O nowo powołanej do życia fundacji w Rudzie Śląskiej rozmawiamy z Aleksandrą Poloczek, jedną z założycielek organizacji.
Choć organizacja nosi nazwę "Fundacja Przyjaciół Świętego Mikołaja", to nie działa chyba tylko w grudniu?
Absolutnie nie jest to fundacja grudniowo-zimowa. Ma działać prężnie - takie jest nasze marzenie - przez cały rok, codziennie i wszędzie tam, gdzie jest potrzebna pomoc.
Czy nazwa wzięła się od organizowanych na rynku w celach charytatywnych Biegów Mikołajów?
Nazwa ma dwa podłoża. Pierwsze to rzeczywiście połączenie z pomysłem Biegu Mikołajów na rudzkim rynku, który pokazał nam po raz pierwszy, jak wielkie serca mają rudzianie, drugi aspekt to życiorys Świętego Mikołaja - biskupa. Wyszukiwał tych, którym potrzebna była pomoc i po prostu pomagał. Chcemy działać tak samo, jak przystało na przyjaciół tego świętego.
Komu pomaga fundacja? Trzeba spełniać jakieś specjalne kryteria?
Fundacja jest dla ludzi, kryterium to ludzka potrzeba wsparcia. Jakakolwiek, gdyż statut opracowaliśmy tak, by móc pomagać na bardzo szerokim obszarze. Chcemy działać przede wszystkim dla ludzi z naszego miasta. Chcemy, by ze zbiórek, jakie pod egidą fundacji będą zorganizowane, żadne pieniążki nie szły na wynagrodzenia. Mamy jednoczyć tych, którzy swoją pomoc ofiarowują bezinteresownie, dlatego nie chcemy już działać pod innymi fundacjami, jak czasem działo się to do tej pory przy zbiórkach pieniędzy. Chcemy mieć naszą, rudzką fundację. Od wielu lat widzimy, ile z zebranych kwot pod innymi fundacjami trzeba było oddawać na ich działanie. To są pieniądze naszych mieszkańców. Chcemy, by służyły potrzebującym w naszym mieście. W całości.
Osoby działające w fundacji zorganizowały już pomoc dla wielu osób - to w większości dzieci. Wasz największy sukces?
Każda zrealizowana pomoc to sukces. Każdy człowiek jest najcenniejszy, jego problemy największe, a możliwość ich zniwelowania to ogromne szczęście. Są tutaj dwie strony sukcesu. Pierwsza to otrzymana pomoc przez potrzebujących, druga to zjednoczenie ludzi wokół jednej sprawy, niesamowita empatia i integracja. Ludzie, pomagając, pokazują prawdziwą naturę - dobrą naturę, którą każdy człowiek posiada. Może wielu z nas zahartowało swoje wnętrze przy złej pomocy czynników z zewnątrz, ale przy każdej akcji widzimy, jak wiele dobra jest w ludziach, jak wielka odpowiedzialność za drugiego człowieka. To jest sukces - pewność, ze wbrew powszechnej opinii świat nie jest zły, a ludzie są dobrzy.
Historię tych, którym udało się pomóc, w dużym skrócie można poznać tutaj:
Mówi się o Pani „Dobry Duch” - bo potrafi Pani zjednoczyć mieszkańców Rudy Śląskiej w niesieniu pomocy. Wszystko z bezinteresownym zaangażowaniem. Tak było już w przypadku zbiórki pieniędzy na Andżelikę, Boryska, Kacperka, braci Maciusia i Piotrusia i wielu innych maluchów, a także starszych mieszkańców Rudy Śląskiej, np. dla Pani Izy. Skąd czerpie Pani energię i siłę do takich działań?
Muszę się przyznać, że nie do końca jestem w tych działaniach bezinteresowna, bo czerpię z tego siłę. Jestem prostym człowiekiem, który potrzebuje celu w życiu. Nie mam swoich dzieci, którym mogłabym się poświęcić, więc pomagając innym, czuję się w życiu potrzebna. Niesamowitą energię czerpię z dobroci ludzi mnie otaczających, na których zawsze mogę liczyć przy jakimkolwiek tego typu działaniu. Czerpię ją z dobrego słowa, wsparcia, aprobaty, każdego pomysłu usprawniającego nasze działania. Czerpię też nade wszystko z wdzięczności osób, dla których udało się zorganizować pomoc. Wdzięczności, którą okazują i mówią o niej. Czerpię energię z tego, kiedy widzę jak ci, którym udało się pomóc, pomagają później innym. Cała ta działalność wytwarza tyle energii, że zawstydziłaby się niejedna elektrownia (śmiech).
Jak można włączyć się w pomoc podopiecznym fundacji? Na przykład zaoferować środki, sprzęt czy potrzebne akurat produkty?
Chcemy kontynuować dotychczasowy sposób działania. Poprzez Internet, gdzie działać będzie strona fundacji, będzie można kontaktować się, jednoczyć siły i razem organizować pomoc. Jak do tej pory. Wiemy, że każdy pomysł jest szybciutko podchwytywany, a zaraz potem realizowany. Wszystkie dane do kontaktu będą podane do publicznej wiadomości. Jesteśmy w trakcie załatwiania formalności. Mamy jedną najbardziej gorącą prośbę do wszystkich mieszkańców naszego miasta - aby byli współtwórcami tego dzieła. Prosimy, aby każdy kto chce pomagać, co miesiąc przelewał 5 złotych na konto fundacji. Jak byśmy wszyscy zrobili tzw. stały przelew, to możemy działać ciągle w niezakłócony sposób.
Największe marzenie Fundacji Przyjaciół Świętego Mikołaja?
Aby ta Fundacja była z ludźmi i dla ludzi. Żeby nikt nie został w cierpieniu sam, w strachu
i zamknięciu, żeby ludzie jednoczyli się przy pomocy innym, tworząc więzi między sobą, żeby rosła wiara w to, że człowiek nie jest samotną wyspą, ale też że każdy z nas potrzebuje ludzi. Żebyśmy wszyscy zawsze pamiętali, że tworzymy coś również dla siebie, bo wybór osób dotkniętych złym losem jest przypadkowy. Oby przyświecało nam hasło: Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Tego życzę wszystkim członkom fundacji. Powodzenia.
Dziękujemy. I zapraszamy do wspólnego pomagania wszystkich mieszkańców. Niebawem podamy do publicznej wiadomości potrzebne dane.