Wiadomości z Rudy Śląskiej

Żyjmy na sportowo!

  • Dodano: 2018-08-11 10:00, aktualizacja: 2018-08-11 13:24

Dawno, dawno temu, będąc na studiach, kiedy prowadziłem jeszcze jako takie życie sportowe, usłyszałem od kolegi hasło, które bardzo wziąłem sobie do serca – najpierw masa, później forma! Wydawało się to bardzo logiczne i uzasadnione, w końcu z czegoś trzeba tę sylwetkę wykuć, wziąłem się zatem do roboty i już po kilkunastu latach osiągnąłem cel numer jeden – boskie ciało.

Co prawda na razie jest to ciało rozleniwionego Buddy, no ale na pewno nie można odmówić mi konsekwencji w dążeniu do celu. Grunt, że wszystko poszło gładko i zgodnie z planem, masę skonstruowałem niebanalną, nadeszła zatem pora na osiągnięcie celu numer dwa – teraz trzeba zrobić formę. Udałem się zatem na pobliską siłownię, gdzie zacząłem zgłębiać tajniki fitnessu i kulturystyki. Wiadomo, że człowiek musi mieć marzenia, dokonałem więc szybkich obliczeń, z których wynika, że za niecałe 200 lat mam szansę, tak jak w tym roku Arnold Schwarzenegger, zostać Super Gwiazdą FitLife Expo.

Żeby wytrwać na tym drugim odcinku planu trzydziestoletniego mam swoje różne, wewnętrzne motywacje, a jedną z nich na pewno są żyjący na sportowo mieszkańcy Rudy Śląskiej i okolicznych miast – i piszę to absolutnie poważnie, bo Waszą aktywność, drodzy sąsiedzi bliżsi i dalsi, obserwuję z wyrazami głębokiego podziwu i szacunku do tej pasji, jakiej się w wolnych chwilach oddajecie. Biegi wiewiórki, półmaratony, biegi charytatywne, zumba, rolki, rowery, sporty walki, olimpiady i igrzyska wszelkiego gatunku – długo by wymieniać, a przecież każda taka impreza to jedynie drobny fragment Waszej codziennej, sportowej aktywności. Brawo! To jest właśnie ten sportowy duch, którego trzeba się trzymać! 

A ja? A ja tymczasem chodzę sobie skromnie do tej świątyni ciała, gdzie otrzymuję kolejne stopnie wtajemniczenia. Wiem już z obserwacji, że na przykład takie rzucanie sprzętem to poważne naruszenie konwenansu, po którym ludzie przestają się człowiekowi kłaniać na ulicy - no chyba, że jesteś tym sfrustrowanym, łysym ogrem, którego wszyscy się boją, wtedy wolno. Wielce nieuprzejmym jest również pozostawienie po sobie bałaganu, a nicpoń, który lekkomyślnie porzuci sztangę albo hantelek, naraża się na srogie spojrzenia i ponure burknięcia kulturystycznej braci. Nie wolno też zapomnieć o ręczniku, który ma obowiązek trenowania razem z nami na każdym przyrządzie – bo to jednak higiena rzecz ważna. Równie ważna jest także uprzejmość i chęć niesienia pomocy nieokrzesanym jeszcze amatorom dźwigania żelastwa – niby te wszystkie maszyny niespecjalnie skomplikowane, a jednak czasem wsadzi się nogę czy rękę nie tak jak trzeba, ku ogólnej uciesze bardziej doświadczonych sportowców. 

Jak widać nie taka siłownia straszna, jak ją różne filmy i seriale o więziennym życiu malują, dlatego i ja – chociaż niegodny i ostatni w fitnessowej kolejce po zdrowie – zachęcam opornych do spróbowania. Co Wam szkodzi? A jak się wkręcicie, to może za te 200 lat to ja będę brał od Was autograf na kolejnych FitLife Expo?

Żyjmy na sportowo!

Komentarze (5)    dodaj »

  • senior

    Tak czy tak sport warto uprawiać pod każdą postacią.Na pewno każde z naszych pociech z naszym namaszczeniem powinno spróbować rozwinąć swoją sprawność fizyczną w wybranej rzez siebie dyscyplinie .Sport to najfajniejsza przygoda jaka się może każdemu w życiu przydarzyć .

  • zefirek

    A czy sportowiec to tylko biegacz? Popatrzmy na lekkoatletów - np: młociarzy. Sport ma naprawdę różne oblicza

  • Kamiq

    a czy w felietonie są tylko biegacze? :)

  • ogr

    najpierw masa potem RZEŹBA!

  • biceps i klata

    albo chodzimy na tą samą siłownie albo taki ogr jest na każdej :D

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również