Wiadomości z Rudy Śląskiej

Postawiliśmy wszystko na jedną kartę...- Bartosz Banasik

  • Dodano: 2018-04-17 15:45

Bartosz Banasik - dramaturg, młody muzyk i kompozytor, aktualnie w trakcie nagrywania swojej debiutanckiej płyty, na której znajdą się jego autorskie piosenki. Pomysłodawca i założyciel Stowarzyszenia MusicAll. Ukończył szkołę muzyczną I Stopnia na pianinie, ponadto od lat zajmuje się śpiewaniem zarówno na potrzeby własne jak i spektakli musicalowych. Pisze także na potrzeby innych artystów. Z Bartkiem rozmawiamy o jego twórczości, działalności na rzecz młodych, utalentowanych osób oraz pierwszych autorskich produkcjach musicalowych.

- Jest Pan bardzo młodym człowiekiem, ale bardzo prężnie Pan działa na rzecz utalentowanych dzieci i młodzieży. Przewodniczy Pan Stowarzyszeniu na rzecz wspierania osób uzdolnionych artystycznie "MusicALL”. Skąd pomysł na utworzenie takiej organizacji?
- Pomysł zrodził się zupełnie naturalnie, jako wypadkowa kilku czynników. Wraz z osobami, które stanowią razem ze mną kadrę stowarzyszenia sami braliśmy niegdyś udział w podobnych zajęciach, byliśmy wtedy jeszcze dziećmi a później nasze drogi się rozeszły. Po latach stwierdziliśmy jednak, że każdy z nas ma coś wartościowego do przekazania i na dodatek  da się to połączyć w jedną całość i tak powstał pomysł na utworzenie stowarzyszenia.  Od najmłodszych lat fascynował nas teatr i musicale, w których sami też braliśmy udział - jeszcze jako uczestnicy - chcieliśmy dać taką samą możliwość dzieciom z Rudy Śląskiej i od słowa do słowa, od pomysłu do pomysłu aż do realizacji postawiliśmy wszystko na jedną kartę. I chyba się opłaciło (śmiech).

-Na czym dokładnie polega działalność stowarzyszenia?
-Przede wszystkim są to zajęcia artystyczne polegające na rozwijaniu talentów wokalnych, tanecznych i aktorskich. Próby mamy dwa razy w tygodniu po 3 godziny więc jest to praca intensywna. Jeżeli ktoś liczy na to, że przyjdzie i od razu zagra na scenie to niestety ale może się rozczarować, trzeba najpierw włożyć w to dużo pracy. Natomiast jeżeli ktoś liczy na progres i poprawienie swoich umiejętności to zdecydowanie zapraszamy. Częstotliwość i ilość naszych zajęć pozwala na osiąganie szybkich rezultatów ale to nie jest szybka praca, trzeba się trochę namęczyć, żeby finalnie  stanąć na scenie, bo jednak pełna produkcja teatralna rządzi się swoimi prawami i wymogami technicznymi, które trzeba opanować. Spektakl to tak naprawdę zwieńczenie naszej pracy a nie główny jej punkt. 
 

- Ile osób stanowi kadrę Stowarzyszenia? Musicie się na co dzień zmierzyć z wieloma formalnościami. Pozyskiwanie sponsorów, patronów medialnych, współpraca z Miejskim Centrum Kultury, gdzie odbywają się Wasze stałe próby i zajęcia. Ponadto Pan sam tworzy muzykę do Waszych produkcji. Jak udaje się godzić te wszystkie obowiązki?

- Rzeczywiście trochę tego jest. Kadrę tworzą wraz ze mną jeszcze dwie osoby – Anna Snopek, która zajmuje się reżyserią spektakli i przygotowuje dzieci pod kątem aktorstwa oraz Daria Resztak – odpowiedzialna za przygotowanie taneczne i tworzenie choreografii do naszych produkcji. Ja zajmuje się częścią muzyczną i scenariuszem, jest to praca, która właściwie zaczyna się jeszcze zanim ruszają zajęcia we wrześniu, gdyż wtedy wszystkie te rzeczy muszą być zrealizowane, bo nie mielibyśmy na czym pracować, dlatego w ciągu roku zostaje mi jedynie przygotowanie wokalne dzieci a później mogę się skupić na formalnościach i wizualnej części spektaklu. Całe szczęście, że dalece rozwinięta technologia pozwala nam aktualnie na kontakt telefoniczny i mailowy  co sprawia, że część spraw takich jak np. patronaty medialne udaje się uzyskać bez konieczności wychodzenia z domu. Współpraca z Miejskim Centrum Kultury od samego początku jest dla nas najlepszym co nam się przytrafiło, otrzymaliśmy ogromne wsparcie już w przedbiegach, gdy nie mogliśmy nawet być pewni czy uda się nam cokolwiek osiągnąć. MCK, nie tylko przyjął nas z otwartymi ramionami pod swój dach ale za każdym razem okazywał się świetnym partnerem, który potrafi pomóc nawet w losowych sytuacjach. Zaprzyjaźniliśmy się z tym miejscem, z tymi ludźmi, zarówno jeżeli chodzi o osoby z którymi dopracowujemy formalności jak i z tymi, z którymi realnie współpracujemy na co dzień – obsługa budynku czy technika sceny, z którą realizujemy każdy spektakl. Dlatego wszystko udaje się pogodzić bo nikt na naszej drodze nie stawia kłód a wręcz za każdym razem otwieramy kolejne drzwi i możliwości i współpraca układa się jeszcze lepiej.

- Pierwszą produkcją Stowarzyszenia był musical „Kopciuszek – zmienił się sen w rzeczywistość”. Jakie były Pana wrażenia z realizacji tego pierwszego ważnego wydarzenia? Co zaskoczyło, co rozczarowało lub sprawiło trudność, a co było miłym zaskoczeniem?
-O rozczarowaniach chyba nie mogę mówić bo wszystko się udało, oczywiście było kilka momentów, w których baliśmy się o to czy zdążymy, czy uda nam się wszystko zapiąć na ostatni guzik ale to były chwilowe zawahania, które jednak okazały się być bezpodstawne. Na pewno było wiele wyzwań, którym musieliśmy podołać, gdyż była to nasza pierwsza produkcja i pierwszy rok działalności stowarzyszenia. Wielu rzeczy w tamtym czasie nie wiedzieliśmy, sami uczyliśmy się tego jak to wszystko połączyć zgrać ze sobą ale wiadomo, początki są zawsze bardziej skomplikowane. I tak też było w naszym wypadku na castingi przyszło może 8 osób, gdzie sam scenariusz zakładał o wiele więcej natomiast nie poddaliśmy się i to zrobiło swoje, podpatrujący nasze zajęcia rodzice pocztą pantoflową zrobili najlepszą reklamę i tak z 8 osób w ciągu miesiąca zrobiło się nas niemal 20. I tu pojawia się ogromne zaskoczenie, to nie byli ludzie z przypadku, każdy z nich miał naprawdę jakiś talent, coś sobą reprezentował więc mogliśmy się skupić na realizacji i szlifowaniu tych talentów.

- Pracujecie Państwo z dziećmi kompleksowo, ucząc ich tańca, wokalu, aktorstwa, możecie się też pochwalić wspaniałymi kostiumami, scenografią i plakatami promującymi imprezę. Jak udaje się pozyskać fundusze na całą taką działalność?
-Nie jest łatwo, powiedzmy sobie szczerze nikt nie da nam pieniędzy tylko za to, że jesteśmy stowarzyszeniem. Sponsorów nie mamy za wielu, kilka firm dofinansowało nas, natomiast w dużej mierze finansujemy wszystko sami ze środków stowarzyszenia. Staramy się nawiązywać współprace z profesjonalistami, bez których te spektakle nie wyglądały by tak jak wyglądają. Aranżer Krzysztof Prętkiewicz nadaje mojej muzyce realny wydźwięk i tworzy klimat spektaklu. Są też osoby, które projektują nasze dekoracje takie jak horyzonty, które zawdzięczamy Aleksandrze Żurawskiej, realne dekoracje takie jak podesty, schody, karoce czy z nowego spektaklu wieża Eiffla czy też piramida to wszystko zasługa Zbigniewa Chrószcza. Chcemy, żeby nasze spektakle przyciągały pod każdym względem dlatego wszystko co się w nich znajduje jest autorskie i nie znajdziecie tego nigdzie indziej. Staramy się spektakle realizować na poziomie zawodowym.
 

-  Szukając obsady Zarówno do „Kopciuszka” jak i do Waszego najnowszego spektaklu „W 80 dni dookoła świata” organizowaliście Państwo castingi. Czy spotkały się z dużym zainteresowaniem młodych artystów? Ile osób bierze udział w tych spektaklach?

-Na pewno w tym roku zdecydowanie większym niż w zeszłym ale to też może zasługa tego, że mamy już zasoby, którymi możemy się pochwalić. Z pewnością „W 80 Dni Dookoła Świata” przyciągnęło więcej młodzieży bo nie jest to już tak bajka jak „Kopciuszek”, który w naszym wydaniu nie jest tylko bajką dla dzieci ale wtedy nikt nie wiedział czego można się po nas spodziewać i w sumie się nie dziwię bo mogło być różnie (śmiech).

- Czym zajmuje się Pan oprócz działalności Stowarzyszenia? Studia, praca nad solową płytą?
-Zdecydowanie studia i stowarzyszenie, płyta musi jeszcze trochę poczekać - te dwa pierwsze czynniki na tyle mocno mnie pochłonęły czasowo, że ciężko byłoby jeszcze do tego nagrywać płytę, chociaż dalej tworzę i zbieram swój materiał, kto wie może za niedługo do tego wrócę, jak na razie zawieszam broń i muzykę tworzę głównie do spektakli ale kto ciekawy tego co tworzę poza stowarzyszeniem można mnie znaleźć w serwisie You-Tube, tam kilka produkcji sprzed paru lat.

- Wróćmy do wspomnianego „W 80 dni dookoła świata”, które swoją premierę miało 24 marca w Miejskim Centrum Kultury im. Henryka Bisty. Proszę opowiedzieć coś więcej o tej produkcji oraz o tym, kiedy będzie można znowu ją zobaczyć na scenie MCK?
- Jest to duża i wymagająca produkcja, sami złapaliśmy się na tym ile jest dekoracji i ile trzeba było włożyć pracy w ich stworzenie, nieprzespane noce, żeby każdy detal został w pełni dopracowany, a teraz jeszcze wszystko to pomieścić na scenie i płynnie zmieniać. Co śmieszne zakładając stowarzyszenie to miała być nasza pierwsza produkcja i całe szczęście, że odgrzebałem napisany parę lat wcześniej scenariusz do „Kopciuszka” i lekko go modyfikując zaczęliśmy od niego bo mówiąc kolokwialnie poszlibyśmy z torbami, gdyby miał to być nasz pierwszy spektakl (śmiech). Na scenie dzieje się dużo, niemal co scenę zmiana dekoracji, 11 piosenek, układy taneczne stylizowane na konkretne regiony świata wartka akcja i dużo humoru nie tylko dla dzieci. Dlatego myślę, że warto samemu się przekonać i zobaczyć na własne oczy. Kolejne spektakle popołudniowe już 6 maja i 1 czerwca o godzinie 17:00 oraz spektakle poranne 16 maja o godzinie 10:00 oraz 12:00, standardowo w Miejskim Centrum Kultury. W imieniu Stowarzyszenia „MusicALL” serdecznie zapraszam i mam nadzieję, że do zobaczenia.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również