu, bo urodziło się dziecko, bo pies przestał być szczeniaczkiem i zaczął przysparzać problemów, bo został źle wychowany i właściciele nie potrafią przezwyciężyć jego złych nawyków. Do najsmutniejszych należą sytuację, kiedy ktoś chce oddać staruszka, który spędził z nim całe dotychczasowe życie i ma nikłe szanse na znalezienie nowego domu.

Zawsze staramy się pomóc znaleźć właścicielowi zwierzaka alternatywne wyjście z trudnej sytuacji. Udzielamy porad dot. postępowania ze zwierzakiem, odsyłamy do odpowiednich specjalistów. Uświadamiamy człowieka, że oddanie czworonożnego przyjaciela do schroniska to ostateczność, gdyż jest to skazanie go na niewymowne cierpienie wynikające z tęsknoty, przywiązania i miłości, jakiej chyba my ludzie nie jesteśmy w stanie ogarnąć. Posiadanie zwierzaka, to wielka frajda i cudowne doświadczenie, ale przede wszystkim wielkie zobowiązanie i szereg obowiązków, jakie właściciel bierze na swoje barki na wiele długich lat. Bo przecież przyjaźń nie może się skończyć, ani zostać brutalne przerwana. 

Ł.W: Czy w takim razie procedury adopcyjne są na tyle proste, by ułatwić osobom zainteresowanym przygarnięcie czworonoga? Co za tym również idzie, zachęcić do adopcji? 

B.D.K: Adopcja zwierzaka, to nie transakcja polegająca na jego nabyciu w szybki i prosty sposób. To cały proces, który ma na celu połączenie dwóch ogniw w jedną całość. Naszym zadaniem jest znalezienie nowego - odpowiedniego domu dla psa i najlepszego przyjaciela dla człowieka, tak, aby oboje byli szczęśliwi i człowiek i pies.

Podczas obostrzeń związanych z pandemią, nie mogliśmy wpuszczać na teren schroniska osób zainteresowanych adopcją. Tak zrodził się nowy pomysł na przeprowadzanie procesu adopcyjnego. Zainteresowani muszą wybrać zwierzaka, czytając opisy i oglądając zdjęcia na naszej stronie internetowej. Potem trzeba wysłać elektronicznie ankietę przedadopcyjną, wskazując wybranego psa. Następnie ankieta jest przeanalizowana przez nas, aby stwierdzić, czy dany zwierzak będzie spełniał oczekiwania danej osoby, czy rodziny. Jeśli tak będzie, zapraszamy zainteresowanych do schroniska na bezpośrednie spotkanie ze zwierzakiem, po tym spotkaniu, wspólnym spacerze zapaść może dopiero decyzja o adopcji. Ta metoda świetnie się sprawdziła i nie odstąpimy już od tych procedur. Sprawiają one, że potencjalni adoptujący, nie kierują się chwilowym zauroczeniem i ulotnymi emocjami, ich wybór jest racjonalny i przemyślany. To sprawia, że o wiele mniej zwierząt trafia z powrotem do schroniska.

Osoba adoptująca zwierzę musi podpisać umowę adopcyjną, która zobowiązuje ją do właściwej nad nim opieki przez całe jego życie. Musi również wyrazić zgodę na wizytę poadopcyjną ze strony TOZ FAUNA. W przypadku stwierdzenia nieodpowiednich warunków bytowych lub zaniedbań zwierzę może zostać odebrane. 

Ł.W: Zostańmy przy stronie internetowej. Piszą Państwo o programach edukacyjnych dla dzieci. Czego one dotyczą? Co chcą nimi Państwo przekazać? Kiedy odbyła się ostatnia akcja? 

B.D.K: TOZ FAUNA od 2002 roku prowadzi program edukacyjny pt. "Odpowiedzialna przyjaźń". Jest on realizowany i przedszkolach i szkołach, które odwiedzam w towarzystwie jednego z mieszkańców schroniska. Razem opowiadamy o losie bezdomnych zwierzaków, o mieszkańcach naszego schroniska oraz o tym, w jaki sposób należy wzorowo opiekować się swoim zwierzakiem. Rozmawiamy o adopcji zwierząt i o odpowiedzialnej przyjaźni, która trwa wiecznie. Dzieci i młodzież odwiedzają również schronisko. Myślę, że wpatrzone w nich zwierzęce oczy potrafią powiedzieć więcej, niż cały potok wypowiedzianych przeze mnie słów. Pandemiczne obostrzenia i zdalna nauka sprawiły, że w minionym roku musieliśmy przerwać realizację programu. W tym roku szkolnym powróciliśmy do jego realizacji. 

Ł.W: Z czego schronisko się utrzymuje? 

B.D.K: Schronisko to instytucja społeczna o charakterze charytatywnym. Utrzymujemy się głównie z datków i darowizn przekazywanych przez ludzi o gorących sercach. Bez ich pomocy nie miałoby ono racji bytu. W 2004 roku uzyskaliśmy status organizacji pożytku publicznego. To oznacza, że od 2005 roku pozyskujemy fundusze z tytułu odpisów 1 % podatku. Wszystkie dotychczasowe wpłaty przeznaczaliśmy na inwestycje i modernizację naszego obiektu. Stworzony w 2004 roku plan zagospodarowania schroniska udało nam się zrealizować prawie w całości. Na bieżący rok pozostanie jeszcze do wymiany ostatni odcinek instalacji wodociągowej. Na terenie byłej bazy PKP powstało praktycznie coś z niczego. Schronisko przez te wszystkie lata ciągle przeobrażało się, przybierając coraz ciekawszy wizerunek i zapewniając zwierzętom coraz lepsze warunki bytowe. Boimy się jednak spojrzeć w niedaleką przyszłość.

Co przyniesie przyszły rok? Wszyscy jesteśmy świadomi ciągłego wzrostu cen towarów i usług. Nasze domowe budżety wymagają ciągłego dofinansowania. Cóż dopiero koszty utrzymania schroniska. Czy zdołamy przetrwać kolejne trudne lata? Cóż, nadzieja nigdy nas nie opuszcza, ale obawy nie pozwalają spać spokojnie. 

Ł.W: A co z negatywnymi komentarzami w Internecie? Chamska obsługa, zniechęcanie do adopcji to najczęściej pojawiające się zarzuty wśród internautów w stosunku schroniska. Mimo że łączna ocena wypada pozytywnie – 4,5 na 5 gwiazdek. Czy ma to swoje pokrycie w rzeczywistości? 

B.D.K: Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy wychodzą ze schroniska zadowoleni. Do grona nieusatysfakcjonowanych należą głównie te osoby, które nie otrzymały wybranego przez siebie psa do adopcji. Jak już wspominałam adopcja to pewien proces, wymagający zaangażowania i czasu. Nie każdy jest w stanie to zaakceptować. Niektóre osoby traktują schronisko jak sklep z maskotkami, my nie możemy na to pozwolić. Do grona niezadowolonych należą również ci, którzy muszą uiścić mandat karny za wypuszczanie swojego zwierzaka bez opieki. Wielu wrogów zyskujemy podczas przeprowadzania interwencji dotyczących złego traktowania zwierząt, lub braku zapewnienia im odpowiednich warunków bytowych. Niekiedy zmuszeni jesteśmy odebrać zwierzęta i skierować sprawę na drogę postępowania sądowego Nie możemy kierować się sentymentami i dbać o dobre imię. Dobro zwierząt jest dla nas zawsze najważniejsze. Po to istniejemy, by nieść im pomoc i chronić je. 

Adopcja jest aktem miłości

Schronisko TOZ FAUNA wciąż jest pełne zwierząt zasługujących na ciepły dom, pełną miskę i dużo miłości. Adoptując je, dajemy im szansę na lepsze życie, jednak nie można zapomnieć o tym, że często adopcja jest następstwem porzucenia, lub ucieczki. Zastanówmy się, czy naprawdę nie mamy innego wyjścia, zanim postanowimy porzucić naszego przyjaciela. Placówka zaprasza do odwiedzenia swojej galerii adopcyjnej, która pozwoli znaleźć przyjaciela na całe życie. 

Rudzie schronisko może stać się jeszcze lepszym miejscem, można mu w tym pomóc, wpłacając 1% swojego podatku.

Jak mają się zwierzęta w Rudzie Śląskiej? Wywiad z Beatą Drzymałą-Kubiniok


Źródło: Łukasz Walczak

Komentarze (7)    dodaj »

  • zonk

    A ja mam gdzieś czy ktoś mi będzie dziękował i padał przede mną na kolana czy nie. Widać część ludzi tu komentujących chce by za każdą puszkę obsługa wychwalała ich pod niebiosa. Ja robię to dla zwierzaków a nie dla ludzi tam pracujących jacy by nie byli, choć akurat moje osobiste doświadczenia są bardzo pozytywne. W tym roku mój 1% znów pójdzie na rudzkie psy i koty.

  • #DziedzicRaus

    Generalnie oprócz tych zarzutów co wspomniane i są one jak najbardziej na rzeczy wypada wspomnieć o tych akcjach z psami do Niemiec, jak również porażki tej Pani w sądzie pracy. Skoro są porażki to znaczy, że zwalniała z naruszeniem przepisów, osoby które pracowały tam wiele lat i miały zastrzeżenia co do funkcjonowania schroniska. Odmienne zdanie nie było tolerowane. No i miasto płaci oczywiście te odszkodowania że nie dotyczy to jednego przypadku. Rozsądna byłaby wymiana tej Pani, na kogoś kto inaczej spojrzy na funkcjonowanie schroniska. Ale przecież ta Pani to była radna z list Grażyny Dziedzic, a wiadomo może być mierna ale wierna! Więc nepotyzm ma się dobrze w Rudzie Śląskiej!!!

  • ksiundz

    Już po twoim podpisie widać jakiś ty kulturalny i elokwentny. Kolejny internetowy hejter.

  • Bunia

    Opryskliwość pracowników nie zawsze dotyczy sytuacji o których Pani mówi. Jeżeli ktoś przyjeżdża z rzeczami, które zbieracie, a do tego przywozi karmę dokładnie taką, o którą sami prosiliście, a obsługa z fochem " co ja mam z tymi puszkami zrobić?" - to coś tu nie gra. Skoro utrzymujecie się z darowizn, to wypadało by docenić gesty mieszkańców. O zwykłym kulturalnym "dziękuję" nie wspominam.

  • mieszkanka

    Utrzymujemy ich my ,właściciele psów z naszych podatków .Zamiast zainwestować w parki i wybiegi ,nasze pieniądze miasto oddaje schronisku. Nie dziwi mnie fakt, że mnóstwo ludzi nie płaci, bo nic z tego nie mają nasi pupile.

  • Mimi

    Przekazuję 1% podatku co rok, dostaję co roku kartkę świąteczną z podopiecznymi schroniska. Jednak, co fakt, to fakt, dary przywożone do schroniska są przyjmowane...dość obojętnie. Nie zniechęcaj się. Ja w tym roku wesprę inne schronisko, w Bytomiu.

  • mały

    W ubiegłym roku miałem do oddania materace z gąbki. Pomyślałem, ze w schronisku sie przydadzą ale nie. Nikt nie chciał.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również