30-latek z Rudy Śląskiej, podejrzany o zabójstwo swojego miesięcznego syna, nie przebywa już w gliwickim areszcie śledczym. Jak informują "Nowiny Gliwickie" został przeniesiony, prawdopodobnie po tym, jak ostracyzmem objęli go inni osadzeni.
Historia miesięcznego Wiktora z Rudy Śląskiej poruszyła Polaków. Według ustaleń śledczych maleńki Wiktor był bity i maltretowany. Zmarł w środę 22 lipca w wyniku rozległego urazu czaszkowo-mózgowego. Sąd wydał decyzję o tymczasowym aresztowaniu jego rodziców. Obojgu grozi dożywocie. 24 lipca gliwicki sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu rodziców na trzy miesiące.
Sprawdź najnowsze wiadomości rudzkie
Mężczyzna trafił do Aresztu Śledczego w Gliwicach. Na Facebook'u pojawiło się wówczas nagranie, które ma przedstawiać, jak ojca Wiktora "przywitali" więźniowie z gliwickiego zakładu. Na nagraniu słychać okrzyki osadzonych, którzy czekają, aż mężczyzna zostanie przywieziony i zaprowadzony do celi.
Czytaj więcej: WIDEO: Tak więźniowie w Gliwicach "przywitali" ojca, który maltretował swojego syna
Kilka dni temu dziennikarze "Nowin Gliwickich" dotarli do informacji, że 30-letni rudzianin nie przebywa już w gliwickim areszcie.
- Został przeniesiony, prawdopodobnie po tym, jak ostracyzmem objęli go inni osadzeni. Ostracyzm to w tym przypadku słowo łagodne. Mężczyźni osadzeni w Areszcie Śledczym przy ulicy Siemińskiego 10 (dawna Wieczorka) w Gliwicach przywitali 30-letniego mieszkańca Rudy Śląskiej wulgaryzmami i głośnymi krzykami – było je słychać za murami, w okolicy aresztu. Inni więźniowie nie chcieli w swoim sąsiedztwie zabójcy niemowlęcia, wykazywali względem niego dużą wrogość - czytamy na stronie "Nowin Gliwickich".
Biuro prasowe aresztu nie zdradza jednak, gdzie został przeniesiony. Prawdopodobnie z uwagi na ryzyko, że w nowej placówce ponownie doszłoby do tego, co stało się w gliwickim areszcie.