Groźne zdarzenie na rudzkim odcinku autostrady A4. Samochód stanął w płomieniach!

Czas czytania: 1 min.

Doszło dziś do dwóch pożarów samochodów w ciągu autostrady A4. Jeden z nich miał miejsce w Rudzie Śląskiej.

Ruda Śląska: Pożar samochodu na autostradzie A4

W czwartek 5 maja około godziny 11:30 doszło do groźnego zdarzenia na rudzkim odcinku autostrady A4. Płonął samochód osobowy! Zdarzenie miało miejsce na 330 km autostrady A4 w kierunku Wrocławia. 

– Dwie osoby opuściły pojazd, nie zostały poszkodowane w zdarzeniu – poinformował st. kpt. Mariusz Kita, oficer prasowy KM Państwowej Straży Pożarnej w Rudzie Śląskiej.

Przyczyna pożaru nie została jeszcze ustalona. 

W działaniach brały udział dwa zastępy PSP, a w tym siedmiu strażaków.

To nie jedyny incydent, który miał miejsce dzisiaj na autostradzie A4. Kilka godzin wcześniej (około godziny 8:00) na katowickim odcinku autostrady w kierunku Wrocławia płonął samochód dostawczy. Nikt nie został poszkodowany, ale występowały utrudnienia w ruchu drogowym.

Wioletta Baborska

Komentarze (8) DODAJ

Nie mógł stanąć na poboczu - tylko od razu w płomieniach ? ludzie są dziwni...
mgx
Kupie tanio vin :) hyhy
dziupla
Biedok taką Skodziną nie jezdzi, pewnie mial AC
achim
zoboczył octawia ze spojlerem z alegro i myśli że gablota
fajerberga
I nie pomogła kilogramowa gaśnica? Cóż za peszek... Może jakiś miesiąc temu kilkaset metrów dalej, tuż przed wiaduktem trzęsących ze strachu portkami Kochłowiczan, też płonął ciemny sedan. Kilku kierowców się zatrzymało, ludzie biegali z gaśnicami, jak ćmy w latarce - nie pomogło - wrak wyglądał jak ten na fotce...
kpina + ironia / szydera
Tom gaśnicą mogesz peta w aszynbechrze zgasić i to tyż ledwo a nie auto
jorg
Ależ ja doskonale o tym wiem. Jednak kto miał zarobić na bzdurnym obowiązku wyposażania pojazdów w takie gaśniczki, to zarobił. Najlepsze jest jednak to, że w statystykach dotyczących płonących pojazdów za dany rok podaje się np. 5000 akcji, do których została wezwana PSP, ale już nie podaje się, czy była użyta gasniczka. To raz. Dwa - w razie "W" należy koniecznie odpalić gaśniczkę z własnego bolidu, choćby ją wyrzucić do przydrożnego rowu - auta to nie uratuje, ale TU nie będzie miało argumentu, żeby nie wypłacić odszkodowania z AC z racji nienależytego dbania o własne mienie. A oni czepiają się wszystkiego, żeby tylko nie wypłacić.
kpina + ironia / szydera
Pieniądze to biorą bardzo chętnie. Ale jak przyjdzie do wypłaty odszkodowania to szukają wszystkiego co by mogło je obniżyć, a na koniec i tak powiedzą "szkoda całkowita a wartość wraku to 20000" i może 25000 dostanie przelewu za auto warte 50000 przed pożarem
tyjo

Błąd:

Wynik:
Opinia została pomyślnie dodana.
Po przeprowadzeniu weryfikacji, jej treść zostanie udostępniona publicznie.

Trwa wysyłanie komentarza ...

Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść.

* pola obowiązkowe