Na mapie Rudy Śląskiej pod koniec kwietnia tego roku pojawiła się kolejna lodziarnia rzemieślnicza. „TE LODY” cieszą się sporą popularnością wśród mieszkańców. Dlaczego lody serwowane przez panią Julię Szumacher nazywane są „nietypowymi”? Właścicielka lodziarni opowiada o trudnych początkach, wielu przeciwnościach losu i podążaniu za marzeniami.
Lodziarnia bardzo nietypowa
Przedstawiamy wam kolejny rudzki biznes! Julia Szumacher od kwietnia tego roku prowadzi lodziarnię "TE LODY" w Rudzie Śląskiej. Pani Julia tworzy swoje wyroby z pasją i zaangażowaniem, aby zachwycić klientów. Przyznaje jednak, że początki były trudne, gdyż los cały czas rzucał jej kłody pod nogi.
M.Ś: Skąd pojawił się u Pani pomysł na otwarcie lodziarni? Zajmuje się pani deserami hobbistycznie?
J.S: Pomysł na otwarcie lodziarni zrodził się w mojej głowie właściwie znikąd! (śmiech). Szukałam swojej drogi zawodowej, w trakcie szkoły policealnej robiłam studia, pracowałam, ale cały czas zadawałam sobie pytanie: czy to jest to, co chcę robić? W końcu postawiłam na własny rozwój w temacie lodów. Powód? Po prostu uwielbiam lody! (śmiech) Jedząc je w wielu miejscach, stwierdziłam, że w Rudzie Śląskiej oprócz jednej lodziarni, której nazwy nie podam, a której wiele zawdzięczam, nie było innych godnych uwagi lodziarni. Teraz już jest. Moja!
M.Ś: Czy wybór lokalizacji był przypadkowy?
J.S: Z wyborem lokalizacji jest związana cała historia, ale chyba nie starczyłoby czasu do wieczora, żeby o tym opowiedzieć. W skrócie były to tysiące przejechanych kilometrów, kilkadziesiąt rozmów z właścicielami lokali (czasem niełatwych), wielogodzinne negocjacje z przedstawicielami biur nieruchomości. Kiedy już miałam na oku ciekawe miejsce, to niestety ktoś „zwijał” mi je sprzed nosa. I tak było kilkanaście razy. Byłam zrezygnowana. Na szkoleniach, na które jeździłam w kółko zadawano mi pytanie kiedy otwieram lodziarnię a ja za każdym razem udawałam, że nie słyszę tego pytania (śmiech). Bo dobre miejsce to tak naprawdę połowa sukcesu. Dużo planów zweryfikowała sytuacja w kraju - pandemia zmieniła kierunek poszukiwań i pokazała, że warto szukać miejsca na dużych osiedlach. Gdy już wydawało się, że wszystkie ciekawe lokalizacje są pozajmowane, znalazło się miejsce idealne. Gdzie? Na osiedlu! Wszystko tutaj wydawało się kapitalne - ławki, otoczenie, zieleń, spokój. Żeby nie było znowu tak łatwo, to też znalazły się osoby, które trochę podcinały mi skrzydła, mówiąc, że to miejsce jest przeklęte, bo wszystko, co tu było upadało, zamykało się, ba! Nawet bankrutowało! Okazało się jednak, że wybór był strzałem w dziesiątkę, na przekór wszystkiemu. Teraz myślę, że dobrze się stało, że tamte lokale zabrał ktoś inny.
M.Ś: W nazwie pojawia się słowo "nietypowe" - co to oznacza? Pod jakim względem sprzedawane przez Panią lody są nietypowe?
J.S: Nietypowe, bo wszystkie okoliczności związane z tym biznesem były od początku nietypowe. Ja sama jestem nietypowa - mam 152 cm wzrostu i rozmiar buta 34! Dorosła kobieta kupuje ciuchy i buty na dziale dziecięcym! (śmiech). Tak na poważnie w obecnym czasach wiele rzeczy jest typowych. Jest trend i trzeba się go trzymać. Chciałam stworzyć coś innego, swojego, niebanalnego, podyktowanego własnym pomysłem i ideą, a nie narzuconego przez masy. Lody nietypowe, bo po pierwsze w wielu nietypowych ciągle zmieniających się smakach, po drugie dedykowane dla wymagającego klienta, a po trzecie produkując moje lody, stawiam na jakość, a nie na ilość. Nie boję się nazywać moich lodów produktami premium!
M.Ś: Jakie smaki najczęściej można kupić w Pani lodziarni? Czy się zmieniają?
J.S: Staram się, aby codziennie w sprzedaży były smaki najczęściej wybierane przez klientów tj. śmietanka, czekolada i truskawka, a pozostałe wciąż się zmieniają w tym również smaki premium.
M.Ś: Czy w ofercie pojawiają się również lody dla wegan i osób nietolerujących laktozy (na mleku np. kokosowym)?
J.S: Oczywiście, że są lody dla wegan, sporą popularnością cieszy się smak pistacja vege. Póki co nie produkujemy lodów na zamiennikach roślinnych, ale z pewnością i takie wkrótce się pojawią.
M.Ś: Jakie smaki lodów najczęściej kupują rudzianie? Klasyka czy raczej wymyślne nowości?
W mojej lodziarni są kupowane wszystkie smaki! (śmiech) Jak już wcześniej wspomniałam, klasyka jest najczęściej wybierana, ale klienci otwarci też są na nowe smaki i wiedzą czego chcą. Dużym zainteresowaniem cieszą się sorbety, które tak naprawdę sama polubiłam dopiero kiedy zaczęłam je produkować. Wielu klientów poznało u nas inne oblicze tych owocowych lodów i często po nie wracają.
M.Ś: Ma Pani już jakieś plany na rozwój lokalu?
J.S: Cały czas myślę o rozwoju zawodowym, na ten moment nie chcę jeszcze zdradzać swoich planów, bo pewnie będą nietypowe!
Lodziarnia „TE LODY” to miejsce, które warto odwiedzić. To wyjątkowe miejsce znajduje się przy ul. Walentego Fojkisa 17D. Mieliście już okazję spróbować specjałów pani Julii? Dajcie znać w komentarzach!