Niedawno media społecznościowe obiegła informacja, że w Rudzie Śląskiej grasuje mężczyzna zaczepiający dzieci i zachęcający je do wejścia do samochodu. Przerażeni rodzice wpadli w panikę, a wiadomość efektem kuli śnieżnej szybko obiegła miasto, obrastając przy tym w całą masę plotek i domysłów. Czy słusznie? Przyjrzeliśmy się tej niepokojącej sprawie.
Sprawą w mig zajęła się policja, która rozpoczęła obserwację w terenie oraz zaczęła szukać świadków. Wieść, że w mieście grasuje pedofil czyhający na dzieci postawiła na nogi rudzkich funkcjonariuszy:
My prowadziliśmy tę sprawę bardzo poważnie – udało nam się dotrzeć do tych dzieci, rozmawialiśmy z obojgiem i żadne z nich nie potwierdza tego, co było wypisywane w Internecie i zgłoszone przez szkołę. Nie doszło tam do żadnego przestępstwa ani do usiłowania przestępstwa. Mężczyzna zaczepił chłopaka, zadał mu jakieś pytanie, a chłopak nie odpowiedział mu i po prostu odszedł – reszta to już magia portali społecznościowych i dopowiadanie sobie kolejnych rzeczy - poinformował nas Arkadiusz Ciozak, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej.
Poprosiliśmy również o komentarz dyrekcję Szkoły Podstawowej nr 14, przy której miało mieć miejsce owo zaczepianie uczniów przez nieznanego mężczyznę.
To był człowiek, który po prostu stał na przystanku i zaczepiał dzieci – to jest wszystko. Nie znam tego człowieka i tylko tyle mogę panu powiedzieć i nic więcej na ten temat nie wiem. Sprawa została zgłoszona na policję i kroki w dalszym działaniu podejmuje komisariat czwarty. – mówiła dyrektor Szkoły Podstawowej nr 14, pani Katarzyna Romejko. – Szkoła w tej sytuacji podjęła wszystkie zgodne z procedurami kroki – dodała.
Trudno oczywiście dziwić się rodzicom, nauczycielom i dyrektorom placówek oświatowych, że tak szybko zareagowali i uruchomili akcję informacyjną, przestrzegając rodziców i swoich podopiecznych o zagrożeniu. Chociaż sprawa okazała się typową miejską plotką, to dobrą stroną zamieszania jest fakt, że na pewno poziom świadomości zdecydowanie wzrósł. Dzieci po prostu trzeba uczyć zdrowej nieufności wobec obcych, a tym razem nauka - chociaż związana na pewno z dużym stresem - obyła się bez drastycznego przykładu z życia wziętego.