Wiadomości z Rudy Śląskiej

Smród unoszący się nad Potokiem Bielszowickim jest nie do wytrzymania. Jak temu zaradzić?

  • Dodano: 2019-07-12 11:45, aktualizacja: 2019-07-16 23:08

Potok Bielszowicki to jedno z bardziej malowniczych miejsc w Rudzie Śląskiej. Niestety, do arkadyjskiej krainy z kart powieści mu daleko. Dlaczego? Uciążliwy zapach unoszący się nad rozlewiskiem Kochłówki, nielegalne podłączenia wprowadzające ścieki sanitarne do kanalizacji deszczowej a później do potoku czy zagrożenie powodziowe – to problemy z którymi od dawna borykają się mieszkańcy osiedla Niebieskich Dachów w Bykowinie.

Nad Potokiem Bielszowickim cuchnie. Winne jest rozlewisko czy kanalizacja? To pytania od miesięcy rozpala zażarte dyskusje. Problem mogłaby rozwiązać przebudowa kanalizacji lub - zdaniem niektórych - zasypanie rozlewiska Kochłówki. Był nawet taki plan, ale prace zostały wstrzymane.
 



Jeszcze do niedawna Kochłówka w okolicy Bykowiny była niewielkim potokiem. Przyglądając się mapom na geoportalu można dostrzec, że w połowie lat 90-tych ubiegłego wieku na terenie tym nie było żadnego rozlewiska, ani stawów. Ba, znajdowało się tam nawet pole jednego z rudzkich rolników. Tymczasem słynne tale, w których w latach 60-tych ubiegłego wieku kąpali się rudzianie, miały się znajdować gdzie indziej, w rejonie dawnych osadników. Okazuje się, że rozlewisko jest efektem eksploatacji górniczej i określono je jako szkodę górniczą.

- Przypomnę, że zgodnie z obowiązującym prawem „przedsiębiorca górniczy” – sprawca szkody ma obowiązek usunięcia szkody i przywrócenie stanu poprzedniego – zauważa Krzysztof Piecha, Naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Miasta.


Jej likwidacją miała się zająć Kopalnia Węgla Kamiennego "Ruda” Ruch Pokój
 

Aby zabezpieczyć osiedle Niebieskich Dachów przed zalaniem, kopalnia zbudowała też przepompownię, mającą usprawnić przepływ wód deszczowych osiedla Bykowina, który został zachwiany w wyniku eksploatacji górniczej.

Jak informuje rudzki magistrat, w ramach usuwania szkód górniczych w ostatnich kilkunastu latach wykonano już szereg prac naprawczych na terenie osiedla „Niebieskie dachy” oraz w jego sąsiedztwie. Powstała m.in. nowa przepompownia wód deszczowych, do której przyłączono zmodernizowaną osiedlową kanalizację deszczową, zlikwidowano piaskownik, podniesiono obwałowania Potoku Bielszowickiego od strony zabudowy mieszkalnej, na budynkach wykonano izolacje typu ciężkiego, podniesiono także najniżej zlokalizowany parking oraz wykonano tzw. „kanał ulgi”, mający za zadanie odprowadzenie dużej ilości wód deszczowych z najniżej położonych miejsc osiedla.
 


 

Niestety, na podstawie obserwacji i zdjęć wykonanych przez rudzian można wysunąć wniosek, że to, co trafia do potoku, to nie tylko wody deszczowe i roztopowe. Zgodnie z dokumentacją fotograficzną zebraną przez mieszkańców, mogą się do niej przedostawać ścieki sanitarne.

- Gołym okiem widać to, co się dzieje. Woda jest raz niebieska, raz mleczno-zielona, czasami na powierzchni unoszą się odchody, innym razem cuchnący kożuch, a smród jest nie do wytrzymania. Na dnie rozlewiska leżą m.in. podpaski, chusteczki nawilżane – wylicza Łukasz Michalski, społecznik, który monitoruje rozlewisko na własną rękę, a o zauważonych nieprawidłowościach informuje odpowiednie służby.

Dodaje też, że sprawę zgłaszał zarówno straży miejskiej, jak i policji. Przykładowo, 10 marca tego roku funkcjonariusze z komisariatu III KMP w Rudzie Śląskiej w rejonie rozlewiska Potoku Bielszowickiego, na wysokości ul. Karskiego, wykonali nawet dokumentację fotograficzną, potwierdzającą zanieczyszczenie wody.


Co zatem wpływa do Kochłówki?
 

Śląski Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska ustalił też, że do Kochłówki ścieki odprowadzają dwa zakłady. Jest to ECOL-UNION Sp. z o.o. z ul. Bałtyckiej 51 oraz Jeronimo Martins Polska SA pawilon Biedronka przy ul. Radoszowskiej 4. Co więcej, WIOŚ sukcesywnie kontroluje wspomniane podmioty.

W końcu podjęto decyzję o rekultywacji. Zakładano, że w jej wyniku Potok Bielszowicki wróci do swojego koryta, a rozlewisko zostanie zniwelowane. Inwestycję miała przeprowadzić Polska Grupa Górnicza S.A. i Spółka Restrukturyzacji Kopalń, które odpowiadają za zdegradowanie terenu. I pewnie dałoby się to szybko przeprowadzić, ale na horyzoncie pojawiło się kilka problemów. Z uwagi na zmiany, które miały miejsce w górnictwie, interesujący nas teren należy częściowo do Polskiej Grupy Górniczej, a częściowo do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Zarządcą cieku był z kolei Śląski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Katowicach (a obecnie Polskie Gospodarstwo Wodne - Wody Polskie). I to z nim kopalnia zawarła ugodę na regulację koryta potoku oraz usunięcie zalewiska – szkód wyrządzonych ruchem zakładu górniczego. Głównym jej celem jest wprowadzenie wód z rozlewiska do koryta Kochłówki.
 


Rekultywacja rozpoczęta?


Pomimo przeszkód, kopalna rozpisała przetarg i wyłoniła wykonawcę, który miał podjąć się zadania. W miejscu zastoiska planowano umieścić certyfikowane kruszywo, następnie warstwę humusu, a tak przygotowane podłoże miało zostać obsiane. Tym sposobem miał powstać naturalny polder przeciwpowodziowy. Inwestycję jednak wstrzymano. Do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wpłynęło pismo, w którym wyjaśniono, że w rejonie rozlewiska znajdują się siedliska wielu chronionych prawem gatunków zwierząt. Okazało się, że zgodnie z "Pozwoleniem na przetwarzanie odpadów" przed rozpoczęciem prac wykonawca miał wykonać badania siedlisk zwierząt. Tego nie zrobiono, zatem prace wstrzymano. KWK "Ruda" ma teraz wykonać ekspertyzę przyrodniczą, a w czasie prowadzonych badań prace rekultywacyjne nie będą prowadzone.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach pod koniec października 2018 roku przeprowadził kontrolę w pobliskiej oczyszczalni Barbara. Wykazała ona, że eksploatacja oczyszczalni prowadzona jest prawidłowo. Wykryto co prawda okresowe podwyższone wartości azotu i fosforu na odpływie, jednakże nie miało to wpływu na jakość wody w potoku. Bądź co bądź, w celu wyeliminowania naruszeń i dostosowania obiektu do większej zmienności dopływów i wartości stężeń zanieczyszczeń, PWiK Sp. z o.o. rozpoczęło proces modernizacji oczyszczalni „Barbara”. Aktualnie inwestycja znajduje się na etapie przygotowania prac projektowo-wykonawczych, które rozpoczną się w 2020 r.

- Jeśli chodzi o modernizację oczyszczalni Barbara, to  7 czerwca 2019 r. zostało wszczęte przez RDOŚ w Katowicach na wniosek PWiK Sp. z o.o. postępowanie administracyjne w sprawie wydania decyzji  o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia pn. Modernizacja oczyszczalni Ścieków "Barbara" w Rudzie Śląskiej – precyzuje Krzysztof Piecha z rudzkiego magistratu.

Z kolei w marcu 2019 WIOŚ poinformował w piśmie, że przyczyną zanieczyszczenia Potoku Bielszowickiego jest nieuporządkowana gospodarka ściekami na terenie Rudy Śląskiej, Chorzowa i Zabrza. 
 

- Ponadto szkody górnicze, wynikające z intensywnej eksploatacji górniczej, wywołały zakłócenia w prawidłowym spływie wód potoku, przyczyniając się do powstania rozlewisk lub zastoisk. Jak wynika z informacji pozyskanych przez tut. Inspektorat zła jakość wody w Potoku Bielszowickim jest wynikiem wieloletnich zaniedbań. W wielu przypadkach nieoczyszczone ścieki komunalne są nielegalnie odprowadzane poprzez wyloty kanalizacji deszczowej do Potoku Bielszowickiego – czytamy w piśmie WIOŚ w Katowicach z dn. 15 marca 2019 r.


Sprawa nie daje spokoju mieszkańcom
 

W korespondencji prowadzonej przez Łukasza Michalskiego z PWiK Sp. z o.o. Ruda Śląska spółka deklaruje, że w kwietniu 2019 roku przystąpiła do wzmożonego kontrolowania systemu kanalizacji w Bykowinie. Mieszkańcy domagali się m.in. przeprowadzenia wizji lokalnej w terenie. Natomiast PWIK odpisało, że monitoring kanalizacji jest prowadzony na bieżąco i zaproponowane rozwiązanie nie zostanie wdrożone. Jak informuje UM w Rudzie Śląskiej, monitoring kanalizacji deszczowej w dzielnicy Bykowina przebiega z wykorzystaniem kamery przemysłowej oraz sprzętu wysokociśnieniowego.


W efekcie przeprowadzonej kontroli udało się wykryć nieprawidłowe włączenia ścieków odprowadzanych z budynków do kanalizacji deszczowej.

- Właściciele tychże obiektów zostali zobowiązani do prawidłowego podłączenia ścieków do kanalizacji sanitarnej. Inspekcja kanalizacji na osiedlach mieszkaniowych w zlewni Potoku Bielszowickiego nadal jest prowadzona, aby całkowicie wykluczyć spływ ścieków do kanalizacji deszczowej – podkreśla Piecha.

Dodaje też, że z informacji uzyskanych od PWiK wynika, że z eksploatowanej oczyszczalni nigdy nie dochodziło do niekontrolowanych zrzutów ścieków. Oczyszczalnia odprowadza ścieki oczyszczone – zgodnie z posiadanym pozwoleniem wodnoprawnym. Przedsiębiorstwo regularnie kontroluje jakość ścieków odprowadzanych do Potoku Bielszowickiego, podobnie jak i inne służby inspekcji środowiska, które posiadają uprawnienia w tym zakresie.

Miasto stara się informować mieszkańców o stanie sprawy.

- W marcu tego roku prezydent miasta zorganizowała spotkanie dla mieszkańców Bykowiny, w którym uczestniczyli  przedstawiciele m.in. PGG S.A. O/KWK „ Ruda”, PGW Wody Polskie oraz rudzkich wodociągów. Podczas spotkania mieszkańcy mogli uzyskać pełną wiedzę na temat działań poszczególnych podmiotów w zakresie likwidacji rozlewiska i tym samym uciążliwości zapachowych – dodaje Krzysztof Piecha.


Co zrobić żeby wyeliminować smród? 

- Jeżeli jest tam tylko deszczówka, to co na powierzchni potoku robią te kolorowe, śmierdzące plamy? – dopytują mieszkańcy.

- Głównym problemem są ścieki, które płyną z osiedla – podkreśla Michalski.

Mieszkańcy mówią, że problem z kanalizacją i odorem trwa odkąd powstało osiedle.

- W lesie znajdowały się osadniki. Kiedy rozpoczęły się problemy z podtopieniami, a teren zaczął osiadać, kopalnia uznała, że to jej wina, i zbudowano przepompownię – precyzuje społecznik.

Wspomina też, że w zeszłym roku smród był nie do wytrzymania.

- Tak śmierdziało, że nie otwieraliśmy okien – przyznaje.


Rozwiązaniem problemu może być przebudowa kanalizacji, a także zasypanie rozlewiska. O prace z tym związane zapytaliśmy rudzki magistrat.

- Uciążliwości zapachowe, których źródłem jest rozlewisko znajdujące się w rejonie osiedla „Niebieskich dachów” to problem, z którym mieszkańcy borykają się już od dłuższego czasu. Niestety, miasto ma w tej sprawie „związane ręce”, albowiem zarządcą i administratorem Potoku Bielszowickiego (Kochłówki) jest Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Pomimo tego władze miasta i służby miejskie  czynią w tym zakresie wiele starań – wyjaśnia Krzysztof Piecha.


Jak sytuacja wygląda obecnie?


Polska Grupa Górnicza S.A. Oddział KWK Ruda przygotowuje się do prac mających na celu likwidację rozlewiska. 

- Strona górnicza zleciła wykonanie ekspertyzy przyrodniczej, która m na celu m.in. na celu zinwentaryzowanie siedlisk płazów oraz ptaków. Ekspertyza powinna być gotowa w lipcu br. Jeżeli nie zostaną stwierdzone siedliska gatunków chronionych, to PGG S.A. O/KWK Ruda będzie mogła przystąpić do likwidacji zalewiska. Natomiast w przypadku ich stwierdzenia, będzie musiała wystąpić ze stosownym wnioskiem na ich likwidację do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. Jeśli chodzi o wykonawcę tej inwestycji i kwestie związane z przetargami to pełną wiedzę w tym zakresie posiada inwestor, czyli  PGG S.A. O/KWK Ruda – dodaje Krzysztof Piecha.

O sprawie będziemy informować na bieżąco.

Komentarze (43)    dodaj »

  • observer

    Jak miasta śląskie poradziły sobie ze śmierdzącą Rawą? Wprowadzili ściek w betonowe rury, zasypali, na powierzchni posadzili kwiatki. Skomplikowane?

  • verner

    Dokładnie! I tak powinno się u nas zrobić. Byłoby w końcu czysto, schludnie i nie capiłoby tak...

  • zigfrid

    Ale niektórzy radni zbijają na tym polityczny interes i chcą tam mieć kaczki a ludzie mają tylko głosować i siedzieć cicho.

  • Green

    Najlatwiej zasypacr! Nikt z UM nie podjął najmniejszej próby żeby uratowacten teren! Tylko csly czas wciskają nam najtansze rozwiazanie... choć dla mnie to typowe zakopanie problemu a nie rozwiazanie...

  • Oracz

    Zasypać! Nie chcemy tego syfu tutaj

  • polny

    Etam rybki pływajom ptaszki spiewajom,niedaleko wile fajne stawiajom,awoda jak woda płynie i płynie.

  • Qq

    Sami walicie z domków do potoku bo wam żal za ścieki płacić. Podobnie jak że smogiem. Każdy się drze ale za zamkniętymi drzwiami pali meble i butelki plastikowe. Taka prawda o suwerenie.

  • Zig

    Po prostu wprowadzić rury wielko średnicowe , resztę zasypać kamieniem z hałdy , no i po śmierdzącym problemie , tak trudno to zrobić.

  • Jan

    Czyli byla rzeka a ma byc ściek?Nic tylko puscic wisle tez w rurach ...to dopiero ludzie by dali czadu z sciekami

  • Szok

    ????

  • n4u

    Niech podłączą jakąś mocną pompę strażacką do kanalizacji deszczowej, komu szambo zaleje łazienkę niech buli za oczyszczanie tego bajora ;)

  • Adolf

    2 tygodnie miałem tam rozbity namiot, łowiłem ryby a nawet się kąpałem. Zero smrodu i żyję. Ludzie przesadzają bo chcą zlikwidować ten piękny akwen.

  • Hanz Kloc

    Jak nic, to ostatni moment, żeby wykupić ten cały teren pod uzdrowisko.

  • Klimontów

    Idealny teren na postawienie dzielnicy willowej. Za miedzą, po drugiej stronie można pytać jak się żyje w tak cudownym mikroklimacie i to przy tak unikatowej florze i faunie! Budujmy!!

  • Aneta

    Najpewniej w latach 60-tych to było, bo teraz to tam tak wali, że szok

  • leon

    Adolf, zgadza się...ale to było 15 lat temu...

  • Cwaniak

    Takie bzdury, to tylko Adolf mógł wymyślić !!! Ryba z [...]a pewnie smaczna ??? No i kąpiel w [...]ie, odżywcza dla skóry???

  • niebieski

    W tym roku juz mniej śmierdzi

  • Dobry

    To, że mniej śmierdzi to zasługa ciężkiej pracy i wytrwałości w dążeniu do obranych celów!!!

  • Grażyna

    Nie powiedziałabym. Capi okropnie. Nie otwieram okien, fuj!

123

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również