Wiadomości z Rudy Śląskiej

Chcemy ściągać do miasta sportowe talenty - Marek Garmulewicz

  • Dodano: 2015-11-04 10:00
O kondycji zapasów w Rudzie Śląskiej i nowych pomysłach na uatrakcyjnienie tej dyscypliny w mieście rozmawiamy z byłym zapaśnikiem, a obecnym działaczem i prezesem klubu Z.K.S. Slavia Ruda Śląska, Markiem Garmulewiczem.
 
Jak dzisiaj mają się zapasy w Rudzie Śląskiej?
 
Globalnie rzecz biorąc, myślę, że zapasy mają się dobrze. Jesteśmy dyscypliną, która systematycznie dostarcza medale z Igrzysk Olimpijskich i Mistrzostw Świata. W  Rudzie Śląskiej mamy jeden z bardziej prężnych klubów, odnosimy sukcesy w Polsce jak i na arenie światowej. Staramy się, aby zapalić płomień w każdym młodym człowieku, który do nas trafia. Rzecz jasna nie jesteśmy tak popularną dyscypliną jak piłka nożna czy koszykówka, ale nie mamy z tym problemów. Sporty walki to ciężki kawałek chleba i nie każdy się do tego nadaje. Jesteśmy chętni do pracy z każdym, kto okaże zainteresowanie i chęć współpracy. 
 
Czy naszą siłą są najmłodsi? 
Otwierane są klasy zapaśnicze. Dzieci mogą trenować, uczęszczając do klas o takim profilu w SP 6 i SP 41, a także w Gimnazjum nr 4.
 
Prawda jest taka, że najważniejsza jest praca u podstaw i siłą każdego sportu są właśnie ci najmłodsi. My właśnie to robimy - szukamy utalentowane dzieci na poziomie szkoły podstawowej, uczymy ich prawidłowych nawyków i szeroko pojętej sprawności ogólnej, a następnie kontynuujemy tą pracę w gimnazjum. Chcemy mieć jak najdłuższy kontakt z młodzieżą, której poświęcamy mnóstwo czasu. Kierujemy się zasadami, które chcemy zaszczepić już od dziecka, bo piękno tej dyscypliny uczy, że należy kierować się honorem i uczciwością. Kiedy człowiek dorasta, inaczej patrzy na życie i świat, zaczyna kalkulować, liczy zyski i straty, coraz mniej wierzy w sukces i z czasem po prostu odchodzi w swoją stronę. Praca z dziećmi to czysta przyjemność - są pełni wiary w zwycięstwo, chętnie męczą swoje mięśnie i dają z siebie wszystko. Do dziś pamiętam swój pierwszy trening, razem ze mną przyszło na halę ponad sto osób, a  po sześciu miesiącach zostałem sam z tak licznej grupy. Do  dzisiaj tak jest, że aby znaleźć „diament”, musimy przeszkolić setki dzieci. Taki już urok sportu.
 
Zapaśniczy Klub Sportowy Slavia Ruda Śląska, którego jest Pan prezesem, przeżywa chyba swój dobry czas. Mamy dzięki jego zawodnikom wiele osiągnięć.
 
Myślę, że najlepszy czas dopiero przed nami. Oczywiście były lepsze i gorsze czasy - teraz akurat jest taki constans. Zdobywamy medale, lecz nie spoczywamy na laurach. Cieszymy się z tego, co mamy, ale w głowach mamy już pewne plany i przemyślenia, a naszym celem jest medal Igrzysk Olimpijskich. Tym  bardziej, że mamy zawodników, którzy mogą walczyć o te medale. Chcemy się rozwijać w myśl zasady "kto nie idzie do przodu, ten się cofa". Mamy Ośrodek Szkolenia Sportowego Młodzieży w Rudzie, który jest dotowany przez Ministerstwo Sportu. Chcemy ściągać do nas najbardziej utalentowanych zawodników i zawodniczki. To wszystko jest możliwe.
 
Najprawdopodobniej w Orzegowie powstanie hostel, który ma też być miejscem pobytu dla zawodników. Ma on przyciągać do Rudy Śląskiej talenty sportowe. Czy to według Pana dobry pomysł?
 
Jest to doskonały pomysł. Sami jesteśmy motorem napędowym tego przedsięwzięcia. Na dzień dzisiejszy mamy u siebie piątego zawodnika Mistrzostw Świata, brązową medalistkę Mistrzostw Europy i przyszłą reprezentantkę na Mistrzostwa Europy i Świata. Są to zawodnicy z Milicza i Wałbrzycha, którzy uczęszczają do ZSO nr 4 im C.Hoovera w Rudzie Śląskiej. W kolejce do nas czeka jeszcze 5 zawodniczek, ale niestety nie mamy warunków noclegowych i musimy to odłożyć na przyszłe lata. Utworzenie hostelu-internatu pozwoli nam poszerzyć horyzonty, otworzyć się na nowe możliwości, wtedy mam taką nadzieję,   Ruda Śląska znana będzie nie  tylko w Polsce ale i na całym  Świecie.
 
Jest Pan doskonałym motywatorem dla swoich podopiecznych poprzez zdobyte tytuły. Nie trzeba chyba wymieniać, że jest Pan mistrzem Europy, wicemistrzem świata w zapasach... To chyba dodaje siły zawodnikom? Chcą być tacy jak Pan?
 
Muszę panią trochę rozczarować. W dzisiejszych czasach bardzo trudno jest stać się czyimś mentorem, wzorem do naśladowania. Dzisiaj młodzież szuka bardziej wyimaginowanych postaci, niekoniecznie realnych. Szukają też łatwiejszej drogi do osiągnięcia sukcesu. Staram się jak mogę dawać dobry przykład, aby moi podopieczni w ślad za mną zapisali się w historii sportu.
 
Dziewczyny-zapaśniczki w naszym mieście odnoszą niemałe sukcesy, choć mówi się, że to tak mało damski sport. Przykładem jest Natalia Kubaty, Natalia Strzałka.
 
W niemalże każdej „męskiej dyscyplinie” sportu są kobiety, które bardzo dobrze sobie radzą i przełamują właśnie te mity. Zapasy to najlepsza i najbardziej wszechstronna dyscyplina sportu zarówno dla mężczyzn jak i dla kobiet. Z kobietami  to jest tak, że jak się już za coś biorą, to robią to całe sobą, są ambitne, zdeterminowane i przede wszystkim nieprzewidywalne. W kobiecych zapasach nie ma faworytek - ich wiara w zwycięstwo sprawia, że do końca walki nie wiadomo, która zwycięży... i to jest piękne! 
 
Czy zapasy to dyscyplina, którą trzeba ćwiczyć od dziecka? Czy zdarzają się także osoby, które zaczynają później swoją przygodę?
 
Najlepszy wiek na uprawianie zapasów to 9 -12 lat. Zdarzają się przypadki, że zaczynając później, można również wiele osiągnąć - ja jestem tego przykładem. Moją przygodę z zapasami rozpocząłem w wieku 16 lat,  Agnieszka Wieszcek-Kordus, brązowa medalistka z Pekinu, również zaczęła trenować w wieku 16 lat. Ale to są tylko wyjątki od reguł.
 
Nawiązując nieco do sfery prywatnej - Pana żona Elżbieta Garmulewicz to także utytułowana zapaśniczka, trenerka, Pan także. Czy w domu Państwa Garmulewiczów rozmawia się o czymś innym?
 
Moja żona jest wspaniałą kobietą, mamy mnóstwo wspólnych tematów, ale oczywiście głównie rozmawiamy o zapasach (śmiech).
 
Marzenie zawodowe Marka Garmulewicza?
 
Mam dużo marzeń, jak każdy szkoleniowiec chciałbym doczekać się zawodnika, który przerośnie mistrza i zdobędzie wszystko, co tylko w sporcie osiągnąć można. Marzę też o tym, aby w Rudzie Śląskiej powstała Szkoła Mistrzostwa Sportowego wraz z zapleczem noclegowym. Chciałbym utworzyć największy, najlepszy i najbardziej znany Ośrodek Sportowy Szkolenia Młodzieżowego w Polsce.
 
Życzę spełnienia tych marzeń i gratuluję sukcesów.
 
Dziękuję.

Komentarze (3)    dodaj »

  • beblok

    a kto ma ten marketing robić? krasnoludki?poza tym w zapasach porobili takie przepisy że patrzysz i nie wiesz kto i dlaczego wygrał.i jak tego nie zmienią, to zapasy pozostaną sportem niszowym.

  • hektor

    wszystko to prawda ale dziś zapasy są bardzo mało atrakcyjne dla kibiców.przypadkiem byłem kiedyś w niemczech na takich zawodach, ale tam walczą jako drużyny między miastami. atrakcji dodatkowych (piwo, kiełbaski , orkiestra dęta) było sporo a i emocje wielkie. a u nas bryndza i oprucz rodzin, nikt na zapasy nie pójdzie.

  • Achilles

    Kwestia tkwi w odpowiednim marketingu, trzeba przyciągnąć ludzi, widzów, jeżeli będą odbiorcy tej dyscypliny to pojawią się również sponsorzy a co za tym idzie pieniądze - reguła stara jak świat.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również