Ciężarne prawie dwa razy częściej chorują na COVID-19. Na wiosnę osiem naszych pacjentek przebywało na oddziale intensywnej terapii, przeżyły tylko dwie z nich. Ostatnia, która zmarła na COVID-19, była lekarką – powiedziała PAP kierownik Kliniki Położnictwa i Patologii Ciąży SPSK1 w Lublinie prof. Anna Kwaśniewska.
„Kobiety ciężarne szczególnie powinny się szczepić przeciw COVID-19, ponieważ prawie dwa razy częściej chorują na COVID-19. Kobiety w ciąży są szczególnie narażone na ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19. Jest to związane ze zmianami fizjologicznymi występującym w organizmie ciężarnej. Zwiększenie wentylacji minutowej, uniesienie przepony, obrzęk śluzówek układu oddechowego, nadkrzepliwość oraz zjawiska zachodzące w układzie immunologicznym powodują więcej objawów niepożądanych, aniżeli w tej samej populacji pacjentek nie ciężarnych – powiedziała PAP prof. Anna Kwaśniewska.
Podała, że analiza 192 badań naukowych obejmujących ponad 64 tys. kobiet w ciąży i niedawno ciężarnych z podejrzeniem lub potwierdzonym COVID-19 wykazała, że u 17,4 proc. ciężarnych wystąpi zapalenie płuc, 17 proc. będzie wymagać tlenoterapii, u 13,4 proc. rozwinie się zespół ostrej niewydolności oddechowej (ARDS), a w 11,3 proc. będziemy obserwowali ciężki przebieg choroby. W tej grupie 3,3 proc. będzie przyjętych do oddziału intensywnej terapii. Śmiertelność ciężarnych i położnic z powodu COVID-19 wynosi - według różnych statystyk - od 0,8 do 1 proc.
„To są naprawdę bardzo trudne przypadki. Na wiosnę mieliśmy osiem naszych pacjentek na oddziale intensywnej terapii, które były podłączone do respiratorów lub ECMO tzw. płucoserca. Przeżyły tylko dwie z nich: jedna po cięciu cesarskim, a druga jeszcze w ciąży. Ostatnia pacjentka, która zmarła nam na COVID-19, była lekarką. Wtedy jeszcze w ogóle nie miała szansy zaszczepienia się” – podkreśliła kierownik Kliniki Położnictwa i Patologii Ciąży SPSK1 w Lublinie.
Dodała, że dzieci matek zakażonych urodziły się zdrowe, nie było zgonów z tego powodu
„Tylko nadal jest to tragedia. Nie chciałabym być znowu świadkiem takiej sytuacji, że pacjentka umiera, natomiast mąż przychodzi sam z nosidełkiem po dziecko” – zaznaczyła kierownik kliniki.
W rozmowie z PAP powiedziała, że jedna z jej pacjentek zachorowała na wielonarządowy zespół zapalny tzw. MIS-A. Wskazała też, że najprawdopodobniej jest to pierwszy przypadek MIS-A u położnicy w Polsce, stwierdzony na początku listopada 2020 r.
„Pacjentka na przełomie września i października 2020 r. przechorowała łagodnie, wraz z rodziną, zakażenie SARS-CoV-2. Rozpoczęło się niewinnie. Pacjentka, bez obciążeń, została, po tygodniowej hospitalizacji w szpitalu powiatowym, przeniesiona do nas z powodu podejrzenia cholestazy. Po urodzeniu dziecka rozwinął się u niej zespół pocovidowy, łącznie z niewydolnością nerek, wątroby, zaburzeniami krzepnięcia, niewydolnością układu oddechowego, z zaburzeniami psychicznymi. Na początku nie podejrzewaliśmy, że to może być MIS-A, bo pierwszy raz się z tym zetknęliśmy” – wyjaśniła prof. Kwaśniewska.
Zaznaczyła, że po zaszczepieniu przeciw COVID-19, do takich ekstremalnych sytuacji nie dochodzi. Zaapelowała zarówno do ciężarnych, jak i ich mężów, partnerów, bliskich o szczepienie się.
„Co prawda nasze pacjentki najczęściej teraz zostają w domu ze względów bezpieczeństwa, ale mąż dalej pracuje, dzieci chodzą do szkoły i gdy pozostaną niezaszczepieni stanowią potencjalne źródło zakażenia dla takich pacjentek” – wyjaśniła kierownik Kliniki Położnictwa i Patologii Ciąży SPSK1 w Lublinie.
Podkreśliła, że w czasie ciąży można się szczepić, a obawy wielu ciężarnych w tej kwestii są nieuzasadnione.
„Szczepionka przeciw COVID-19 jest bezpieczna i dla pacjentki, i dla dziecka. Również przed zajściem w ciążę nie obserwuje się żadnych objawów ubocznych w stosunku do dziecka. Staramy się, zgodnie ze światowymi badaniami, nie szczepić kobiet w pierwszym trymestrze ciąży. Zazwyczaj szczepimy w 2-3 trymestrze, preparatem firmy Pfizer” – dodała prof. Kwaśniewska.
Zapytana o dalszy ciąg pandemii zwróciła uwagę, że obecny wzrost zakażeń koronawirusem dotyczy głównie grupy młodych ludzi, do której należą również jej pacjentki.
„Jeśli się nie zaszczepią, to obawiamy się powtórki tego koszmaru, który przeżywaliśmy ostatniej jesieni i wiosny” – dodała prof. Kwaśniewska. (PAP)