Mały wojownik z Rudy Śląskiej, Fabianek Pogorzelec, po rocznym pobycie w szpitalu w Stanford w końcu wrócił do Polski. Chłopiec powoli wraca do zdrowia.
Wyczekiwany powrót
Na ten dzień czekało wiele osób obserwujących losy Fabianka Pogorzelca. Rok temu, 27 kwietnia, chłopiec poleciał do Stanów Zjednoczonych walczyć o życie. Personel szpitala w Stanford robił wszystko, aby chłopiec mógł jak najszybciej wrócić do zdrowia. Od tamtego momentu minął rok – leczenie szło raz lepiej, raz gorzej, jednak w końcu nadszedł wyczekiwany przez całą rodzinę chłopca dzień; lekarze wydali decyzję, że Fabian może już wrócić do Polski. Co ciekawe, wrócił do kraju 27 kwietnia – dokładnie rok od dnia, w którym wyleciał do USA.
- Moja podróż dobiegła końca. Teraz czeka mnie życie.... takie jak Wasze, oby wreszcie było normalnie. - czytamy we wzruszającym wpisie opublikowanym na stronie Fabiankowa Pomoc.
Dramatyczna walka o życie chłopca była bardzo długa
Historię Fabianka z naszego miasta poznaliśmy w 2020 roku. Wówczas ruszyła zbiórka na poważną operację, która miała uratować chłopcu życie. Mały wojownik urodził się z dwoma śmiertelnymi chorobami – skomplikowaną wadą serca oraz Zespołem Alagille’a. Aby dać chłopcu szansę na życie, musiał przejść najpierw operację serca, a następnie przeszczep wątroby. Uruchomiono zbiórkę, aby uzbierać kwotę potrzebną na obie operacje. Dzięki dobroci darczyńców chłopiec poleciał do Stanów Zjednoczonych, gdzie miał przejść wiele skomplikowanych zabiegów.
Nie obyło się bez komplikacji
Po operacji serca, Fabian czekał na zakwalifikowanie się do przeszczepu wątroby. Zarówno przed jak i po nim, na drodze małego wojownika pojawiło się wiele komplikacji. Nowa wątroba nie chciała podjąć pracy, pojawiło się kilka infekcji. Fabian pozostawał pod ciągłą opieką lekarską – personel medyczny chciał mieć pewność, że rekonwalescencja chłopca przebiega poprawnie. Dopiero po roku pobytu w USA stan chłopca unormował się na tyle, aby mógł powrócić do swojego rodzinnego kraju.