Wracamy do sprawy 26-latka z Bykowiny, który pod koniec października zaatakował nożem brata, ojca i babcię. Znana jest już opinia biegłych psychiatrów, od której zależy dalszy los rudzianina.
Od dramatycznych wydarzeń na ulicy Sikorek minęły niecałe cztery miesiące. 26-latek spędził je w areszcie śledczym. Przypomnijmy, 30 października Paweł D. zaatakował nożem brata, ojca i babcię. 80-letnia kobieta zmarła na miejscu. Dzień później, podczas przesłuchania w prokuraturze, mężczyzna przyznał się do winy. Usłyszał trzy zarzuty - zabójstwa 80-letniej babci i usiłowania zabójstwa 64-letniego ojca i 23-letniego brata. Podał, że motywem jego działania były problemy wynikające z nieporozumień z domownikami, którzy, w jego ocenie, mieli do niego nieuzasadnione pretensje. Do tego doszły również problemy finansowe.
Rudzianin został skierowany na badania psychiatryczne. Uzyskana w styczniu opinia sądowo-psychiatryczna jest jednoznaczna.
Biegli stwierdzili, że sprawca miał całkowicie zniesioną poczytalność w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu. Jeszcze w tym miesiącu będziemy występowali do sądu z wnioskiem o umorzenie postępowania i zastosowanie środków zabezpieczających - mówi Maciej Szlęk, prokurator rejonowy w Rudzie Śląskiej.
Co to oznacza? Chodzi o umieszczenie 26-latka w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, gdzie rudzianin będzie poddawany leczeniu. Z racji tego, że okazał się człowiekiem chorym psychicznie i niepoczytalnym, kary ponieść nie może - takie jest prawo.
Wnioski online w jednym miejscu
O tym, jak długo miałby pozostać w zakładzie, zdecydują biegli psychiatrzy, którzy, na wniosek sądu, co sześć miesięcy będą wydawać opinię o jego stanie zdrowia.