Wiadomości z Rudy Śląskiej

Odkrywca miejskich tajemnic - rozmowa z Adamem Podgórskim

  • Dodano: 2012-06-01 23:00, aktualizacja: 2017-10-16 13:23
Dziś rozmawiam z człowiekiem pełnym energii, autorem książek, animatorem kultury, członkiem wielu organizacji i stowarzyszeń, dziennikarzem - Adamem Podgórskim.
 
 
Jak wygląda Pana dzień? 
Bardzo lubię wstawać wcześnie rano. Cały dzień spędzam bardzo aktywnie, nie mam czasu na nudę, odwiedzam biblioteki – czy to miejskie, czy to Bibliotekę Śląską czy to Archiwum Państwowe. Pozostała część dnia wypełniona jest wyjazdami, uczestnictwem w spotkaniach, seminariach, konferencjach. Pełnię również dyżury z racji przynależności do organizacji. 
 
 
Ilu organizacji jest Pan członkiem? 
Na pewno jest ich kilkanaście, ale moje działanie nie kończy się na tym, że jestem ich członkiem, staram się działać bardzo aktywnie, jestem skarbnikiem, rzecznikiem prasowym, prezesem. To m.in. Rudzkie Stowarzyszenie Pomocy Ofiarom Przestępstw, Rudzkie Towarzystwo Przyjaciół Drzew, Stowarzyszenie Pełnomocników Ochrony Informacji Niejawnych, Stowarzyszenie Emerytów i Rencistów, Śląski Ogród Botaniczny...
 
 
Która z tych działalności jest wiodąca? 
W tym momencie skupiam się w dużej mierze na RTPD. Obecnie organizujemy po raz drugi akcję "Zielona Ruda Śląska". Pozatym jesteśmy na etapie oznakowania drzew pomnikowych – zgłosiliśmy około 40, sześć zostało już zaakceptowanych. Mamy w planach stworzenie arboretum, czyli parku dendrologicznego. Na bieżąco przekazujemy sadzonki nowych drzew, czy to poszczególnym placówkom oświatowym czy też indywidualnym mieszkańcom
 
 
Ale inne funkcje nie są przez Pana zaniedbywane? 
Nie ma takiej możliwości. Zawsze robię wszystko z pełnym zaangażowaniem. Mam na uwadze wiele spraw. Mój widok z okna to m.in. bardzo ciekawa mozaika, którą również chcę ocalić. Takich mozajek zresztą w Rudzie Śląskiej jest na pewno kilka, m.in. na budynku Domu Kultury w Bielszowicach.
Inne zagadnienie, które mnie ostatnio zainteresowało to stara, 150-letnia chałupa, usytuowana na ulicy 1 Maja. Są tam piękne drewniane stropy, jest pokryta papą. To jest nasze miejskie dziedzictwo, musimy o nie dbać, ocalić przed zapomnieniem, przed zburzeniem. 
 
 
Obecnie tematem numer jeden jest ukończenie książki, dotyczącej synagogi na Wirku? 
 Synagoga została zburzona w 1939 roku. Mimo, że pracuję się nad tym tematem od 2005 roku, nie udało mi się pozyskać wielu informacji. Kontaktowałem się w tej sprawie z archiwami na całym świecie ( Berlin, Nowy Jork, Izrael), ale odpowiedzi były szczątkowe. Ich złożenie w całość to była mozolna praca, przypominająca dopasowywanie elementów w układance.  
Niszczeniem kolejnych budynków synagog zajmowała się specjalna grupa, która zawsze postępowała wg określonego scenariusza - w Rudzie Ślaskiej, Chorzowie, czy Będzinie ( tam budynek został podpalony razem z ludźmi w środku). Nie mamy pewności jak przebiegało to na Wirku, nie wiemy czy miejscowi członkowie NSDAP brali czynny udział w działaniach. 
 
 
Co udało się zgromadzić? 
Na ten moment mamy 11 map, 7 różnych zdjęć, dzięki temu wiemy jak synagoga wyglądała z przodu, widać na nich dach i kopuły, nie wiemy jak wyglądała z boku. Mamy również model architektoniczny wykonany przez pana Jana Kołodzieja. Został stworzony na podstawie zdjęć oraz wizerunku synagogi, zamieszczonej na pocztówce, która była wysłana z Świętochłowic w 1898 roku na ówczesne Węgry ( obecnie Koszyce na Słowacji). Jej właścicielem jest pan Jan Olchowik. 
 
 
Kto współtworzył z Panem książkę? 
Oprócz mnie, w tworzeniu pomagała mi moja żona Barbara, Irma Kozina – znawczyni historii sztuki, Dariusz Waleriański - badacz historii Żydów na Górnym Śląsku, Przemysław Noparlik, Antoni Ratka. W książce zostaną zawarte również relacje 10 osób, które pamiętają jeszcze jak wyglądała synagoga. Są to wypowiedzi bardzo interesujące nie tylko jeśli chodzi o sam budynek, ale również, a może nawet w szczególności, jeśli chodzi o kontakty polsko – żydowskie. Byłem zdziwiony, gdy skontaktowała się ze mną pani Rita Rosen-Simenauer. Obecnie ma 85 lat i mieszka w Niemczech, ale lata swojej wczesnej młodości spędziła na Wirku i pamięta istniejącą jeszcze synagogę.
 
 
Kiedy ukaże się książka? 
Prawdopodobnie w czerwcu.  
 
 
W tym miesiącu ukazała się książka z wierszami Pani Krystyny Grunszel "Pokochać przeznaczenie", której promocja będzie we wtorek - 5 czerwca. 
Zgadza się. Tutaj mamy do czynienia z jednej strony z radością, że wiersze Pani Krystyny zostały wydane, że spełniło się w ten sposób jej marzenie, a my mogliśmy jej w tym pomóc. Jednak smutną wiadomością jest fakt, że sama autorka, wydanej książki nie zdążyła wziąć do ręki, niestety przegrała walkę z rakiem.
 
 
A najbliższe plany wydawnicze to...
Kolejna rzecz, która jest tworzona od kilka lat, to książka o nazwach miejscowych i terenowych Rudy Śląskiej ( ulice, zakłady, szyby, kopalnie, nazwy rzek) . Po ostatecznym zakończeniu prac związanych z jej redakcją zostanie opublikowana w dość obszernym, minumum 700-stronicowym wydaniu. 
 
 
A jak Pan wypoczywa?  
Nie potrafię siedzieć spokojnie, nawet kiedy jestem na działce cały czas działam - sadzę i hoduję drzewa, które później rozdajemy. W ubiegłym roku rozdaliśmy ich około 700. Nie lubię stać przy grillu. Wypoczynkiem będzie dla mnie wyjazd do Chin, który mamy zaplanowany z żoną. 
 
 
Czy zaraża Pan swą pasją również rodzinę? 
Owszem, dzieci mi pomagają, są współautorami książek, twórcami okładek. Nad większością książek i inicjatyw pracujemy wspólnie z żoną Barbarą. Żona jedynie sama podróżuje – obecnie jest na wycieczce do Mongolii, Chin, Rosji. 
 
 
Więc po powrocie można się spodziewać kolejnej publikacji? 
Jak tylko szczęśliwie wróci, to myślę, że tak.
 
 
Został Pan odznaczony w lutym br. Kamratem Rudzkim za swą działalność autorską, dziennikarską i obywatelską. Co to dla Pana znaczy? 
To dla mnie duża radość, przecież nie robię tego z myślą o nagrodach. Ale nie da się ukryć, że jest to odznaczenie bardzo przyjemne i satysfakcjonujące. Cieszę sie, że moje działania są zauważane - w ten sposób zostałem uhonorowany w 2010 roku nagrodą Bonum Publicum, przyznawaną przez Miasto Sandomierz za szczególne osiągnięcia na rzecz własnego regionu, właściwie w dużej mierze na rzecz Rudy Śląskiej. 
 
 
Dziękuję za rozmowę. 

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również