Policjanci z Rudy Śląskiej zatrzymali 33-latkę, podejrzaną o wywołanie fałszywego alarmu w rudzkim szpitalu.
Kobieta, wysyłając sms-a, powiadomiła o rzekomym ładunku wybuchowym, podłożonym na terenie placówki medycznej.
Dzięki szybkiej akcji rudzkich policjantów, ewakuacja pacjentów nie była potrzebna.
Zatrzymanej mieszkance Rudy Śląskiej grozi kara do 8 lat więzienia
W miniony piątek dyspozytor Centrum Zarządzania Kryzysowego rudzkiego magistratu powiadomił o otrzymaniu sms-a, informującego o podłożeniu bomby na terenie szpitala w dzielnicy Godula. Na miejsce natychmiast skierowano patrole policyjne wraz z pirotechnikami. Policjanci zabezpieczyli teren i przeszukali szpitalne budynki oraz przyległy do nich teren. W tym samym czasie kryminalni zajęli namierzaniem sprawcy alarmu. Ustalili, że związek z tym zdarzeniem może mieć 48-letni rudzianin. Już po niecałych dwóch godzinach od informacji o bombie, policjanci z rudzkiej komendy zatrzymali zaskoczoną parę sprawców fałszywego alarmu. Dopiero po potwierdzeniu, że był to głupi żart, policyjni pirotechnicy zakończyli przeszukiwanie szpitala. Oboje zatrzymani trafili do policyjnego aresztu, a po przesłuchaniu mężczyzny i jego 33-letniej partnerki wyszło na jaw, że to ona była prowodyrem i autorem całego żartu. W niedzielę została ona doprowadzona do prokuratury, gdzie usłyszała zarzuty. Grozi jej do 8 lat więzienia oraz konieczność pokrycia kosztów przeprowadzonej akcji.
Sprawcy przestępstw nie mogą czuć się bezkarni
Dysponujemy coraz nowszymi metodami ich wykrywania. Również ustalenie autorów fałszywych alarmów bombowych jest tylko kwestią czasu. Oprócz odpowiedzialności karnej, podejrzani o takie przestępstwa mogą zostać obciążeni niemałymi kosztami akcji wszystkich służb ratunkowych. Dlatego też przestrzegamy przed podobnymi zachowaniami, które mogą mieć bardzo poważne następstwa.