W miniony weekend, od 13 do 15 września w naszym mieście odbył się I Rudzi Festiwal Dziedzictwa zorganizowany przez stowarzyszenie TURuda. Mimo, delikatnie mówiąc, nieco niesprzyjających warunków atmosferycznych, frekwencja zdecydowanie dopisała!
3 dni z rudzką historią
Festiwal zainaugurowano w piątek, 13 września, spacerem tematycznym opartym na rudzkiej i śląskiej demonologii. Mimo niesprzyjającej pogody, uczestnicy wyposażeni w parasole i odzież przeciwdeszczową z zaciekawieniem słuchali historii, które mogły wywoływać dreszcze! Później mieli okazję, aby nieco się wysuszyć – w restobarze Rudy Kozioł odbył się koncert tradycyjnych śląskich pieśni w wykonaniu Grzegorza Płonki.
Sobota, mimo że deszczowa, pod kątem festiwalowych atrakcji była niezwykle bogata! Drugi dzień imprezy rozpoczęto spacerem współprowadzonym z Towarzystwem Miłośników Orzegowa. Następnie uczestnicy festiwalu mogli zwiedzić Szyb Mikołaj i przejechać się legendarnym już autobusem marki Ikarus! W I LO im. Adama Mickiewicza odbyło się niezwykle ciekawe spotkanie z Joanną Helander, a drugi dzień festiwalu zakończyła wspólna zabawa przy muzyce Tarnowitzer Zicpolka Kapelle.
Ostatni dzień festiwalu był zdecydowanie najbardziej słoneczny! Zainaugurował go spacer na Karmańskim z Kamilem Iwanickim z projektu Familoki. Około południa uczestnicy festiwalu spotkali się w Parku Kozioła, aby wspólnie z Zuzą Czyż i Kamilem Nowakiem, prowadzącymi programu „Mikrokosmosy” i czworonogami, udać się na spacer po zielonej Rudzie! Festiwal zwieńczyły 2 spacery - z Adamem Hajdugą oraz prof. Zbigniewem Kadłubkiem i Krystianem Gałuszką.
Organizatorzy wydarzenia, stowarzyszenie TURuda, podsumowali festiwal za pośrednictwem facebookowego postu.
- Jest takie zdjęcie, na którym widać dużą grupę ludzi zmierzających lekko wijącą się wśród zieleni strugą ku Steinbruchowi. Na czele Zbigniew Kadłubek i Krystian Gałuszka prowadzący ozywioną dyskusję. To zdjęcie wyraża wiele, jest swego rodzaju wizualną esencją festiwalu "Kop gdzie stoisz", który wczoraj się zakończył. Tym on właśnie był - spotkaniem, rozmową, relacją, wymianą myśli, przemieszczaniem się na krawędzi historii i wyobraźni, słońca i deszczowego armagedonu, euforii i niepewności, natury i industrii, ale przede wszystkim był ruchem, a ruch to wolność, spotkanie i wiedza - życie. I Ruda żyła przez te trzy dni życiem wyjątkowym, czasami wręcz surrealnym, pięknym, takim, jakie sobie na te deszczowe triduum wymarzyliśmy. A wszystko to dzięki wielu instytucjom i ludziom – czytamy w poście w mediach społecznościowych stowarzyszenia TURuda.
Organizatorzy podziękowali wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji wydarzenia, a także wszystkim jego uczestnikom, bez których Rudzki Festiwal Dziedzictwa nie miałby sensu.
Kilka kadrów z tego wyjątkowego festiwalu znajdziecie w naszej galerii!