W poniedziałkowy wieczór, 8 stycznia, na Nowym Bytomiu doszło do nietypowej interwencji służb. Mieszkanka dzielnicy zatrzasnęła drzwi mieszkania, w którym znajdował się pies. Wezwała rudzkie służby, aby dostać się do swojego czworonoga.
Zatrzasnęła czworonoga w mieszkaniu
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 8 stycznia, w okolicach godziny 20:20, na ul. Wojska Polskiego w Nowym Bytomiu. Mieszkanka przez przypadek zatrzasnęła drzwi swojego mieszkania – w środku znajdował się jej czworonożny przyjaciel, który pozostał bez opieki. Kobieta wezwała na miejsce policję.
- Policjanci poprosili nas o to, abyśmy w tej interwencji pomogli. Przyjechaliśmy na miejsce i wybiliśmy zamek drzwi wejściowych – mówi st. kpt. mgr inż. Maciej Małczak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rudzie Śląskiej.
Dzięki interwencji służb kobieta dostała się do mieszkania, w którym znajdował się jej pies.
Nieuzasadniona interwencja?
Zapytaliśmy oficera prasowego, czy opisaną wyżej interwencję można nazwać nieuzasadnionym wezwaniem służb. St. kpt. mgr inż. Maciej Małczak wyjaśnia, że jeżeli w mieszkaniu znajdował się inny lokator, w tym przypadku zwierzę, nie określiłby takiego przypadku nieuzasadnionym wezwaniem.
- Ratowanie zwierząt jest też jakąś formą ratownictwa, którą służymy. Pies był bez opieki, różne rzeczy się mogły dziać. Nie doszukiwałbym się tutaj nieuzasadnionej pomocy. Myślę, że trzeba pomagać mieszkańcom. Wiadomo, nie jesteśmy firmą na zamówienie i nie udzielamy takich usług. Jeżeli człowiek zatrzaśnie drzwi do mieszkania, może we własnych możliwościach zadysponować ślusarza i te drzwi otworzyć. W tej sytuacji pani poczuła, że jej pies jest zagrożony, dlatego wezwała służby. Tutaj mieliśmy do czynienia ze zwierzątkiem bez opieki, więc lepszą decyzją było wezwanie służb – wyjaśnia oficer prasowy.