"Ślonsko godka" nie powinna być jednym z przedmiotów nauczanych w szkołach – taki jest wynik debaty oksfordzkiej, którą przeprowadziła rudzka Młodzieżowa Rada Miasta (MRM). Bój na argumenty stoczyli między sobą uczniowie rudzkich Zespołów Szkół Ogólnokształcących nr 2 i 3. Obecnych na sali sesyjnej przekonała ekipa z „Morcinka”.
Nie ma jednej gwary, którą można by nauczać w szkołach. Dialektów jest wiele – podkreślała młodzież z wireckiej placówki.
Drużynę Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 tworzyli Agnieszka Jagielska, Kinga Kandziora, Kamil Groń oraz Magdalena Meiksner. „Przeciwnicy” wprowadzenia „ślonski godki” jako przedmiotu do szkół skupili się przede wszystkim na aspektach prawnych przedsięwzięcia oraz opiniach swoich szkolnych kolegów.
Podczas debaty zaznaczaliśmy między innymi, że nie ma wykwalifikowanej kadry, która mogłaby poprowadzić tego rodzaju lekcje – argumentował Kamil Groń. – Zebranym na sali przedstawiliśmy alternatywny projekt zajęć wiedzy o regionie. Przedmiot opierałby się przede wszystkim na historii Śląska, ale też tradycjach, obyczajach, czy nawet kuchni śląskiej. Nasza szkoła ma wieloletnia tradycję w prowadzeniu tego rodzaju zajęć. Cała nasza drużyna chodzi do klasy z edukacją o regionie. Jako klasa o profilu teatralnym, staramy się tworzyć też ludowe spektakle – podsumował.
Naprzeciw drużyny z „Morcinka” w debacie stanęli uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 3 w składzie: Marianna Strzeja, Julia Pawluk, Nicola Kaszta oraz Wiktor Jaworski.
Zwracaliśmy uwagę na ogromną wartość kulturową, wynikającą ze „ślonskiej godki”. Staje się ona coraz bardziej popularna, dlatego warto zwrócić na nią uwagę także z perspektywy turystyki. Oparliśmy się też na ankietach przeprowadzonych w dwóch szkołach - ZSP nr 5 oraz SP nr 30. W obu placówkach uczniowie dosyć mocno opowiedzieli się za wprowadzeniem „godki”, jako przedmiotu – argumentowała Marianna Strzeja.
Jako przykład dobrych praktyk podaliśmy język kaszubski. Nasz, choć nieskodyfikowany, na ustach Ślązaków cały czas się pojawia i myślę, że nie zaginie – zaznaczyła licealistka. – Gwara na przerwach szkolnych jest czymś całkowicie normalnym. Także używając różnych komunikatorów piszemy do siebie nieraz po śląsku. Nasz język, ale i akcent, jest rozpoznawalny. Ostatnio na wakacjach, które spędzałam z rodziną, przysłuchująca się nam pani po chwili podeszła do nas pytając czy jesteśmy ze Śląska. Jej reakcja była bardzo pozytywna – dodała.
Debata wypadła bardzo dobrze – mówiła Wiktoria Pierończyk, przewodnicząca MRM. - Wiem, że ciężko jest nieraz znaleźć argumenty, gdy nie jest się przekonanym do swojej tezy, jednak obie drużyny, przygotowane przez Dominika Kołodzieja oraz Wojciecha Ptasia, stanęły na wysokości zadania i poradziły sobie świetnie – zaznaczyła.
Po debacie wiceprezydent Krzysztof Mejer zwrócił uwagę młodzieży na aspekty wystąpień publicznych, na którymi powinni w szczególności popracować.
Ważne jest to, co mówimy, ale musimy wiedzieć też, w jaki sposób to zrobić. Szczególnie przy tego rodzaju wystąpieniach, debatach, podczas których zależy nam na przekonaniu odbiorców do swojej racji, liczy się mowa ciała i pewność siebie. Najważniejsze są pierwsze minuty przemówienia. Zostajemy ocenieni i ciężko potem tą wyrobioną opinię mówcy na swój temat zmienić – podkreślał.
Nie mam wątpliwości, że „ślonsko godka” powinna być nauczana w szkole – powiedział po debacie wiceprezydent Krzysztof Mejer. - Ale muszę szczerze przyznać, że uczniowie z Morcinka przekonali mnie, że jest za wcześnie na takie rozwiązanie - dodał.
Przypomnijmy, że w skład ósmej kadencji Młodzieżowej Rady Miasta Ruda Śląska wchodzi 40 osób - wybranych w głosowaniu przedstawicieli klas szkół podstawowych, gimnazjalnych oraz średnich. Młodzi radni wybierani są na dwuletnią kadencję. Pierwsze posiedzenie obecnej rady odbyło się 24 stycznia tego roku.