Wiadomości z Rudy Śląskiej

Od blacharza do artysty: metal zamienia w dzieła sztuki – wywiad z Dariuszem Paszkiem

  • Dodano: 2024-09-04 12:45

Dariusz Paszek, rudzianin na co dzień pracujący jako spawacz-hydraulik, w wolnych chwilach oddaje się swojej nietypowej pasji – tworzeniu dzieł sztuki z metalu i przemysłowych materiałów. Choć na pierwszy rzut oka jego praca zawodowa niewiele ma wspólnego z artystycznymi aspiracjami, doświadczenie blacharza samochodowego dało mu solidne podstawy do opanowania technik pracy z metalem. 

Jego wyjątkowe dzieła, powstające z elementów, które inni uznaliby za zbędne, takie jak śruby, nakrętki czy tarcze sprzęgła, zdobywają coraz większe uznanie. Jego pasja do sztuki zrodziła się przypadkowo, gdy stworzył pierwszy piec na prośbę przyjaciela, co zainspirowało go do dalszego eksperymentowania z formą i materiałem. O jego historii i pasji możecie przeczytać w poniższym wywiadzie. 


Proszę powiedzieć kilka słów o sobie. Czym zajmuje się Pan zawodowo?

Dariusz Paszek: Prywatnie jestem szczęśliwym mężem, ojcem dwóch córek i dumnym dziadkiem. Mieszkam na Halembie. Z zawodu jestem blacharzem samochodowym. Obecnie jednak pracuję, jako spawacz-hydraulik w administracji jednej z rudzkich firm. 


Skąd wzięła się Pana inspiracja do tworzenia dzieł sztuki z metalu, nakrętek, śrub i innych przemysłowych materiałów?

Dariusz Paszek: Z zawodu jestem blacharzem samochodowym, a co za tym idzie, od lat młodości miałem kontakt z blachą, wiem, jak obsługiwać palnik i spawać metal. Jednak moja pasja do tworzenia dzieł sztuki z blachy wykiełkowała we mnie stosunkowo niedawno. Kilka lat temu na prośbę mojego przyjaciela stworzyłem piec, który zamontował w swoim ogródku. Okazało się, że moje dzieło na tyle spodobało się innym, że zaczęli pytać, czy nie zrobię im podobnego. Jeden z kolegów zażyczył sobie podobny piec — poprosił jednak, by był on mniejszy. Nie musiał dwa razy prosić. Stworzyłem wówczas w ramach żartu miniaturową wersję piecyka. Co ważniejsze piec, mimo tego, że małych rozmiarów, jest w pełni sprawny. Udało mi się go nawet odpalić. Teraz służy mi, jako skarbonka. 


Czy tworzy Pan takie dzieła na zamówienie?

Dariusz Paszek: Głównie tworzę dla siebie i swoich przyjaciół. Głównie są to rzeczy, które wręczam innym w ramach prezentu. Ostatnim moim dziełem jest pojemnik na długopisy w kształcie angielskiej budki telefonicznej. Moja córka jest nauczycielką języka angielskiego w szkole i stwierdziłem, że będzie to dla niej miły prezent. 

Jednak zdarza mi się stworzyć także prace na zamówienie. Ktoś chciał koparkę, ktoś inny czołg, ale poprosił, aby lufa się kręciła. Każde takie zamówienie to dla mnie wyzwanie. Przy każdym projekcie stawiam sobie poprzeczkę coraz wyżej. Czołg powstał i to nie jeden. Oczywiście lufa się kręcił


Gdzie posiada Pan swoją pracownię?

Dariusz Paszek: Swoją pracownię mam w domu, w którym mieszkam. Zagospodarowałem sobie jedno z pomieszczeń w piwnicy. Mam tam wszystkie potrzebne materiały, z których tworzę swoje dzieła. Często spędzam tam całe popołudnia. 


Jak wygląda proces tworzenia Pana prac – od pomysłu po gotowe dzieło?

Dariusz Paszek: Wszystko zaczyna się od dobrego pomysłu. Niektóre rzeczy wymyślam sam, inne podrzucają mi moi znajomi. Najpierw tworzę w głowie projekt danej rzeczy, który później przelewam na papier i tworzę szablony. Następnym etapem jest wybór odpowiednich materiałów, z których powstanie dana rzecz i wzięcie się do pracy. Ten ostatni etap wydaje się najtrudniejszy. Wszystko zależy od weny. Czasami jeden projekt potrafię realizować kilka tygodni, innym razem dana rzecz gotowa jest w kilka godzin. 


Czy praca z metalem wymaga specjalnych umiejętności lub narzędzi? 

Dariusz Paszek: Najważniejsza w tym wypadku jest umiejętność spawania. Ja jako blacharz samochodowy mam duże doświadczenie w tej materii. W pracy na co dzień spotykałem się ze spawaniem, czy wyginaniem blachy. Po latach pracy w zawodzie postanowiłem wykorzystać swoje umiejętności w inny sposób — artystyczny. Można powiedzieć, że moja nauka nie poszła w las. 


Czy jest jakaś praca, która jest dla Pana najważniejsza i dlaczego?

Dariusz Paszek: Jak już wspominałem każda praca to dla mnie nowe wyzwanie. Z sentymentem wracam jednak do mojego pierwszego projektu, wykonanego lata temu — w czasie nauki zawodu. Razem z kolegą stworzyliśmy wielki model żaglowca z blachy. Niestety praca ta nie przetrwała próby czasu i podobno trafiła na złom. Bardzo żałuję, że tak się stało. Dzisiaj byłaby to cenna pamiątka. Postawiłem sobie jednak cel, że kiedyś odtworzę ten model. 


Potrafi Pan zliczyć, ile takich dzieł wyszło spod Pana ręki?

Dariusz Paszek: Nie jestem w stanie podać dokładnej liczby, ale wydaje mi się, ze około 70 sztuk. Część ze swoich prac do dzisiaj mam w domu, część trafiła do moich znajomych. Wiem od przyjaciół, że moje dzieła znalazły "nowy dom" m.in. w Niemczech, czy Danii. Przez jakiś czas moje pracy wystawiane były nawet w galerii sztuki w Berlinie. Jestem z tego faktu bardzo dumny.


Skąd pozyskuje Pan materiały do swoich dzieł? 

Dariusz Paszek: Głównie tworzę swoje dzieła z przedmiotów, które już nikomu innemu się nie przydają: starych tarcz sprzęgła, łańcuchów, czy śrub. Mam wielu znajomych, którzy posiadają swoje serwisy samochodowe, czasami dzwonię do nich z pytaniem, czy akurat nie posiadają jakiejś zużytej części, która może mi się przydać. 

Dzieło, nad którym obecnie pracuję, powstaje natomiast z części starej maszyny do szycia. Postanowiłem zrobić z niej samochód. Praca nad tym projektem trwa już ponad miesiąc, ale jeszcze trochę pracy przede mną. W mojej pracowni nic się nie marnuje. 


Jakie ma Pan plany na przyszłość? 

Dariusz Paszek: Najważniejsze jest zdrowie! Jak zdrowie mi dopisze, to wszystko inne pójdzie już z górki. Chciałbym też, aby moja pasja i umiejętności się rozwijały. W głowie mam kilka ciekawych projektów do wykonania, ale do tego potrzebny jest czas. Najwięcej poświęcam go na dopracowanie szczegółów w moich modelach, takich jak otwierane drzwi, kręcąca się kierownica, czy obrotowa lufa. Teraz mam w planach dodawanie do swoich projektów mechanizmów, które odpowiedzialne będą za ich ruch, ale to pieśń przyszłości. 


Dziękuję za rozmowę.

Dariusz Paszek: Ja również dziękuję i pozdrawiam wszystkich znajomych! 

Od blacharza do artysty: metal zamienia w dzieła sztuki – wywiad z Dariuszem Paszkiem

Komentarze (2)    dodaj »

  • pepe

    Wzajemnie Darek.

  • Piona

    Super uwielbiam takich ludzi z dużą wyobraźnią i talentem artystycznym .

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również