Wiadomości z Rudy Śląskiej

Mariusz Krzysztofik tworzy kartonowy model cechowni KWK Bielszowice

  • Dodano: 2024-11-29 13:30

"To będzie jeden z największych modeli z kartonu pod względem gabarytów, jaki wykonałem w życiu!" – mówi Mariusz Krzysztofik, pracując nad historycznym budynkiem cechowni z 1905 r. kopalni Bielszowice. Do końca roku makieta trafi do kopalni jako pamiątka z okazji 120-lecia zakładu górniczego.

Długie lata pracy w kopalni i pasja do modelarstwa

Ruch wydobywczy Bielszowice w kopalni Ruda Mariusz Krzysztofik zna jak własną kieszeń, bo pracuje tu od ponad trzech dekad. Kiedyś pod ziemią, a dzisiaj jako główny dyspozytor. W wolnych chwilach po pracy oddaje się życiowej pasji, jaką jest modelarstwo kartonowe, w którym osiągnął mistrzostwo, potwierdzane na licznych konkursach. Modelarstwa uczy też dzieci i młodzież w rudzkim Innym Domu Kultury w Kochłowicach przy ul. Oświęcimskiej. Od kilkunastu lat wystawy modeli kartonowych w Rudzie Śląskiej przyciągają amatorów z całej Polski i innych krajów.

Bakcyla do sklejania modeli Mariusz Krzysztofik złapał w nieistniejącej już kopalni Nowy Wirek, przy której w latach 80. XX w. działała popularna wśród dzieci modelarnia. Tam spod ręki przyszłego górnika wyszedł model lotniskowca Essex z plastiku. Potem Krzysztofik tworzył już tylko z papieru i kartonu. Dlaczego?

- Bo do wszystkich rodzajów modelarstwa trzeba mieć w domu jakiś warsztat pracy. A nawet najprostszy warsztacik do obróbki sklejki czy tworzyw sztucznych zajmuje dużo miejsca, o które jest ciężko, gdy mieszka się w bloku! W modelarstwie kartonowym po skończonej pracy można spakować nożyki i kleje do pudełka, położyć na szafie i wyciągnąć na drugi dzień do dalszego sklejania – objaśnia Mariusz Krzysztofik. 

Dodaje, że chodzi też o koszty, które w modelarstwie idą często w tysiące złotych za zakup zestawów do sklejania, narzędzi, materiałów, farb czy planów.

- W modelarstwie kartonowym wystarczy wydać 30-50 zł i ma się uciechę na rok czy pół roku wycinania i sklejania! – tłumaczy górnik-modelarz.

Cierpliwość to kluczowy element modelarstwa

Najważniejsza dla modelarza jest oczywiście anielska cierpliwość. 

"Dla modelarza i jego rodziny!" – dopowiada z uśmiechem żona Danuta, która wspiera hobby Mariusza Krzysztofika, podobnie jak synowie, z których starszy także został górnikiem, pracuje w ruchu Halemba i też buduje modele.

- Lecz nie z papieru, a chętniej z klocków lego!- zaznacza Mariusz Krzysztofik

Praca nad jednym modelem zajmuje niekiedy nawet rok. Przekonują się o tym najmłodsi adepci: we wrześniu do grupy prowadzonej przez Krzysztofika w kochłowickim domu kultury zapisuje się kilkudziesięciu chętnych uczniów, ale już w grudniu zostaje tylko kilku najwytrwalszych. Za to satysfakcja na koniec pracy wynagradza wszystkie trudy.

- W ostatnich latach staram się robić jak najwięcej modeli związanych z górnictwem i kopalniami. W Rudzie Śląskiej traktujemy to jako naszą misję, aby mieszkańcy i ludzie z innych regionów dowiadywali się, że przemysł węglowy istnieje i jak ciekawe działają w nim maszyny – mówi modelarz.

Mariusz Krzysztofik mówi, że często prosi kolegów, którzy zjeżdżają pod ziemię, aby przysłali mu fotografię z detalami jakiegoś urządzenia, które działa na dole. Wcześniej, gdy jeszcze pracował pod ziemią, sam kopiował szczegóły i przenosił na papier w pomniejszonej skali. Jego marzeniem jest zbudowanie modelu całego szybu kopalni, ale projekt będzie tak czasochłonny, że trzeba go odłożyć raczej na emeryturę górniczą.

Przebój: model przenośnika taśmowego Gwarek

Przebojem okazał się model przenośnika taśmowego Gwarek do transportu urobku o niemal metrowej długości. Tak spodobał się górnikom z Bielszowic, że poprosili dyspozytora Krzysztofika, aby posklejał kolejne modele – na prezent dla kolegów odchodzących z kopalni na emeryturę.

Górnicze są też kartonowe modele parowozów i lokomotyw, które Mariusz Krzysztofik lubi szczególnie, bo mają misterne orurowania i detale wymagające żmudnej precyzji. Największy wykonany przez niego parowóz manewrowy mierzył 70 cm, a najmniejszy był w skali H0 1:87, w której rozstaw kół lokomotywy ma tylko 16,5 mm.

Jednym z największych dotychczasowych modeli był kościół kochłowicki pw. Trójcy Przenajświętszej, który można podziwiać w miejscowej Szkole Podstawowej nr 21. Mariusz Krzysztofik zwrócił uwagę na świątynię i jej detale architektoniczne, gdy kościół remontowali rudzcy górnicy.

Model cechowni z kopalni Bielszowice – wielki projekt

Jeszcze większe wymiary będzie miał model cechowni-łaźni z kopalni Bielszowice. To ogromny i czasochłonny projekt. Oryginalne dokładne plany budowli z 1905 roku, którą na żywo oglądamy z ul. Edmunda Kokota w Rudzie Śląskiej, modelarz zdobył w dyrekcji kopalni. Po odpowiednim przeskalowaniu nalepił na karton mury, dachy, galerie okien i zdobień, wieżę i bramę wejściową wiodącą do serca kopalni. Skrupulatnie wycina elementy skalpelem. Z internetu ściągnął już i wydrukował kolorowo na cienkim papierze odpowiednie faktury betonu, czerwonych cegieł i blach, które ozdobią powierzchnie modelu przed lakierowaniem. Mariusz Krzysztofik wyjaśnia, że model okazał się żmudny, praca przeciąga się, lecz efekty powinniśmy podziwiać jeszcze w roku 120-lecia kopalni Bielszowice.

Komentarze (3)    dodaj »

  • modelarka

    Czy wszystkie ukończone modele pana Mariusza zostaną, gdzieś ulokowane np. wystawa w bibliotece na Chebziu. Chętnie bym przyszła zobaczyć. Także interesuję się modelarstwem. Życzę panu Mariuszowi wielu sukcesów i satysfakcji z swoich dzieł.

  • yno

    Na dole nie wydawał się taki ogarnięty.

  • pasja

    Podziwiam wspaniałe modele.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również