Wiadomości z Rudy Śląskiej

Anioły są wśród nas - Karolina Kaliska-Skrabania

  • Dodano: 2015-04-15 09:00, aktualizacja: 2015-10-01 13:55

Z nauczycielką „Mickiewicza” oraz współzałożycielką Teatru Amatorskiego Scena Muzyczna – Karoliną Kaliską-Skrabanią - rozmawiamy na temat nowej kawiarni w Rudzie, którą prowadzi wspólnie z mężem Kornelem Skrabanią.

Jest Pani zaangażowana w wiele spraw, czyli pracę w szkole, prowadzenie Sceny Muzycznej i teraz jeszcze kawiarnię. Czy to wszystko da się połączyć z życiem prywatnym i codziennymi obowiązkami?

Tak, wszystko da się pogodzić bez problemu. Ważne, żeby robić to, co się lubi.

A skąd w ogóle wziął pomysł, żeby założyć kawiarnię?

Razem z mężem od 10 lat myśleliśmy o otwarciu kawiarni, więc był to wielki kawał czasu, aż w końcu wpadliśmy na pomysł, żeby zrobić to w budynku, który dawniej przynależał do szkoły. Dodam, że bardzo pomógł nam w tym pan dyrektor, który lubi różnego typu inicjatywy i popiera je. Stwierdził, że jest to fantastyczna sprawa, bo dzięki temu to miejsce trochę się ożywi i być może pomoże w promocji szkoły.

Kiedy dokładnie kawiarnia została otwarta dla gości?

Oficjalnie otwarta została 14 grudnia 2014.

Budynek, w którym mieści się kawiarnia „Pod Aniołami” znajduje się zaraz obok Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1. Co było wcześniej w tym pomieszczeniu?

To miejsce miało wiele różnych przeznaczeń. Wtedy, kiedy ja uczyłam się w „Mickiewiczu”, była tutaj stołówka szkolna, a wcześniej mieszkanie dyrektora szkoły. Natomiast od starszych pań, które nas odwiedzają, dowiedzieliśmy się, że w dawnych czasach była tu siedziba burmistrza. Z kolei, kiedy mąż i ja przejmowaliśmy lokal, to znajdowała się tu akurat siłownia szkolna.

Teraz lokal jest nie do poznania i chyba nikt wchodząc tutaj nie zorientuje się, że mogła znajdować się w nim stołówka czy siłownia. Jak wyglądał remont i jak długo trwał?

Remont był dość trudny i trwał bardzo długo. W sumie całe to przedsięwzięcie trwało 3 lata, ponieważ budynek podlega pod Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i dlatego długo musieliśmy czekać na zgodę, żeby go wyremontować. Można powiedzieć, że załatwianie tych wszystkich papierkowych spraw trwało pół roku. Właściwie wszystko, oprócz instalacji elektrycznej, zostało zmienione, zachowaliśmy tylko kształt pomieszczenia i staraliśmy się, żeby wydobyć z niego to, co jest najpiękniejsze, bo to miejsce ma niesamowity urok.

A kto zaprojektował taki oryginalny wystrój kawiarni?

To jest właśnie pasja moja i mojego męża. Mieliśmy koncepcję, jak kawiarnia ma wyglądać od początku do końca, od kolorystyki, przez tynki, przez różne gadżety. Od razu wiedzieliśmy, jaki chcemy mieć klimat i o tym, co chcemy, żeby było w naszym lokalu. Jak do niego weszliśmy, to zaraz mieliśmy przed oczami, jak będzie wyglądał w przyszłości. Chcieliśmy, żeby kawiarnia po części miała charakter trochę galeryjny i to się w sumie udało, bo w jednej sali są prace mojego brata Ksawerego Kaliskiego – adiunkta na Akademii Sztuk Pięknych oraz obrazy mojego ojca. W tej części mamy też taką małą scenę, którą wykorzystujemy podczas recitali, koncertów, etiud teatralnych, bo właśnie zależy nam na tym, żeby kawiarnia miała też takie przeznaczenie. Dlatego mieliśmy już recital Magdy Brabańskiej – absolwentki „Mickiewicza”, koncert kolęd przed Bożym Narodzeniem oraz dzieci z SP 3 wystawiły spektakl o aniołach.

Zatrzymajmy się chwilę właśnie przy aniołach. Od razu rzuca się w oczy, że są one głównym elementem wystroju kawiarni, a także pojawiają się w nazwie, która brzmi: „Pod Aniołami. Kawiarnia u Mickiewicza”. Skąd taka nazwa?

Kawiarnia ma taką nazwę z kilku powodów. Wymyśliliśmy ją zaraz, jak weszliśmy do tego pomieszczenia, ponieważ wierzymy z mężem, że anioły nas otaczają, są wśród nas i czuwają nad nami. Uważamy też, że dzięki ich wstawiennictwu nasze przedsięwzięcie mogło się udać, bo zdarzały się momenty, że tak się nie stanie i po prostu nam się nie uda. Poza tym anioły są tez moją pasją, bo od wielu lat kolekcjonuję je w różnej postaci.

A co z drugą częścią nazwy, w której jest Mickiewicz? Dodajmy też, że nazwy w karcie dań też mają związek z tym autorem.

Takie nazwy wymyśliliśmy dlatego, że wiele rzeczy tutaj w pobliżu nawiązuje do Adama Mickiewicza. Jesteśmy przy ulicy Mickiewicza, budynek przynależy do Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 im. Adama Mickiewicza, dlatego nie sposób było pominąć go w nazwie kawiarni. Oprócz tego postanowiliśmy także, żeby część naszego menu, a głównie dania lunchowe, nawiązywały do utworów tego autora. Mamy np. „Wodogrzmoty Mickiewicza”, „Horeszkową ucztę”, „Z ogródka Zosi”, „Przysmak księdza Robaka” . Dużo osób, które nas odwiedzają często zwraca na to uwagę, z czego się bardzo cieszymy.

A jaki jest specjał kawiarni?

Bardzo dużo przysmaków cieszy się zainteresowaniem klientów, bo na przykład ciasta pieczemy sami według starych, tradycyjnych przepisów. Goście często też chwalą naszą „Czekoladową inspirację”. Lubią też „Ciasto prababci”, które robimy opierając się na prawdziwym przepisie prababci mojego męża, pyszne jest także „Ciasto chałwowe”. Nasi goście chwalą sobie też sałatki. Dodam, że wszystkie dania, które teraz serwujemy „testowaliśmy” w naszej rodzinie i pytaliśmy o opinie. Okazało się, że zasmakowały także gościom naszej kawiarni. A jeśli chodzi o dania nie na słodko, to powodzeniem cieszy się „Horeszkowa uczta” i „Przysmak księdza Robaka” – sałatki, które są bardzo duże i smaczne. Mamy też przepyszne pierogi i krokiety, które często ludzie zamawiają na wynos. Korzystając z okazji, muszę wspomnieć o jednej bardzo ważnej rzeczy: od trzech tygodni serwujemy kawę San Salvador z małej palarni we Włoszech. Kawa ta jest trzykrotną złotą medalistka na targach, konkursach – jest to jedna z najlepszych kaw na świecie i wspaniale, że możemy ją u nas serwować.

Czy karta dań i przysmaków jeszcze się poszerzy?

Tak, mamy zamiar poszerzyć nasze menu. Będziemy mieli zestawy lodowe, panna cottę, creme brulee i tiramisu, owoce pod kruszonką wyciągane prosto z pieca. Bardzo chcemy trafić w gust smakowy naszych klientów i postaraliśmy się także o to, żeby ceny w naszym lokalu nie były wygórowane.

A czy „Pod Aniołami” można zorganizować sobie jakąś imprezę okolicznościową?

Jasne. Organizujemy na przykład: urodziny, chrzciny, komunie. Staramy się, żeby wszystko przebiegało kameralnie, w małym gronie, w rodzinnej atmosferze.

Jak już Pani wspomniała, organizują Państwo także koncerty, recitale, przedstawienia, warsztaty. Co szykuje się „Pod Aniołami” w najbliższym czasie?

8 maja będziemy mieli warsztaty wizażu dla pań z wizażystką, na które panie będą mogły przyjść ze swoimi kosmetykami i nauczyć się malować profesjonalnie. Przekonają się, jak można ze swoich kosmetyków wykombinować coś fajnego. To będzie taka babska impreza. Także w maju zorganizujemy warsztaty z powertexu, na których uczestnicy nauczą się robić lustra i każdy, kto przyjdzie na te zajęcia, wyjdzie od nas z własnym ozdobnym lustrem. Serdecznie zapraszamy.

Dziękuję za rozmowę.

Anioły są wśród nas - Karolina Kaliska-Skrabania

Dodaj komentarz

W związku z nadchodzącą ciszą wyborczą, możliwość komentowania artykułów na naszej stronie zostanie tymczasowo zablokowana.
Dziękujemy za zrozumienie i zachęcamy do powrotu do dyskusji po zakończeniu ciszy wyborczej.

Czytaj również