Pseudograffiti, które "zdobiło" mury urzędu miasta, w piątek zniknęło z widoku. Czy sprawcy zostaną rozliczeni za swój czyn? Usunięcie napisów kosztowało prawie 4 tysiące złotych!
W nocy z 10 na 11 lipca ktoś namalował sprayem na budynku Urzędu Miasta Ruda Śląska napisy obrażające jedną z drużyn piłkarskich. Wskazują one na to, że wykonali je kibice drużyny przeciwnej. Budynek jest monitorowany. Czy to nie pomogło w namierzeniu sprawców? Sprawa została oddana na policję, która zajmuje się poszukiwaniem wandali.
Urząd miasta zgłosił do nas zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia dotyczącego zniszczenia elewacji budynku magistratu przez pseudograffiti. Sprawę prowadzi Wydział Wykroczeń. Policja zabezpieczyła monitoring, z którego próbuje wyłuskać jak najwięcej szczegółów doprowadzających ją do sprawców. - informuje nas st. sierż. Roman Aleksandrowicz z Komendy Miejskiej Policji w Rudzie Śląskiej.
Czyszczenie elewacji z graffiti to nie łatwa i nie tania sprawa. Kosztowało ono prawie 4 tysiące złotych. Miasto sfinansowało je ze swojej kasy. Liczy na zwrot środków z ubezpieczenia.
Napisy zostały usunięte z elewacji budynku Urzędu Miasta ze środków finansowych budżetu Miasta Ruda Śląska. Koszty usunięcia graffiti (ok. 3.900 zł) zostaną zwrócone przez towarzystwo ubezpieczeniowe, w którym urząd ubezpieczył swoją siedzibę na wypadek różnego typu sytuacji, w tym również ze względu na wykonanie pseudograffiti - mówi Adam Nowak, Rzecznik Prasowy Urzędu Miasta Ruda Śląska.
Najlepiej jednak, aby tego typu "inwestycje" związane z odnawianiem elewacji po jej popisaniu finansowali sami sprawcy. Dotyczy to każdego nielegalnego graffiti, którego w naszym mieście jest sporo - na ścianach budynków czy garaży. Czy uda się odnaleźć sprawców i wyegzekwować środki na pokrycie kosztów działań? Monitoring powinien znacznie ułatwić ten proces.
Widziałeś coś ciekawego? Daj Cynk! Nagrodzimy Twoją aktywność