Wiadomości z Rudy Śląskiej

Co dalej z ceną ropy? Na stacjach paliw już widać wyraźne obniżki

  • Dodano: 2022-11-07 06:00, aktualizacja: 2022-11-14 11:18

Dobre wiadomości dla kierowców. Według najnowszych prognoz w długi listopadowy weekend rozpoczynający się w dniu Święta Niepodległości powinniśmy zapłacić mniej za paliwo. Cena benzyny Pb95 powinna spaść poniżej psychologicznego poziomu 7 złotych za litr. Nieco mniejsze obniżki dotyczyć będą oleju napędowego. Jego cena będzie oscylować na granicy 8 złotych za litr. Kierowcy nie powinni jednak zbytnio przyzwyczajać się do takiego stanu rzeczy. Już teraz widać, że sytuacja w hurcie wskazuje na nadchodzące podwyżki. Do tego wielu analityków przewiduje wzrosty cen ropy na rynkach, wynikających m.in. ograniczonej podaży i wciąż rosnącego popytu na paliwa.

O spadkach cen na stacjach paliw w nadchodzący długi weekend informują eksperci portalu e-petrol.pl. Według ich wyliczeń za popularną 95-tkę zapłacimy w okolicach 11 listopada od 6,54 zł do 6,67 zł za litr. Tankowanie nie było w Polsce tak tanie co najmniej od wakacji. Pb98 będzie z kolei kosztować od 7,29 zł do 7,42 zł za litr. Na większy wydatek muszą przygotować się kierowcy pojazdów typu diesel. Za olej napędowy trzeba będzie bowiem zapłacić od 7,88 zł do 8,02 zł. Możliwe, że poniżej 3 złotych spadnie cena autogazu. Eksperci szacują, że cena tego surowca będzie mieścić się w granicach 2,93-3,02 zł/l.

 Na rynkach na razie jest spokojnie

Warto sprawdzić z czego wynikają nadchodzące spadki cenowe. Nie są one na pewno wynikiem obniżek rynkowych, gdyż te zwyczajnie nie nastąpiły. Cena ropy brent utrzymuje się na stosunkowo stabilnym poziomie – baryłka w zależności od dnia kosztuje około 95 dolarów, a ewentualne chwilowe skoki wartości zatrzymują się na poziomie 98 USD. Tylko raz cena tzw. czarnego złota spadła w ostatnim czasie poniżej 90 dolarów i miało to miejsce na przełomie października i listopada. Poza tym małym incydentem sytuacja rynkowa wydaje się na razie stabilna, choć zdaniem analityków może to za chwilę być tylko miłym wspomnieniem. Cały czas bowiem istnieje realne zagrożenie wystąpienia nagłych podwyżek cen ropy i wzrostu wartości surowca powyżej 100 USD za baryłkę. Przemawiają za tym zresztą bardzo konkretne przesłanki.

Ropa zacznie drożeć?

Prognozy rynkowe rysują się w ciemnych barwach przede wszystkim ze względu na wciąż rosnące stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych. Dla przypomnienia, urosły one o kolejne 75 punktów procentowych, co ma w założeniu pomóc wyhamować i tak już niebezpiecznie rozpędzoną inflację. Inwestorów działających na rynku surowców zaniepokoiły jednak wypowiedzi Jerome’a Powella, szefa Fed, które wskazują na możliwe przesunięcie w górę szczytu obecnego cyklu podwyżek. Jeśli bowiem taki scenariusz by się ziścił, byłby to kolejny duży cios dla amerykańskiej gospodarki i z pewnością musiałoby to znaleźć odbicie np. w kursie dolara, a ten stanowi ogromny wyznacznik dla tego, ile ostatecznie kosztuje ropa.

Nie wolno także zapominać o tym, że wraz z początkiem listopada weszły w życie ustalenia OPEC+ dotyczące zmniejszenia limitów wydobycia. Szacuje się, że realnie produkcja surowca spadnie nawet o milion baryłek. Mniej ropy na rynku oznacza, że stanie się ona towarem trudniej dostępnym. Przy rosnącym popycie jej cena naturalnie powinna zacząć rosnąć. Nie bez znaczenia jest też fakt, że od 5 grudnia zacznie obowiązywać embargo na dostawy rosyjskiej ropy drogą morską. Już teraz mówi się, że będzie to dla rynku europejskiego ogromne wyzwanie i naprawdę trudno przewidzieć, jak na nową rynkową rzeczywistość zareagują ceny.

Skąd więc ostatnie obniżki na stacjach paliw?

Nadchodzące spadki cenowe na polskich stacjach benzynowych wynikają prawdopodobnie z tego, że aktualnie sytuacja rynkowa wydaje się spokojna i stabilna. Ponadto w Polsce cały czas funkcjonuje rządowa tarcza antyinflacyjna, która realnie obniża cenę paliw. Gdy tylko przestanie ona obowiązywać, a sporo się o tym ostatnio mówi, nawet w obozie polityków rządzących, to z pewnością kierowców spotka niemiłe zaskoczenia w tracie tankowania samochodu.

O tym, że ceny w kolejnych tygodniach bieżącego roku będą naturalnie wzrastać, mogą świadczyć dane z hurtu. Tu bowiem podwyżki są widoczne już teraz. Benzyna 95 w rafineriach kosztuje obecnie 6055 zł za 1000 litrów netto, czyli 127 złotych więcej niż miało to miejsce jeszcze przed 1 listopada. Ponad 200 zł droższa jest także 98-ka, która w hurcie aktualnie kosztuje 6703 zł/1000 l. Dla uzupełnienia, 0 ponad 50 złotych podrożał także olej opałowy - 5739 zł/ 1000 l. Spadek cenowy zaliczył jedynie diesel, który w hurcie kosztuje 7238 zł/1000 l (obniżka o 85 złotych).

Czego się zatem spodziewać?

Jeśli w długi listopadowy weekend planuje się jakiś wyjazd, to nie pozostało nic innego, jak skorzystać z możliwości zatankowania samochodu po niższej cenie. W dłuższej perspektywie nie warto jednak do tej sytuacji się zbytnio przywiązywać. Wszystko wskazuje na to, że końcówka roku będzie na rynkach paliw niespokojna, a my, jako konsumenci, powinniśmy przygotować się na to, że każda wizyta na stacji paliw będzie wiązać się z większymi niż dotąd wydatkami. Wiele będzie zależeć od tego, jak długo ma jeszcze obowiązywać rządowa tarcza antyinflacyjna, a także jak na embargo na rosyjską ropę zareagują europejskie rynki.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.