Swoje teatry mają niemal wszystkie miasta położone w pobliżu Rudy Śląskiej jak m.in.: Bytom, Zabrze, Chorzów czy Gliwice, nie mówiąc już o Katowicach czy niewielkich Ornontowicach. Po wielu latach starań śmiałe marzenie o utworzeniu teatru w Rudzie Śląskiej zostało zrealizowane, a Śląski Teatr Impresaryjny szykuje się do rozpoczęcia sezonu artystycznego. Pierwsza premiera wystawiona już po szyldem ŚTI będzie oczywiście po śląsku i o Śląsku. O instytucji i planach rozmawiamy z Katarzyną Furmaniuk, która od 2015 zarządzała MCK, a obecnie rudzkim teatrem.
Śląski Teatr Impresaryjny szykuje się do pierwszego sezonu teatralnego
Wakacje to czas kulturalnego zastoju w wielu instytucjach, jednak nie w Rudzie Śląskiej. Na kulturalnej mapie regionu pojawiło się nowe miejsce. To Śląski Teatr Impresaryjny, który powstał z przekształcenia Miejskiego Centrum Kultury im. Henryka Bisty w maju 2023 roku. Oficjalna inauguracja działalności nowo powstałej instytucji odbędzie się dopiero jesienią, ale już teraz organizuje ona wydarzenie, które przez lata działalności MCK wpisało się w rudzki kalendarz. Mowa o „Ogrodzie Śniadaniowym”, który w tym roku odbywa się już po raz ósmy w lipcowe soboty. Nie zabraknie też letnich warsztatów artystycznych. Te rozpoczną się jednak dopiero w sierpniu.
Magdalena Mikrut-Majeranek: Pomysł utworzenia teatru w Rudzie Śląskiej pojawił się wiele lat temu, ale proces przekształcenia Miejskiego Centrum Kultury im. H. Bisty w teatr zainaugurowano de facto w 2019 roku. Po drodze pojawiło się wiele komplikacji. Wszystkie formalności udało się już zakończyć?
Katarzyna Furmaniuk: Choć nie było to łatwe, ostatecznie udało się. W tej chwili nadal jesteśmy w trakcie finalizacji pewnych procedur. Jesteśmy jednak dobrej myśli, ponieważ pozyskaliśmy na nadchodzący sezon granty z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Narodowego Centrum Kultury. Uważam, że będzie on bardzo ciekawy.
Skąd pomysł na utworzenie w Rudzie Śląskiej teatru?
Koncepcja stworzenia rudzkiego teatru stopniowo ewoluowała. Przez ponad 15 lat pracowałam w Śląskim Teatrze Tańca i znam specyfikę pracy w teatrze. Kiedy tylko pojawił się pomysł utworzenia takiej instytucji w Rudzie Śląskiej, wspólnie z zarządem miasta pomyśleliśmy, że dobrze byłoby stworzyć instytucję, która może być wizytówką miasta, podnosić jego prestiż, ale przede wszystkim zapewniać mieszkańcom dostęp do kultury wysokiej. Inaczej postrzega się miasto, które posiada teatr, dba o dostęp mieszkańców do kultury, a inaczej takie, które tego nie robi.
Pierwsze prace związane z tworzeniem teatru zainicjowałam już kilka lat temu. W MCK zostali zatrudnieni specjaliści, którzy mają doświadczenie w pracy w teatrze, rozpoczęliśmy też działalność producencką. Impulsem do przekształcenia MCK w teatr była sama publiczność, która chętnie przychodzi na organizowane przez nas wydarzenia, kupuje bilety, a to dla instytucji kultury ma olbrzymie znaczenie. Okazuje się, że w ciągu roku jesteśmy w stanie zorganizować 250 wydarzeń na dużej scenie dla 50 tysięcy widzów. Te dane umocniły nas w przekonaniu, że należy dążyć do stworzenia teatru.
Co zmieni się po przekształceniu Miejskiego Centrum Kultury w Śląski Teatr Impresaryjny?
Sama struktura teatru impresaryjnego niewiele będzie się różniła od centrum kultury, ponieważ nie będzie to teatr repertuarowy. Nie będziemy zatrudniać aktorów, zespołu, tworzyć pracowni teatralnych, ale naszym celem jest zwiększenie mobilności dobrych, wartościowych, dzieł teatralnych, koncertowych, wydarzeń parateatralnych, również w zakresie teatru tańca. Ale produkujemy też własne spektakle. Udało nam się znaleźć niszę i interesujący format spektakli dla naszej rudzkiej społeczności, których sedno stanowi śląska godka.
W repertuarze instytucja ma już trzy wyjątkowe spektakle: „Gita story”, „Szeryf z Fryn city” oraz „Heksy z Hołdy”, wszystkie osadzone są w śląskim klimacie rodem z Rudy Śląskiej. Czy to oznacza, że taka będzie linia repertuarowa Śląskiego Teatru Impresaryjnego?
Tak. Ogromnie zazdrościłam innym miastom, że potrafią opowiedzieć swoją historię na scenie. Pewnego dnia, kiedy dowiedziałam się, że pan Zbigniew Stryj jest nie tylko aktorem i poetą, dyrektorem artystycznym Teatru Nowego w Zabrzu, ale również pisze swoje sztuki, zaryzykowaliśmy i zaprosiłam go do współpracy. Tak powstała „Gita Story”, kochana przez widzów i grana od 2019 roku. Akcja spektaklu rozgrywa się oczywiście w Rudzie Śląskiej. Wszyscy widzowie wiedzą już, że na Janasa można kupić lacie. Po jednym ze spektakli usłyszałam od pewnej pani seniorki najpiękniejszą recenzję. Powiedziała, że tą śląską godką, pierwszym językiem większości naszych widzów, przez który byli wielokrotnie karani w szkole, otrzymywali gorsze oceny, ale nawet byli pejoratywnie postrzegani, można opowiedzieć na scenie tak piękne historie.
Publiczność głosuje i decyduje o popularności spektaklu czy instytucji, kupując bilety. Rudzka publiczność wybrała spektakle po śląsku. Tak pojawiła się kolejna nasza propozycja, czyli marzenie każdego chłopaka - spektakl „Szerf z Fryn city”. Kiedyś każdy chciał być kowbojem i to marzenie realizujemy. A „Heksy z hołdy” to kolejna rewelacja. Okazało się, że publiczność, która zobaczyła „Heksy”, przyszła później też i na „Szeryfa” i na „Gitę” to efekt kuli śnieżnej. Bilety sprzedają się fantastycznie.
A co czeka widzów w nowym sezonie?
W nadchodzącym sezonie szykujemy eksperyment, ponieważ będziemy produkować bajkę dla dzieci – „Mało Szcziga z Karmańskiego”. Autorem jest również Zbigniew Stryj, który będzie także reżyserował spektakl. W Rudzie Śląskiej mamy wręcz hollywoodzkie tematy, które czekają na opowiedzenie jak choćby historia Karola Goduli, Joanny Schaffgotsch czy rodziny Ballestremów.
Tematów z pewnością nie zabraknie.
Wiem też, że Zbyszek Stryj czerpie inspiracje ze swojego dzieciństwa. Wychował się w Rudzie 1 i nasiąkł tym rudzkim klimatem. Widzowie wielokrotnie zwracali uwagę na to, że śląski ze spektakli, to jest ich śląski. Wiemy przecież, że kiedy pojedziemy do Radzionkowa czy do Rybnika, to ludzie mówią tam nieco inaczej. Spektakle pisane są wierszem, a publiczność spoileruje, dopowiada, świetnie się przy tym bawiąc. Niektórzy oglądają je kilka razy.
Teatr Śląski zaprosił nas do jesiennej prezentacji śląskich produkcji. Wszystkie teatry w regionie, które mają w swoim repertuarze spektakle po śląsku i o Śląsku będą je wystawiać. To impreza pod patronatem Teatru Śląskiego, ale gramy w swoich siedzibach. Można dziś zaobserwować, że świetnie sprzedają się nie tylko bilety na nasze śląskie komedie, ale też na spektakle teatrów poszukujących śląskiej tożsamości, często to przedstawienia poruszające trudne tematy jak np. „Wujek.81. Czarna ballada”. Możemy mówić o wielkiej potrzebie opowiedzenia swojej historii w teatrze.
Najliczniejszą grupą odbiorców i uczestników wydarzeń organizowanych do tej pory przez MCK są seniorzy. To chyba najwierniejsi widzowie?
To cudowna publiczność. Uwierzyłam w Rudzie Śląskie w widza właśnie dzięki seniorom. To nieoceniony potencjał i wielki kapitał społeczny. Zapewniam, że będziemy kontynuować wszystkie działania organizowane do tej pory dla seniorów. Mamy przecież senioralny „Teatr na 5”, Klub Seniora, który tworzy prawie 50 osób. Co więcej, rudzcy seniorzy wydają nawet własną gazetę! Przez lata realizowaliśmy różnego rodzaju programy dla seniorów m.in. związane z nauką obsługi komputera, ale też związane z edukacją artystyczną. Ogromnie szanujemy seniorów, ponieważ wiemy że publiczność dla spektaklu, który stanowi czubek góry lodowej, buduje się latami poprzez działania edukacyjne i społeczne. Nasi seniorzy to animatorzy życia kulturalnego miasta. Staramy się myśleć o nich też od strony ekonomicznej, wprowadzając rożne zniżki na bilety.
Z myślą o seniorach i o dzieciach będziemy w nowym sezonie realizować z grantu ministerstwa międzypokoleniowy program edukacji teatralnej. Przeprowadzone zostaną warsztaty, a ich zwieńczeniem będzie wspólny spektakl seniorów i dzieci. Przygotowaniem zajmie się Anna Białoń, nasza „Gita”, pedagożka teatru oraz Zbigniew Stryj.
A jakie plany szykują Państwo na najbliższe miesiące?
W Śląskim Teatrze Impresaryjnym będziemy produkować własne spektakle, jeśli tylko widzowie zechcą je oglądać, ale będziemy też zapraszać produkcje innych teatrów, które poruszają tematykę śląskiej tożsamości i historii. Myślimy też o przeglądzie sztuk po śląsku, który moglibyśmy zorganizować jesienią. Jesteśmy w trakcie rozmów, dlatego nie mogę jeszcze zdradzić szczegółów. Udało nam się pozyskać również środki finansowe na prezentację spektakli w ramach projektu „Scena Mistrzów”, w ramach którego prezentować będziemy prawdziwe aktorskie kreacje.
Pierwszy sezon za pasem. Czy wiadomo już jakim spektaklem zostanie on zainaugurowany?
Sezon otworzymy wystawiając premierę „Małej Szczigi z Karmańskiego”. Zaprosimy naszych widzów ze swoimi pociechami do obejrzenia kolejnej śląskiej historii. Bardzo czekamy na tę premierę. Jesienią odbędzie się także Dziecięcy Festiwal Teatralny. Zaprezentujemy najlepsze spektakle teatrów instytucjonalnych z Polski. W programie znajdzie się m.in. spektakl familijny „Beboki” Teatru Trip, ale zaprosiliśmy też Teatr Groteska z Krakowa, Banialukę z Bielska-Białej czy Teatr Dzieci Zagłębia im. Jana Dormana z Będzina. Będą zarówno spektakle poranne dla grup zorganizowanych, jak i weekendowe prezentacje familijne.
Jak wygląda sprawa co z remontem? Czy budynek ma szansę na metamorfozę?
Nie mamy jeszcze ostatecznej odpowiedzi z ministerstwa dotyczącej funduszy na remont. Chcielibyśmy odświeżyć salę widowiskową i unowocześnić nagłośnienie. To potrzeba pierwszej kategorii.
A scena?
Będziemy walczyć też o remont sceny, ale tego nie uda się zrealizować w najbliższym czasie. Marzy mi się, żeby nasz teatr wyglądał co najmniej tak imponująco jak Stacja Biblioteka w Chebziu. To trudne zadanie i z pewnością zajmie kilka lat. Chcemy, aby nasi widzowie spędzali u nas czas nie tylko na wyjątkowych wydarzeniach, ale także w otoczeniu pięknej architektury. Teatr mieści się w budynku z 1888 roku, a jego wnętrze wymaga odświeżenia.
Życzę, żeby udało się zrealizować te plany. Dziękuję serdecznie za rozmowę!