11 grudnia do rudzkiego Urzędu Miasta wpłynęła petycja grupy mieszkańców, aby w mieście utworzyć użytek ekologiczny pod nazwą "Dolina Kochłówki". Wokół tematu rozgorzała dyskusja, która ostatecznie została zakończona przyjęciem wniosku, jednak to, czy taki użytek w Rudzie Śląskiej faktycznie powstanie, wcale nie jest pewne.
Rada Miasta najpierw przekazała sprawę pod obrady Komisji Skarg, Wniosków i Petycji, która skonsultowała sprawę z ekspertami oraz stroną wnioskodawcy. Efekt posiedzenia komisji był jasny: teren posiada wyjątkowo cenne walory przyrodnicze, zasługujące na ochronę.
Wniosek zawarty w petycji jest całkowicie zgodny ze Strategią Rozwoju Miasta na lata 2014 – 2030 i doskonale wpisuje się we wzmacnianie atrakcyjności przyrodniczej i powiązań funckjonalno-przestrzennych miasta, w szczególności w poprawę jakości terenów leśnych i zielonych. Założenia związane z utworzeniem użytku ekologicznego są pożądanymi i pozytywnymi cechami, którymi powinno charakteryzować się nasze miasto, zwłaszcza w obszarach urozmaiconej oferty spędzania wolnego czasu, a także spójnego i zrównoważonego rozwoju – czytamy w uzasadnieniu Komisji Skarg, Wniosków i Petycji.
Innymi słowy komisja uznała wniosek mieszkańca za bardzo dobry, w związku z czym pod głosowanie Rady Miasta została przedłożona uchwała, o ustanowienie w Rudzie Śląskiej takowego użytku ekologicznego. Jak dodała radna Ewa Chmielewska, petycja mieszkańca otrzymała rekomendację Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska.
Przed dyskusją i głosowaniem został również zaprezentowany film, który niedawno radna Ewa Chmielewska opublikowała na swoim profilu facebookowym:
Jak się okazuje, przy okazji pracy nad wnioskiem komisja owszem, obradowała, skonsultowała się z samym mieszkańcem, z ekspertami, natomiast nie zaprosiła na obrady przedstawicieli władz miasta. Co ważniejsze, nie otrzymała również zgody samego właściciela gruntu. W zasadzie, to na razie nawet nie wiadomo, ilu tych właścicieli na tym obszarze jest. Na te kwestie uwagę zwrócił wiceprezydent miasta Krzysztof Mejer:
Pomysł jest bardzo chwytliwy i atrakcyjny, któż by nie chciał mieć użytku ekologicznego w tym miejscu, ale niestety – ten pomysł prowadzi nas na bardzo niebezpieczną drogę – powiedział Krzysztof Mejer – ograniczenia i zakazy wynikające z ustawy o ochronie przyrody mogą odnosić się do niszczenia lub przekształcania obiektów, wykonywania prac ziemnych i – uwaga! - zmian stosunków wodnych. Co to oznacza? Ustanowienie użytku ekologicznego na Kochłówce powoduje, że nie będzie można wykonać żadnych prac regulacyjnych na całym jej biegu. Nie będziemy mogli wykonać przebudowy przepustu na ul. 1-go Maja, gdzie już dziś tworzy się kolejne rozlewisko. Nie będziemy mogli zmusić kopalni do budowy sztolni pod Kopalnią Bielszowice, której domagamy się już od 40 lat. Nie będziemy mogli obniżyć koryta Kochłówki, przywrócić jej naturalnej retencji na całym jej biegu, bo to naruszy stosunek wodny na użytku ekologicznym – wymieniał Krzysztof Mejer.
Jak dodał później wiceprezydent Krzysztof Mejer, pod tym terenem znajdują się bogate złoża węgla, które z czasem zapewne będą eksploatowane, a ustanowienie takiego użytku zablokuje możliwość wydobycia – to oczywiście przełoży się na krótszy żywot kopalni w Rudzie Ślaskiej.
Kolejnym wątkiem poruszonym przez wiceprezydenta jest zagrożenie powodziowe. Obecnie z tego terenu woda jest wypompowywana, aby uchronić okoliczne obszary – również zamieszkane - przed zalaniem. To właśnie do Kochłówki spływają wody deszczowe z autostrady A4, z Chorzowa Batorego, z Bykowiny i Wirku.
Wątpliwości i problemów związanych z ustanowieniem użytku ekologicznego jest bardzo wiele – koszty odkupienia terenu, przyszłość oczyszczalni ścieków, brak pierwotnej retencji, powodujący różne problemy, np. z odorem.
Te argumenty wywołały dalszą dyskusję. Radna Ewa Chmielewska tłumaczyła między innymi, że większość terenów należy do gminy oraz Skarbu Państwa, że tak, jak radni mogą ustanowić użytek ekologiczny na danym terenie, tak też mogą jakiś jego obszar z niego wyłączyć na czas przeprowadzenia niezbędnych prac. Ponadto użytek ekologiczny nie ma zostać ustanowiony wzdłuż całego biegu Kochłówki, a jedynie na jej odcinku.
Głos zabrała również przewodnicząca Rady Miasta Aleksandra Skowronek, która przypomniała, że radni nie obradują w tej chwili nad tym, czy użytek powstanie, czy nie, ale nad tym, czy wniosek, który wpłynął od mieszkańca, jest zasadny. Jeżeli tak, to – kolokwialnie rzecz ujmując – piłeczka będzie po stronie prezydenckiej, a wtedy dopiero rozpoczną się przygotowania i zbieranie dokumentacji. Dyskusja jednak trwała nadal. W końcu o przerwanie debaty na ten temat zawnioskowała Katarzyna Korek, która – podobnie jak Aleksandra Skowronek, uznała, że na tym etapie takla debata nie jest potrzeba. Wniosek został przyjęty przez radnych, a uchwała została przegłosowana 14 głosami za, 5 przeciw i 4 wstrzymujących się.
Wniosek mieszkańca o utworzeniu użytku ekologicznego został zatem przyjęty, a w przyszłości możemy się spodziewać wznowienia dyskusji w tej sprawie.
Sprostowanie:
Wnioskodawcą nie jest jeden mieszkaniec, ale Grupa Inicjatywna Dolina Kochłówki - pod wnioskiem podpisał się jej przewodniczący.