Rozmawiamy z Jolantą Włoś, dyrektor Żłobka Miejskiego w Rudzie Śląskiej – Wirku i Orzegowie.
Proszę opowiedzieć o prowadzonej placówce.
Żłobek Miejski w Rudzie Śląskiej powstał w roku 2007. Na początku placówka liczyła 45 miejsc, mieściła się tylko w dzielnicy Orzegów. Następnie udało nam się pozyskać nowe pomieszczenia i liczba miejsc powiększyła się do 55. W roku 2009 mogliśmy zająć dodatkowo budynek w Wirku przy ulicy 1 Maja 286. Na dzień dzisiejszy mamy 93 miejsca żłobkowe - 45 w Wirku i 48 w Orzegowie. W Rudzie Śląskiej działa jeszcze jeden Żłobek Miejski „Misiakowo” przy ul. Kościelnej, gdzie na dzieci czeka 45 miejsc, co daje w sumie liczbę 138 miejsc żłobkowych w Rudzie Śląskiej.
Jak wygląda kwestia przyjęć do żłobka?
Zapisywać dzieci można przez cały rok, osobiście lub telefonicznie. Należy to uczynić jak najwcześniej. Od 2007 roku prowadzimy zapisy mam będących w ciąży. Taka decyzja spowodowana była potrzebą oczekujących. Rodzice domagali się takich zmian, gdyż w ościennych miastach wprowadzono już to rozwiązanie i sprawdzało się. Mama może zapisać swoje dziecko, które jeszcze nie przyszło na świat. Pamiętać musi później jedynie o tym, aby po porodzie uaktualnić dane o imię dziecka i datę urodzenia.
Jak długo trzeba czekać na miejsce w żłobku?
Dzisiaj zainteresowanie rodziców opieką żłobkową jest ogromne. Odnoszę wrażenie, że w ostatnim czasie nawet wzrasta. Jest to być może spowodowane tym, że zmienia się stereotyp żłobka. Kiedyś żłobki uważane były za przechowalnie dzieci, gdzie nie wiadomo było, co się z naszymi dziećmi dzieje. Dziś żłobki są miejscami otwartymi dla rodziców. Prowadzimy zajęcia otwarte, spotkania dla rodziców. Żeby dziecko dostało się do nas, trzeba zapisać się na listę. W tej chwili liczba zapisanych na nią wynosi ponad 200, z uwzględnieniem, że niektóre osoby zapisują dziecko „na zapas”. Trzeba wpisać się jak najszybciej, by otrzymać miejsce, najlepiej już podczas ciąży.
Jak wyglądają zajęcia z takimi maluchami?
Zajmujemy się nie tylko opieką nad dzieckiem, ale również wszechstronnym wspomaganiem rozwoju. Prowadzimy dla dzieci zajęcia dydaktyczne dostosowane do ich wieku. Są to różnego rodzaju zabawy konstrukcyjne, tematyczne, dydaktyczne, zajęcia mające na celu rozwój małej i dużej motoryki, a także zajęcia przy muzyce z elementami rytmiki. Kształtujemy prawidłowe nawyki higieniczne i porządkowe. Dzieci mają kontakt ze sztuką w formie przedstawień, organizujemy dla nich spotkania z ciekawymi osobami. Dla przykładu z okazji Barbórki dzieci odwiedzi górnik, który opowie, na czym polega jego praca, maluchy zobaczą jego ubiór, akcesoria, będą mogły dotknąć węgla. To dla nich duże przeżycie. W czerwcu tego roku po raz pierwszy zorganizowaliśmy z okazji „Święta Rodziny” (połączonego Dnia Dziecka, Dnia Matki i Dnia Ojca) festyn integrujący rodziny, które korzystają ze żłobków w Wirku i Orzegowie. Wszyscy świetnie się bawili, a „gwoździem programu” była bajka „Królewna Śnieżka”, w której występowali rodzice i personel żłobka. Pracuje u nas wykwalifikowany, dobrze wykształcony personel, który jest przygotowany do tej pracy, ale przede wszystkim stawiamy w żłobku na dobrą atmosferę. Musi tu panować iście rodzinny klimat, żeby dziecko czuło się tu jak w domu. Istnieje taka „tradycja żłobkowa”, wedle której dzieci zwracają się do opiekunek „ciociu”. To pomaga w tworzeniu tej rodzinnej atmosfery. Czasami nawet rodzice żartobliwie też mówią do nas „ciociu”. Nikomu to nie przeszkadza, jest to wręcz forma budowania więzi między nami, dziećmi i rodzicami po to, żeby wspólnie stworzyć jak najlepsze warunki. Chcemy, by dziecko jak najmniej odczuło rozłąkę z najbliższymi.
Efekty widać chyba w późniejszej reakcji dzieci, które radośnie chcą wracać na drugi dzień do żłobka.
Tak, jak najbardziej. Choć na początku zawsze trzeba przejść z maluchem okres adaptacji. Jest to czas niezwykle trudny, wymagający wyjątkowej wrażliwości ze strony rodziców jak i naszej. Każde dziecko ten okres przechodzi inaczej, u każdego wymaga on innego czasu. Wynosi on od paru dni nawet do paru tygodni. Adaptacja do środowiska zależy od charakteru dziecka. To zauważa się już w najmłodszych latach życia. Wtedy też mogą występować niepożądane reakcje typu płacz, żal, różne zaburzenia zachowania, brak apetytu. Nasza rola polega na tym, by zainteresować dziecko zabawą i otoczeniem, okazać czułość, aby jak najkrócej to wszystko trwało. Potem już jest dobrze, niejednokrotnie nawet dzieci nie chcą wracać do domu, bo tak dobrze się bawią i czują. To jest dla nas najlepsza nagroda.
Jak wyglądają grupy pod względem wiekowym i ilościowym?
Liczebność grupy wzrasta wraz z wiekiem maluchów. Grupy niemowlęce, w których przebywają dzieci do 1 roku życia, liczą 8-10 dzieci, w grupach średnich (od 1 do 2 roku życia) jest 15-20 dzieci, zaś grupy starszaków, czyli już prawie naszych absolwentów, liczą po 20 maluchów.
Uważa Pani, że brakuje w mieście żłobków?
Tak, ciągle brakuje. Nie ma żłobka w dzielnicach południowych – Bykowinie, Halembie, Kochłowicach. Funkcjonuje tam jedynie żłobek niepubliczny. Dlatego tak bardzo oblegany jest żłobek na Wirku. Tutaj mamy największą liczbę chętnych.
Powstaje coraz więcej placówek niepublicznych. Myśli Pani, że tam opieka jest także na dobrym poziomie? Można te żłobki polecić jako opcjonalne miejsca opieki dla maluchów?
Trudno jest mi wypowiadać się na temat prywatnych ośrodków. Dla rodzica najważniejsze jest sprawdzenie, czy ten żłobek widnieje w Miejskim Rejestrze Żłobków i Klubów Dziecięcych. Od 2011 roku miasto ma obowiązek prowadzenia takiej listy. Jeżeli miejsce, które nas interesuje, jest tam zarejestrowane, to znaczy, że spełniło wymogi ustawowe. Jeżeli rodzice mają wątpliwości co do jakości placówki oprócz odwiedzin w takim miejscu, przyglądania się i rozmów z personelem, powinni sprawdzić ów rejestr. To powinno rozwiać ich obawy.
Jak kształtują się opłaty w publicznym żłobku?
Od roku w Miejskim Żłobku płaci się wyłącznie za konkretne godziny pobytu dziecka. Są to niskie opłaty, gdyż wynoszą jedynie 1,50zł za godzinę. Za czas, w których dziecko nie uczestniczy w zajęciach, na przykład z powodu choroby, rodzice otrzymują zwrot pieniędzy w następnym miesiącu. Opłaty wyliczane są na podstawie deklaracji składanych przez rodziców na początku roku. Jeżeli dziecko chodziłoby cały miesiąc, opłata wynosiłaby 400zł. Ponieważ u tak małych dzieci niestety dosyć często występuje absencja chorobowa, ta opłata kształtuje się wraz z jedzeniem w okolicach 250zł na miesiąc. Stawka żywieniowa wynosi 5,50zł na dzień od pierwszego roku życia, zaś u niemowlaków i dzieci ze specjalną dietą maksymalny koszt żywienia może wynosić 7,50zł.
Czy można jeszcze liczyć na jakieś wolne miejsce w Państwa żłobku?
Przyjęcia odbywają się raz w roku, we wrześniu, kiedy starszaki odchodzą do przedszkoli. Wtedy miejsca zapełniają dzieci oczekujące na listach. Wobec tego u nas nie ma czegoś takiego jak wolne miejsca, gdyż są one na bieżąco uzupełniane. Najważniejsza rada dla rodziców, to zapisać swoją pociechę do żłobka jak najwcześniej.
Czego by Pani sobie życzyła dla żłobka?
Może nie sobie a rodzicom życzyłabym, by w mieście powstało jeszcze więcej miejsc żłobkowych po to, żeby dostęp do nich był coraz łatwiejszy.
Tego życzę placówkom i wszystkim oczekującym na miejsce w żłobku rodzicom. Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.