W dzisiejszych czasach coraz częściej zmagamy się z różnymi chorobami lub po prostu gorszym samopoczuciem. Aby sobie z tym radzić, próbujemy różnych metod – jedną z nich może być terapia tlenowa, która ma wiele właściwości prozdrowotnych. Pani Joanna prowadzi w naszym mieście gabinet „Tlenowa Ruda”, w którym można dowiedzieć się więcej na temat terapii i ją wypróbować. Pani Joanna opowiedziała nam nieco o samej terapii i działaniach prowadzonych w gabinecie.
M.Ś: Na początek czysto informacyjnie. Na czym właściwie polega terapia tlenowa?
Joanna: Hiperbaryczna terapia tlenowa to zupełnie bezpieczna, naturalna i nieinwazyjna gałąź medycyny wspomagającej, która obecnie bardzo dynamicznie się rozwija. Polega na dostarczaniu do organizmu czystego, 93-procentowego tlenu w warunkach podwyższonego ciśnienia. Tlen w podwyższonym ciśnieniu pozbawiony jest barier, które w normalnych warunkach uniemożliwiają mu przenikanie przez tkanki. Wchłanianie tlenu w ciśnieniu wyższym niż atmosferyczne jest wielokrotnie większe, ponieważ rozpuszcza się w osoczu, płynie mózgowo-rdzeniowym oraz limfie, co ułatwia jego transferowanie do nawet najgłębiej położonych komórek w ciele. Dzięki temu stężenie tlenu w naszej krwi rośnie, co ma zbawczy wpływ na organizm.
M.Ś: Rozumiem, że taka terapia ma wiele zastosowań i właściwości. Mogłaby je Pani przybliżyć?
Joanna: Jeżeli chodzi o zastosowanie i właściwości, to jest tego mnóstwo. Sesja w komorze odżywia niedotlenione komórki, co w rezultacie wzmacnia układ odpornościowy i w dłuższej perspektywie pomaga wrócić do zdrowia. Terapia tlenowa ma wspaniały wpływ nie tylko na nasze zdrowie, lecz także na wygląd – zapobiega powstawaniu zmarszczek oraz przyczynia się do wygładzania tych istniejących. Przy okazji sesje w komorze wspomagają leczenie trądziku, z którym niektórzy walczą latami. Warto także wspomnieć o świetnym wpływie terapii na powrót do zdrowia po przejściu udaru lub wylewu. Szczególnie często korzystają z niej sportowcy, gdyż terapia pomaga zwiększyć wydolność organizmu oraz wpływa na jego szybszą regenerację po intensywnym wysiłku fizycznym.
M.Ś: Przy jakich schorzeniach taka terapia jest szczególnie rekomendowana?
Joanna: Lista takich schorzeń jest spora. Sesje w komorze są szansą dla osób, które medycyna pozostawiła same sobie, a lekarze po prostu rozkładają ręce i nie wiedzą co robić. Terapia tlenowa ma zastosowanie w leczeniu schorzeń neurologicznych, kardiologicznych, ortopedycznych, problemów skórnych a także psychicznych, takich jak depresja. Komory pomagają również przy nagłej głuchocie - w tym temacie medycyna jest zupełnie bezradna, a komory, jeżeli pacjent wystarczająco szybko zareaguje, mogą bardzo pomóc w odzyskaniu słuchu. Terapia wspomaga również gojenie się ran przy cukrzycy, regenerację po zabiegach chirurgicznych, a także przynosi ulgę przy przewlekłym bólu. Gabinet otwarłam w listopadzie i od tego czasu zakres schorzeń, z jakimi przychodzili do mnie pacjenci jest ogromny. U jednych wystarczy standardowa seria 10 zabiegów i czują się wspaniale, są też osoby, które takich serii potrzebują więcej, ponieważ terapia tlenowa sprawia, że czują się lepiej. Na przykład mój gabinet odwiedza pani, która ma za sobą ponad 30 zabiegów - czuje się po nich dużo lepiej. Zmaga się z bólami kręgosłupa - niestety medycyna pozostawiła ją samą sobie, gdyż wyczerpała już wszystkie opcje leczenia. Sesje w komorze dają jej ulgę i zwiększają komfort życia. Wiem, że takich osób jest wiele – wierzę, że właśnie terapia w komorze hiperbarycznej może im pomóc.
M.Ś: Jak do tego doszło, że zaczęła się Pani interesować terapią tlenową? To jednak niszowa forma medycyny, która dopiero zyskuje na popularności.
Joanna: W dzisiejszych czasach potrzeby ludzkie rosną, a wraz z nimi samoświadomość każdego z nas. Wciąż szukamy nowych, dobrych metod na poprawienie komfortu życia i trzeba przyznać, że wśród takich nowości znajduje się komora tlenowa. Przeczytałam mnóstwo opinii i artykułów w Internecie i w końcu sama postanowiłam spróbować. Chorowałam na COVID i zmagałam się ze sporymi skutkami ubocznymi i na własnej skórze już po kilku sesjach przekonałam się, że terapia działa. Niestety nigdzie w pobliżu nie było dostępu do takich komór, więc musiałam się trochę najeździć. I tak się to wszystko zaczęło. Wie pani, zostawiono mnie samej sobie, a lekarze mówili, że skutki COVID z czasem miną. Ale niestety nie mijały - mijały za to miesiące, a ja czułam się coraz gorzej, dlatego na własną rękę zaczęłam szukać rozwiązań. Tak jak mówiłam, zaczęłam przeszukiwać Internet i trafiłam na fora dla osób stosujących terapię tlenową i sama zaczęłam się tam udzielać. Każdy dzielił się tam swoimi doświadczeniami i zaczęłam zdawać sobie sprawę, jak szerokie zastosowanie ma taka terapia.
M.Ś: Jakie komory ma Pani w swoim gabinecie?
Joanna: Jako jedyni w okolicy posiadamy aż 3 komory. 2 z nich to wygodne komory standardowe, które bez problemu pomieszczą na przykład matkę z dzieckiem. Wyposażone są w materac, dzięki czemu pacjent może w dowolnej pozycji miło spędzić te 90 minut sesji. Naszą nowością jest jedna komora siedząca, do której oczywiście może wejść każdy, ale jest przeznaczona dla osób z niepełnosprawnościami oraz problemami z poruszaniem. To spore ułatwienie szczególnie dla starszych osób, którym ciężko było wejść do leżących komór.
M.Ś: Jak wygląda taka sesja od momentu, kiedy pacjent wchodzi do gabinetu?
Joanna: Oczywiście od samego wejścia zostaje objęty opieką. Na początku przeprowadzamy z nim krótką rozmowę na temat tego, z czym i jak właściwie do nas trafił. Następnie wspólnie wypełniamy ankietę przed pierwszym wejściem. Po wejściu do komory pacjent siada na wygodnym fotelu z regulowanym oparciem oraz zakłada maseczkę tlenową lub słuchawki, z których wydobywa się tlen o niemalże stuprocentowej czystości. W komorze znajduje się lampka, która umożliwia czytanie książki w czasie sesji, korzystanie z telefonu bądź innych urządzeń. Terapia jest tak relaksująca, że wielu naszych pacjentów po prostu zasypia! (śmiech). Do dyspozycji pacjenta mamy wodę i cukierki, które pomagają wyrównać ciśnienie. Tak jak już mówiłam, nasze sesje trwają 90 minut - to ważne, ponieważ w większości gabinetów oferuje się godzinne sesje. A jednak kompresja i dekompresja, czyli wchodzenie i schodzenie z ciśnienia trwa od 12 do 14 minut, więc z tej godziny już nam 25 minut lub nawet więcej po prostu „ucieka”. Oferujemy pacjentom pełną sesję, a nie skróconą o prawie 30 minut.
M.Ś: Co oferuje „Tlenowa Ruda”?
Joanna: Tlenowa Ruda zaprasza na sesje tlenowe – zarówno jednorazowe, jak i w pakiecie. Można wykupić pakiet na przykład 10 sesji, wówczas cena jest niższa niż za każdą sesję kupowaną osobno. Chodzi przede wszystkim o to, że rekomendowane jest wykonanie cyklu 10 sesji, ponieważ to gwarantuje najlepsze efekty, więc oferujemy je w jednym pakiecie. Oczywiście można również wykupować po jednej, aby wypróbować i przekonać się, czy taka forma terapii nam odpowiada. Komory po każdej sesji są dezynfekowane, aby zapewnić pacjentowi komfort. Ja zawsze chętnie służę pomocą i dbam o bezpieczeństwo pacjentów podczas sesji. Często ogłaszamy również promocje z okazji różnych wydarzeń - o wszystkim na bieżąco informujemy na naszej stronie internetowej i Facebooku.
M.Ś: Dlaczego warto skorzystać z takiej formy terapii?
Joanna: W dzisiejszych czasach naprawdę warto zadbać o siebie i swoje zdrowie. Być może nadszedł czas aby zrobić prezent sobie lub bliskiej osobie i spróbować. Przy natężeniu stresu, z jakim obecnie się zmagamy, szczególnie trzeba o siebie zadbać. Gabinet odwiedzają przeróżne osoby – była u nas 5-latka i 90-letnie małżeństwo – w obu tych przypadkach efekty terapii są widoczne. Myślę, że warto spróbować, bo taka terapia potrafi zdziałać cuda. W razie jakichkolwiek pytań zawsze można tutaj do mnie zajrzeć, dopytać i dowiedzieć się czegoś więcej. Służę pomocą!
Rozmawiała Magdalena Świerczek
Słyszeliście kiedyś o terapii tlenowej? A może już z niej korzystaliście? Dajcie znać w komentarzach!