O trzech miesiącach pracy na stanowisku wiceprezydenta i realizowanych zadaniach rozmawiamy z Wiceprezydentem Miasta Ruda Śląska, Krzysztofem Mejerem.
Właśnie minęły 3 miesiące, odkąd objął Pan stanowisko Wiceprezydenta Miasta Ruda Śląska. Jak wrażenia?
Wrażenia są bardzo dobre. Prawdę mówiąc, to był chyba jeden z najbardziej intensywnych i ciekawszych okresów w moim życiu. Przypomniałem sobie czasy, kiedy pracowałem w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Wtedy również w ciągu dnia miałem wiele spotkań i różnych spraw do załatwienia. Wtedy i dziś dopiero po zakończeniu pracy przez współpracowników mogę spokojnie usiąść nad dokumentami i różnego rodzaju opracowaniami. Taka ilość spraw i tempo pracy bardzo mi odpowiada, zwłaszcza, że od razu widać efekty podejmowanych decyzji. Lubię taką pracę.
Czy zmierzył się Pan z jakimś szczególnie trudnym, wymagającym bądź zaskakującym zadaniem?
Te zadania są dopiero przede mną. Najtrudniejszym jest budowa w Rudzie Śląskiej Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów, tzw. RIPOK-a. Chcemy tę instalację wybudować w ramach Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. W lipcu ogłosiliśmy postępowanie w tej sprawie. Teraz czekamy na oferty potencjalnych partnerów. RIPOK jest podstawowym elementem systemu gospodarki odpadami. Zależy nam na tej instalacji, by mieć wpływ na koszty funkcjonowania całego systemu zagospodarowania odpadów. Dziś zgodnie z prawem wszystkie zmieszane odpady komunalne musimy wywozić do RIPOK-ów poza granicę miasta, nie mając wpływu na cenę, jaka w nich obowiązuje.
Ale dla mnie trudnym i wymagającym zadaniem są również sprawy, z którymi przychodzą mieszkańcy. Bardzo często jest tak, że nie możemy ich rozwiązać, bo obowiązujące prawo na to nie pozwala. Wtedy trzeba szukać kompromisowych rozwiązań, które choćby w jakimś stopniu rozwiązują problem.
Czy mieszkańcy często zgłaszają się do Pana, prosząc o pomoc lub interwencję w trudnych dla nich sprawach?
Sprawy, z którymi przychodzą mieszkańcy, należą do tych trudniejszych a przede wszystkim najważniejszych. Niestety nie jestem w stanie wszystkich załatwić, bo jak wspomniałem, obowiązujące prawo nam to uniemożliwia. Ale tam, gdzie możemy coś zrobić, to oczywiście staramy się pomóc. Niektórych spraw nie można załatwić od ręki, choć są bardzo ważne, a mówiąc wprost „śmierdzące”. Mam tu na myśli liczne interwencje mieszkańców Nowego Bytomia w sprawie nieprzyjemnych zapachów. I choć mieszkańcy są pewni, kto za to odpowiada, to z naszego punktu widzenia sprawa nie wygląda tak jednoznacznie. Musimy udowodnić komuś, że to on jest sprawcą. Inaczej możemy się narazić na zarzut złamania prawa. I tu niestety pojawia się problem. Mieszkańcy domagają się natychmiastowych efektów, a nas obowiązują procedury, które bardzo często są długotrwałe. To dlatego sprawy, z którymi przychodzą rudzianie, zaliczam do tych najtrudniejszych do rozwiązania. Ale nigdy nie uchylam się od takich spotkań i spotykam się z każdym kto do mnie przyjdzie.
Proszę przypomnieć mieszkańcom, jakimi obszarami funkcjonowania urzędu zajmuje się Pan jako wiceprezydent?
Odpowiadam za ochronę środowiska i gospodarkę komunalną. W zakresie swoich zadań mam również zarządzanie kryzysowe i Straż Miejską, a więc bezpieczeństwo mieszkańców. Podlega mi również Wydział Komunikacji Społecznej i Promocji Miasta oraz 4 miejskie spółki: Rudzki Inkubator Przedsiębiorczości, Media Śląskie, RAR Inwestor oraz Śląski Park Przemysłowo-Technologiczny. Jestem również odpowiedzialny za obsługę inwestorów i za utworzenie na terenie Rudy Śląskiej specjalnej strefy ekonomicznej. Gra idzie o wiele nowych miejsc pracy w naszym mieście. W świetle tego, co się dzieje w górnictwie, musimy intensywnie pracować nad tworzeniem warunków do powstawania nowych miejsc pracy w Rudzie Śląskiej. Tu muszę od razu dodać, że sporo udało się nam w tym zakresie zrobić. Mamy już zgodę Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej na utworzenie w Rudzie Śląskiej podstrefy na terenie dawnej kopalni Polska-Wirek. Teraz czekamy na decyzję w tej sprawie Kompanii Węglowej.
Co według Pana wymaga poprawy w obszarach czy wydziałach nadzorowanych przez Pana?
Jestem pod wrażeniem pracy urzędników. Ilość spraw, którymi się zajmują, jest ogromna. Ale to oczywiście nie oznacza, że wszystko jest ok. Wiele spraw na pewno wymaga poprawy. Prezydent Grażyna Dziedzic stawia bardzo wysokie wymagania wszystkim urzędnikom. Ale najlepszymi recenzentami ich pracy są mieszkańcy, którzy załatwiają szereg różnych spraw w magistracie. Dlatego staramy się wciąż poprawiać pracę poszczególnych wydziałów. Czasami wystarczy poprawić warunki pracy, a czasami trzeba komuś postawić inne zadania, które będzie w stanie lepiej wykonywać. Poprawy wymaga na pewno współpraca pomiędzy poszczególnymi wydziałami. Mam wrażenie, ze jeden wydział zapomina czasami o drugim, który mógłby wnieść do danej sprawy coś istotnego. Ale na szczęście zdarza się to sporadycznie.
Ma Pan jakiś gotowy plan na poprawę jakości działań magistratu? Wprowadzi lub już wprowadził Pan swoje własne praktyki bądź pomysły, które sprawdziły się w Pana poprzednich miejscach pracy?
Pytanie zakłada, że urząd źle pracuje, a tak przecież nie jest. Opinie mieszkańców dotyczące pracy urzędu są pozytywne. Ale oczywiście wciąż myślimy o tym, by jeszcze lepiej pracować, by osiągać jeszcze lepsze wyniki. Staramy się wprowadzić zmiany przede wszystkim w obsłudze inwestora. Zależy nam na tym, by każdy kto chce zainwestować w Rudzie Śląskiej pieniądze i utworzyć tu nowe miejsca pracy, mógł wszystkie sprawy załatwić w jednym miejscu. W tym celu powołaliśmy specjalny zespół ds. obsługi inwestora. Mówiąc wprost chcemy, by to nie inwestor chodził od urzędnika do urzędnika, tylko urzędnik do inwestora. Pierwsze tygodnie funkcjonowania tegoż zespołu pokazują, że jest to dobre rozwiązanie. Pozytywne efekty jego pracy widzimy choćby przy pracach nad utworzeniem w Rudzie Śląskiej specjalnej strefy ekonomicznej, o której wspomniałem wcześniej.
Czym zajmował się Pan, zanim został Pan doradcą obecnej prezydent Rudy Śląskiej, a później wiceprezydentem naszego miasta?
Mam już ponad 20 lat pracy za sobą. Pracowałem w wielu miejscach i na różnych stanowiskach. Zaczynałem jako zwykły pracownik, potem były stanowiska kierownicze, a jeszcze później własna działalność gospodarcza.. Zarządzałem dużymi zespołami, byłem doradcą zarządów spółek oraz instytucji publicznych oraz odpowiadałem za realizację wielu projektów. Pierwsze lata przepracowałem w Radiu Flash, pierwszej komercyjnej rozgłośni radiowej na Śląsku. Byłem reporterem zajmującym się tematyką społeczną, polityczną i ekonomiczną. To dzięki tej pracy poznałem dobrze Śląsk. Dzięki pracy w radiu nauczyłem się pracować pod presją casu, blisko mieszkańców regionu, poznając najważniejsze ich problemy. W 2001 roku zostałem rzecznikiem prasowym wojewody śląskiego. Na tym stanowisku przepracowałem ponad 4 lata. To tam nauczyłem się zarządzać w sytuacjach kryzysowych. Byłem m.in. rzecznikiem prasowym sztabu kryzysowego prowadzącego akcję ratowniczą na terenie Międzynarodowych Targów Katowickich, gdzie w styczniu 2006 roku zawalił się dach jednej z hal wystawowych. W 2006 roku rozpocząłem pracę w telewizji TVN, gdzie przez kolejne cztery lata kierowałem pracą krakowskiej redakcji programu UWAGA TVN!. Zarządzałem tam ponad 30 osobowym zespołem dziennikarskim, który w tym czasie otrzymał jedną z najbardziej prestiżowych nagród dziennikarskich – GRAND PRESS, za reportaż śledczy „Szwedzkie mięso”. W ostatnich latach byłem również rzecznikiem prasowym Górnośląskiego Związku Metropolitalnego oraz doradcą i specjalistą z zakresu komunikacji społecznej. Jestem również wykładowcą akademickim. Prowadzę zajęcia na Podyplomowym Studium „Public relations – nowoczesna komunikacja w praktyce” na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Udzielam się społecznie. No i od dwóch lat biegam. Ukończyłem już kilkadziesiąt półmaratonów i jeden maraton w Łodzi. Obecnie przygotowuję się do kolejnego maratonu, który odbędzie się we Wrocławiu.
Nabyte doświadczenie zawodowe pomaga Panu w pracy wiceprezydenta?
Pomaga bardzo, korzystam z niego praktycznie każdego dnia. Teraz, podobnie jak podczas pracy w radiu, jestem blisko ludzi i ich spraw. Teraz również działam pod presją czasu, muszę szybko podejmować decyzje. Tak było już w pierwszym dniu mojej, kiedy to wybuchł kolejny pożar na terenie dawnej elektrowni w Halembie. Zwołałem szybko posiedzenie sztabu kryzysowego i uzgodniłem z przedstawicielami policji, straży pożarnej i służb kryzysowych Urzędu Miasta, co robimy i gdzie interweniujemy. Pomogło mi tu moje doświadczenie z pracy w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Nie ukrywam, że w pracy pomaga mi również moja znajomość mediów. Dzięki nim możemy skutecznie informować mieszkańców o tym co i dlaczego robimy w Rudzie Śląskiej.
Czego życzyć Panu na dalsze miesiące sprawowania obowiązków zastępcy prezydenta w Rudzie Śląskiej?
No cóż, przede wszystkim realizacji zadań, jakie postawiła przede mną prezydent Grażyna Dziedzic. Mam tu na myśli utworzenie specjalnej strefy ekonomicznej oraz wybudowanie w Rudzie Śląskiej Regionalnej Instalacji do Przetwarzania Odpadów. Chciałbym również rozwiązać wiele problemów z zakresu ochrony środowiska. Wszystko jest podporządkowane temu, by w Rudzie Śląskiej żyło się z każdym rokiem coraz lepiej.
Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów.
Dziękuję.