Wiadomości z Rudy Śląskiej

Kino Patria działa od 1937. Teraz czas na wakacyjną przerwę. Jaka będzie jego przyszłość?

  • Dodano: 2023-07-06 07:45, aktualizacja: 2024-08-06 08:56

Kino Patria to jedna z perełek Rudy Śląskiej i kulturalna wizytówka miasta. Jego los jest jednak niepewny. Koszty utrzymania rosną, a widzów nie przybywa. O historii i przeszłości Kina Patria rozmawiamy z Ewą Brzezińską-Dłóciok, jego właścicielką, która od 36 prowadzi kino, wcielając się zarówno rolę managera czy sprzedawcy biletów.

Kino Patria powstało w 1937 roku

Historia kina Patria rozpoczęła się w 1937 roku. Zbudował je i prowadził dziadek obecnej właścicielki - Jan Jasiulek. Jak wspomina pani Ewa Brzezińska-Dłóciok, jej dziadek nie miał w planach wybudowania kina, a to przypadek sprawił, że związał się z kinematografią, tworząc unikatowe miejsce rozrywki w Nowym Bytomiu.

- Mój dziadek był kupcem. W 1933 roku przyjechał do Polski, do Nowego Bytomia z gotówką ze sprzedaży dużego sklepu kolonialnego w niemieckim Zabrzu, skąd jako powstaniec śląski musiał uciekać. Najprawdopodobniej jego majątek zostałby skonfiskowany, gdyby tam został. Kiedy przyjechał do Nowego Bytomia kupił sklep i otworzył delikatesy. Po dwóch latach zaczął się rozglądać za działką, na której mógłby wybudować dom – wspomina pani Ewa Brzezińska-Dłóciok.

Kiedy szukał odpowiedniej lokalizacji na budowę domu, wezwał go do siebie burmistrz Nowego Bytomia i zaproponował mu interes dla miasta. Powiedział, że sprzeda mu tanio dwie duże działki pod warunkiem, że na jednej wybuduje kino. Jan Jasiulek nigdy nie marzył o prowadzeniu kina, ale zdecydował się na tę propozycję.
Aby poznać specyfikę prowadzenia kina, przodek pani Ewy wyruszył w podróż po kinach znajdujących się na Górnym Śląsku. W końcu zbudował kino, a jakiś czas póżniej, obok niego powstał gmach kamienicy czynszowej. Inauguracja działalności miała miejsce 18 września 1937 roku. Wyświetlono wówczas dwa filmy: polską produkcję „Dyplomatyczna żona” oraz amerykańską „Stawkę o życie”. 

- Dziadek niestety nie prowadził kina długo, ponieważ we wrześniu 1939 roku wybuchła II wojna światowa i odebrano mu Patrię. Doniesiono na niego, że miał kontakty z powstańcami, pracował w Polskim Komitecie Plebiscytowym i brał udział w powstaniu. Kiedy zaczął pisać do miasta i odwoływać się, przyszło Gestapo i dziadek wylądował w Dachau. Spędził tam pół roku. Na szczęście babci udało się go wydostać. Wrócił do Nowego Bytomia pod koniec 1940 roku i rozpoczął pracę w księgowości w dzisiejszej Hucie „Pokój”, gdzie pracował do końca wojny. Z kolei kino prowadził volksdeutsche. W 1945 roku dziadek łudził się, że odzyska kino, ale tak się jednak nie stało. Obiekt przejął Film Polski, jednakże zaproponowano dziadkowi posadę kierownika – przyznaje pani Ewa.

Jak dodaje, sama wychowała się w kinie.

- Wszystkie panie pracujące w kinie wiedziały, że przed wojną należało ono do mojego dziadka, dlatego też miałam specjalne względy. Mogłam zaprowadzić koleżanki na balkon, czy przyjść z nimi na film w niedziele. Jestem emocjonalnie związana z kinem – podkreśla pani Ewa.

Podobnie jak jej dziadek, ona także nie planowała związać swojej zawodowej przyszłości z rudzkim kinem. To los zadecydował za nią. 

- Skończyłam Akademię Ekonomiczną i przez 11 lat pracowałam na uczelni jako pracownik naukowy. Kiedy w 1982 roku zmarł dziadek, nie miałam wyjścia musiałam zająć się kinem, ponieważ wielokrotnie na to nalegał. Pod koniec lat 80. w polskiej gospodarce rozpoczęły się pewne przekształcenia. Duże kina były prowadzone przez przedsiębiorstwa państwowe, ale te mniejsze przekazywano w ręce ajentów. W naszym rudzkim kinie trwał remont. Kierowniczka, która zajęła się kinem po tym jak dziadek przeszedł na emeryturę, przyszła do nas i powiedziała, że sama także przechodzi na emeryturę. Zachęciła nas, żebyśmy zajęli się kinem. Kochałam kino, ale początkowo nie łączyłam z nim swojej zawodowej przyszłości. Miałam jednak wówczas dwójkę małych dzieci i to chyba zadecydowało. Pracując w kinie mogłam z nimi spędzać poranki, a wieczory w kinie – dodaje.

Zdecydowała się, stawiając swoją przyszłość na jedną kartę. Pojechała do Okręgowego Dyrektora Zarządu Kin i przedstawiła mu sytuację Kina Patria.

- Od razu zgodził się na to, żebym zajęła się kinem. Chciał mi dać w zarząd wszystkie kina znajdujące się w Rudzie Śląskiej, ale nie chciałam. Chodziło mi wyłącznie o nasze kino Patria, ale finalnie zarządzałam też kinem Piast na Wirku. To było w 1986 roku. Myślałam wówczas, że popracuję kilka lat i znajdę inną pracę. W 1989 roku zmienił się jednak ustrój w Polsce, a w 1990 roku odzyskałam nasze kino. Oddano nam je po tylu lata. Zgodnie z dokumentami cały czas byliśmy jego właścicielami – wspomina pani Ewa.

Od lat 90. niestrudzenie sama prowadzi rudzkie kino. Układa program, nadzoruje realizowane remonty, zarządza, obsługuje klientów w kawiarence kinowej czy sprzedaje bilety. Duże znaczenie dla losów kina ma Rudzkie Stowarzyszenie Inicjatyw Niebanalnych In-nI.

- Stowarzyszenie bardzo mi pomogło. Przyszli do mnie w najgorszym momencie, w 2000 roku, czyli tuż przed otwarciem kina w Plazie. Tchnęli nowe życie w kino i robią to do dziś. Młodzi ludzie mają fantastyczne, świeże i interesujące pomysły – przyznaje Ewa Brzezińska-Dłóciok. – Bez młodych ludzi kino nie będzie miało przyszłości. Ja od lat jestem już na emeryturze. Będę prowadzić kino tak długo, jak będę w stanie, ale co potem? – zastanawia się pani Ewa.

Kino Patria to perełka Rudy Śląskiej. Zachowały się w nim elementy oryginalnego wyposażenia z lat 30. XX wieku. To m.in. zabytkowa kasa czy projektor filmowy. Ściany zdobią archiwalne zdjęcia przypominające o chlubnej przeszłości tego miejsca, ale i o historii założyciela kina. Dzięki wsparciu Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej w gmachu udało się przeprowadzić kilka remontów, dzięki czemu kino zostało zmodernizowane. Wyremontowano m.in. łazienki, dach czy zakupiono nowe nagłośnienie i projektor. Odbywa się tu m.in. Dyskusyjny Klub Filmowy, a były i przeglądy kina europejskiego oraz pokazy filmów górskich w ramach festiwalu „Lawiny”. W 2000 roku właścicielka zdecydowała się wycofać komercyjny repertuar, na rzecz kina ambitnego, kierowanego do widza o określonej wrażliwości i wymaganiach. Do dziś kino oferuje starannie wyselekcjonowane filmy.

Wakacyjna przerwa w kinie

Teraz czas na wakacyjną przerwę. Kino zostało zamknięte 2 lipca. Ponowne otwarcie nastąpi 22 września. Jaki to będzie sezon? Tego nie wiadomo. Jasne jest natomiast to, że konieczne jest wsparcie, bądź reorganizacja jeśli w Rudzie Śląskiej nadal ma funkcjonować studyjne kino posiadające 86-letnią historię.

- Zamykamy kino, ponieważ doszliśmy do wniosku, że koszt jego prowadzenia w tym okresie jest olbrzymi. Choć opłaty za ogrzewanie są najniższe w roku, to frekwencja jest niewielka. To za duże ryzyko finansowe. Kiedyś ratunkiem były grupy zorganizowane. Teraz z wyjątkiem Domu Kultury INNI w zasadzie nie ma innych półkolonii letnich, które kiedyś organizowały szkoły – przyznaje pani Ewa.

Lista opłat jest długa – do kosztów prądu, ogrzewania, dochodzi także licencja związana z wyświetlanymi filmami. Wpływy z biletów nie pokrywają wydatków.

- Filmy, które sprowadzamy, objęte są licencją, a tą trzeba zapłacić. Tak zwana kwota minimalna oscyluje od 450 do 1000 zł netto – wlicza pani Ewa.

Dodaje też, że takich problemów nie ma jesienią. 

- W kinie mamy zarówno dobre, jak i złe okresy. Te dobre obejmują październik, listopad i pierwszą połowę grudnia. Z kolei od połowy grudnia do połowy stycznia jest kiepsko, a potem koniec stycznia aż do marca to znowu dobry okres – podkreśla właścicielka Kina Patria.

A jak wygląda sprawa frekwencji na przestrzeni lat? Widowni ubywa, ale czy jest już naprawdę źle?

- Nie mogę powiedzieć, że jest źle z widownią. Nasze kino jest specyficzne. Przez wiele lat wykształciło swoją widownię. Nie bazujemy na grupie, która najczęściej odwiedza multipleksy. Nie gramy tego typu filmów, które są dostępne w wielkich sieciach. Nasza grupa docelowa jest stabilna. Najczęściej odwiedzają nas dzieci wraz z rodzicami czy opiekunami oraz seniorzy. Popularne jest też Kino dla Kobiet. Niedawno nawiązaliśmy kontakt z Nowymi Horyzontami i Kinem dla Dzieci. Dzięki temu prezentujemy przepiękne bajki. Filmy te tworzone są z myślą o najmłodszych, czyli dzieciach w wieku od 2 do 4 lat. To krótkie, ale bardzo mądre bajki jak np. „Najlepsze urodziny królika Karola”. Bajki te wybierane są przez edukatorów filmowych – mówi pani Ewa.

Drugą grupę odbiorców stanowią rodzice z dziećmi. 

- Przede wszystkim decydują tu względy finansowe. W naszym kinie jest znacznie taniej niż w multipleksie – zarówno bilet jak i popcorn kosztują mniej. Trzecia grupa to seniorzy oraz osoby w średnim wieku, które szukają nieco innych filmów. Proponujemy kino środka. Film musi mieć w sobie to „coś” poza walorami widowiskowymi. Nie gramy horrorów, ani filmów science-fiction, ponieważ nie mamy takiego widza – podkreśla właścicielka Kina Patria.

Pani Ewa dodaje też, że choć ceny wszystkiego od kilku miesięcy szybują, ona nie zdecydowała się na podniesienie ceny biletów. Wzrosły jednak ceny jedzenia oferowanego w sklepiku.

- Kiedy otwierałam kino po zimowej przerwie, nie zdawałam sobie sprawy z tego, że wszystko tak podrożało. Podniosłam jedynie trochę ceny w sklepiku. Pomimo tego koszty mi się nie zwracają – podkreśla. 

Co będzie dalej z kinem?

Kino Patria zostanie otwarte po wakacyjnej przerwie 22 września. Co będzie jednak dalej?

- Nie utrzymuję się z kina. Razem z mężem jesteśmy już na emeryturze. Będziemy pracować tak długo, jak długo będziemy mieli siłę. Nie wszystko jednak da się przewidzieć. Szybko można coś zamknąć i to się już nigdy nie odbuduje. To prywatne kino. Miasto chciało nam pomóc, ale nie może pomagać prywatnemu inwestorowi – podkreśla pani Ewa i dodaje: - Myśleliśmy, że nasze problemy finansowe rozwiąże powołanie fundacji, ale nie. Okazało się, że ktoś chciał zasponsorować fundacji drzwi, ale ona nie jest właścicielem kina i nie jest to możliwe. Fundacja nie może przekazać nam drzwi za darmo.

Pojawił się też pomysł sprzedaży budynku miastu. Nie jest to jednak proste. Jak przyznaje, sama nie ma już sił. Nie może też zatrudnić więcej  pracowników, ponieważ nie ma na to pieniędzy. Na etacie jest zatrudniony tylko operator. 

- Ja nie pobieram płacy, a wykonuję pracę paru osób. Sprzedaję bilety, układam program, sprzątam, jestem managerem. Dzięki temu to kino istnieje, ale jak długo? – wskazuje właścicielka.

Czasowe zamknięcie kina to rozwiązanie doraźne, chwilowe, ale nie przyszłościowe. Jakie jest wyjście?

- W związku z tym, że jestem już na emeryturze, a prowadzę kino od 36 lat, stwierdziłam, że mogę zachorować i tak zakończy się historia kina. To kolos na glinianych nogach. Z Rudzkim Stowarzyszeniem Inicjatyw Niebanalnych In-nI współpracujemy już ponad 20 lat i wiem doskonale, że świetnie poradziliby sobie z prowadzeniem kina. Wymyśliliśmy taki plan, że miasto mogłoby ode mnie kupić budynek po okazyjnej cenie, a stowarzyszenie dostałoby kino w użyczenie. Prowadziłoby tutaj działalność kulturalną. Tak, jak wygląda to w Kochłowicach. To ludzie z pasją, jest ich dużo i mogliby od rana do wieczora organizować tu rozmaite wydarzenia – podkreśla pani Ewa.

Wyjścia są dwa. Kino może kupić miasto, choć nie to sprawa prosta, albo prywatny inwestor. Jeśli wygra ta druga opcja, kina na pewno już nie będzie. 

- Dekadę temu zgłosiło się do nas Tesco, które chciało wykupić teren i postawić swój market. Tak może być i teraz. Żadna prywatna osoba nie zdecyduje się na prowadzenie kina, ponieważ nie przynosi ono spodziewanych dochodów. Wszystkie kina studyjne prowadzone są przez miasta – tak jest w Beceku w Bytomiu, Amok w Gliwicach czy w Chorzowskim Centrum Kultury w Chorzowie – wylicza pani Ewa.

Miejmy nadzieję, że w najbliższej przyszłości uda się znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie, które pozwoli na swobodne funkcjonowanie studyjnego kina w Rudzie Śląskiej.

Ewa Brzezińska-Dłóciok: Kino Patria to kolos na glinianych nogach. Jego przyszłość jest niepewna/ fot. M. Mikrut-Majeranek

Komentarze (7)    dodaj »

  • Widz Patria

    Miasto nic nie robi, by wspomóc Ewę, miasto ma gdzieś dobre instytucje, lepiej beton wylac prawda drogi portalu? ;)

  • chłop

    Czasy się zmieniają, ludzie chodzą do "sieciówek" oglądać blockbustery. Wielu zrezygnowało i ogląda w domu, na swoich 50-70 calowych telewizorach z kinem domowym, wypożyczone online filmy. Poza tym repertuar specyficzny nienastawiony na "przeciętnego zjadacza chleba" z Rudy Śląskiej. Sądzę, że przyszłość niestety nie maluje się wesoło...

  • olo

    No nie wiem. Całkiem sporo osób korzysta z kin studyjnych tylko, że nasze kino, pod względem repertuaru, nie umywa sie do tych w Katowicach.

  • Hmmmm

    Przerwa zimowa , bo węgiel drogi. Przerwa letnia, bo ? Słońce za mocno świeci ? Za chwilę będzie jesienna i nie wiadomo jaka jeszcze. Jeżeli kino jest czynne 2 miesiące w roku to jak chce zarobić?

  • oburzony

    Więc przerw niż pracy , to jak chcą zarobić i pozyskać klientów ?

  • Rudolf

    Co znaczy napis na kinie NRŚL?

  • Ryl

    Chorzowdkie chachary niszczą wszystko.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również