Wiadomości z Rudy Śląskiej

Nierozstrzygnięte przetargi hamują inwestycje

  • Dodano: 2018-08-20 08:15, aktualizacja: 2018-08-20 08:47

Co trzeci ogłoszony w tym roku przetarg zakończył się unieważnieniem – tak wynika ze statystyki Urzędu Miasta w Rudzie Śląskiej. Od stycznia do połowy sierpnia rudzki magistrat musiał unieważnić już 29 tegorocznych postępowań przetargowych. To 34% wszystkich procedur tego typu. Tak trudnej sytuacji nie było od lat.

Głównym problemem jest brak ofert firm budowlanych oraz ceny znacząco przewyższające kosztorysy inwestorskie. Z podobnymi wyzwaniami muszą mierzyć się samorządy w całej Polsce.

– Największy problem mamy z małymi zleceniami, które dotyczą m.in. realizacji budżetu obywatelskiego, a to właśnie na nie najbardziej czekają mieszkańcy – tłumaczy prezydent Grażyna Dziedzic.

Ten stan rzeczy wynika z aktualnej sytuacji na rynku budowlanym, gdzie ciągle brakuje pracowników, a ci, którzy na nim funkcjonują, są coraz drożsi. Natomiast wykonawcy zarzuceni są nadmiarem zleceń.

– Musimy też pamiętać, że znajdujemy się teraz w okresie, kiedy większość samorządów „na potęgę” realizuje inwestycje z wykorzystaniem środków unijnych. Teraz to firmy wybierają te zadania, które z ich punktu widzenia są najbardziej opłacalne. Na domiar złego cały czas w górę idą ceny wielu materiałów – podkreśla prezydent Grażyna Dziedzic.

Wzrost cen materiałów nie oszczędził praktycznie żadnej z branż. Droższe są surowce oraz towary zarówno w branży ogólnobudowlanej, jak i drogowej. Największe podwyżki dotyczą kruszyw, mas bitumicznych, czy takich materiałów jak kostka brukowa i krawężniki. W istotny sposób wzrosły także koszty robocizny. Wzrost cen napędza dodatkowo panujący aktualnie duży popyt na materiały budowlane. Objawia się on także problemami w dostawach towaru i wydłużonym oczekiwaniem na te produkty.

– Wykonawcy składają oferty dostosowane do aktualnych cen lub je jeszcze zawyżają. Z kolei kwoty zabezpieczone w budżecie miasta na realizację poszczególnych zadań dopasowane są do cen wynikających z kosztorysów, wykonanych w ramach dokumentacji projektowych. Nawet te najbardziej aktualne siłą rzeczy i tak różnią się kwotowo od cen aktualnie panujących na rynku – wskazuje istotę problemu wiceprezydent Krzysztof Mejer.

O tym, że skala problemu jest duża, świadczą liczby dotyczące unieważnianych przetargów przez rudzki urząd miasta za ostatnie trzy lata. W 2016 i w 2017 r. unieważniono po 27 przetargów. W przypadku 2016 r. stanowiło to ok. 15 proc. wszystkich ogłoszonych w tamtym roku postępowań, rok później było to ponad 20 proc. wszystkich ogłoszonych przetargów. Ten rok  już będzie rekordowy. Do tej pory na 86 przetargów, które ogłoszono od początku roku, 29 musiało zostać unieważnionych, a ich odsetek wynosi blisko 34 proc.

– Ten widoczny skok liczby przetargów, które musieliśmy unieważnić, swój początek miał w drugiej połowie ubiegłego roku. Jeszcze w pierwszym półroczu 2017 r. unieważniliśmy tylko 5 przetargów, ostatnie dwa kwartały  przyniosły natomiast aż 22 takie rozstrzygnięcia – wylicza wiceprezydent Michał Pierończyk.

Główne powody unieważnień przetargów to niezmiennie: brak złożonych ofert przez wykonawców i cena ofertowe, które przekraczają budżety poszczególnych zadań.

– Trzeba też dodać, że  w przypadku niektórych ogłoszonych zamówień, udanego rozstrzygnięcia można było dokonać dzięki temu, że udało się zwiększyć budżet danego zadania. Niestety nie zawsze mamy takie możliwości – ocenia Grażyna Dziedzic.

Prezydent Rudy Śląskiej wskazuje na jeszcze jeden problem.

– W poprzednich latach, dzięki zdecydowanie lepszej sytuacji na rynku, na ogłaszanych przetargach sporo oszczędzaliśmy. Firmy rywalizowały o zlecenia i ceny osiągane w przetargach w większości były niższe od wcześniej zakładanych. W ten sposób mogliśmy tę nadwyżkę przeznaczyć na inne inwestycje. Dziś takiego komfortu nie mamy i jeżeli cena po przetargu jest niższa niż wcześniej zaplanowano, to zaoszczędzona kwota jest niewielka – wskazuje.

Jak podkreślają władze miasta, trudno wyrokować jak dalej będzie wyglądała sytuacja w kwestii  powodzenia w rozstrzyganych zamówieniach publicznych w mieście.

– Nie chcemy, aby sytuacja przełożyła się na realizację inwestycji. Na szczęście te kluczowe są realizowane i na nie przetargi są rozstrzygane. Tak naprawdę problem z wyłonieniem firm dotyczy w większości przypadków drobnych zadań. Wykonawcy wolą duże inwestycje, gdzie możliwość zysku jest też większa. W takiej sytuacji najbardziej cierpią zadania realizowane w ramach budżetu obywatelskiego – tłumaczy wiceprezydent Pierończyk. – Wykonawcę na budowę rudzkiego miasteczka ruchu drogowego udało się wyłonić dopiero w czwartym przetargu. Za nami już trzy nierozstrzygnięte przetargi na rolkowisko w Parku Strzelnica, czy dwa na kort tenisowy również  w tym parku – dodaje.

Podobne spostrzeżenia mają eksperci branży budowlanej. Zwraca na to uwagę m.in. Renata Mordak, dyrektor pionu transportu w Multiconsult Polska.

- W ostatnim czasie obserwujemy coraz więcej sytuacji, w której firmy, mimo złożenia najkorzystniejszych ofert, wycofują się z postępowań i nie podpisują kontraktów. Lawinowo rośnie liczba postępowań, w których budżet zamawiającego jest znacznie przekroczony - napisała w artykule „Kryzys w branży budowlanej – najgorzej jest w samorządach”, zamieszczonym na portalu www.rynekinfrastruktury.pl. - Kiedy nasze oczy skupione są na największych inwestycjach drogowych czy kolejowych, które z zainteresowaniem śledzi cała branża, największe dramaty mają miejsce w zamówieniach sektora samorządowego. To właśnie tam ceny robót budowlanych poszybowały w górę najbardziej i już od wielu miesięcy włodarze miast, gmin i powiatów mierzą się z problemem albo braku wykonawców albo z ofertami znacznie przekraczającymi środki zarezerwowane na te cele w wieloletnich programach inwestycyjnych. Oznacza to, że de facto w naszym najbliższym sąsiedztwie powstanie mniej dróg, szpitali czy szkół, bo potencjalnych wykonawców nie interesują już tak bardzo kontrakty za kilka milionów kiedy mogą wybierać w tych kilkunasto- i kilkudziesięciomilionowych – dodała Renata Mordak.

W tym roku na inwestycje w mieście władze miasta zamierzają przeznaczyć ponad 157,5 mln zł. Najwięcej, bo prawie 79,5 mln zł na zadania drogowe. Ponad 23 mln zł przeznaczonych ma zostać na rewitalizację. Z kolei ponad 16,7 mln zł na inwestycje z zakresu gospodarki mieszkaniowej, a  11,3 mln zł na inwestycje oświatowe.


Źródło: UM Ruda Ślaska

Komentarze (4)    dodaj »

  • przedsiebiorca

    Do przetargów się nie zgłaszają bo kosztorys inwestorski nie uwzględnia podwyższenia płac. UM szuka frajerów, którzy mają pracować za półdarmo. Zwiększą stawi to firmy się od razu znajdą.

  • Pan

    Pieniądze to za duże słowo. Od 8 lat zero podwyżek w Urzędzie ja już się zwolniłem.

  • knur

    Im mniej urzędników tym lepiej. Więcej produktywnych obywateli mniej biurokratów. Im więcej biurokratów "przy korytach" tym bardziej muszą się "wykazać" i tym więcej pochłaniają środków z "budżetu" (podatków, akcyz, etc.). Btw. raport OECD twierdzi jasno, biurokracja jest hamulcem polskiej gospodarki, przede wszystkim hamuje rozwój MSP.

  • stefan

    To ciekawe za co pracownicy UM biorą pieniądze. Przecież ktoś opracowuje tzw kosztorysy inwestorskie - na podstawie czego, cen z przed dwóch lat? A zupełnie inna kwestia to kalendarz przetargów. Przykład tyrolka na Wirku :wszczęcie procedury przetargowej zaplanowano na kwiecień, a zakończenie inwestycji na wrzesień 2018 , ale przetarg ogłoszono w maju, wynik w sierpniu, a czas do wykonania ; 2 miesiące. Sami więc opóźniają realizacje zadań.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również