Kampania wyborcza jest już na finiszu. 15 października Polacy wybiorą swoich reprezentantów do Sejmu i Senatu. Z tego powodu chcemy przybliżyć Wam sylwetki kandydatów pochodzących z Rudy Śląskiej. Kolejny wywiad przeprowadziliśmy z Grzegorzem Maciantowiczem, który ubiega się o mandat posła z ramienia partii Polska2050 Szymona Hołowni.
Grzegorz Maciantowicz kandyduje do Sejmu
Grzegorz Maciantowicz z Rudy Śląskiej jest przewodniczącym Koła Stowarzyszenia Polska 2050 w Rudzie Śląskiej, prezesem Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych Silesia o zasięgu w całym województwie oraz członkiem partii Polska 2050 Szymona Hołowni. W nadchodzących wyborach parlamentarnych powalczy o mandat posła. Na liście KWW Trzecia Droga PSL-PL2050 Szymona Hołowni znajduje się na miejscu dziewiątym.
Dlaczego Pan kandyduje?
Grzegorz Maciantowicz: Pytanie na pozór jest proste, niemniej jednak jest ciężko w jednym zdaniu odpowiedzieć. Jako przedsiębiorca od 23 lat, ubiegając się o mandat posła, chcę mieć realny wpływ na zmianę absurdalnych przepisów hamujących rozwój mikro i makro przedsiębiorstw. Mam już dość stanowienia ustaw gospodarczych przez osoby, które ani jednego dnia nie przepracowały na własny rachunek, a jedynym ich osiągnięciem jest bycie zawodowym politykiem.
Często spotykam się z podobnym pytaniem od osób w kontekście, że polityka jest „brudna” i należy ją omijać z daleka, że jedynie idą tam osoby pozbawione kręgosłupa moralnego. Ale przecież za jakość naszej polityki i polityków jesteśmy wszyscy współodpowiedzialni choćby dlatego, że osoby wartościowe, które nie chcą się angażować w polityce, pozostawiają przestrzeń dla osób, które nigdy nie powinny się tam znaleźć i dlatego później obraz naszej sceny politycznej jest jaki jest. Stąd m.in. moja decyzja, aby moje doświadczenie i ugruntowane wartości moralne spożytkować na uzdrowienie sceny politycznej, tak aby przestała być postrzegana jako miejsce do realizacji swoich prywatnych interesów, a stała się miejscem pracy na rzecz dobra społecznego.
Dlaczego wyborcy powinni zagłosować właśnie na Pana?
G.M.: Wiem jak ciężko w dzisiejszych czasach przekonać wyborcę, aby zaufał osobie „idącej” do szeroko pojętej polityki. Dlatego sam wyznaję zasadę, aby głosować na osoby, które się poznało, a nie na te z pierwszych stron gazet lub, co gorsze, na kandydatów niebędących w żaden sposób związanych z regionem, który mają reprezentować, na tzw. kandydatów przywiezionych w teczkach przez liderów partii. Wyborcy muszą mieć czas i możliwość poznać kandydata w działaniu, nie tylko na szlaku kampanii wyborczej, ale również w życiu dnia codziennego na przestrzeni dłuższego czasu. Oprócz bycia przedsiębiorcą, jestem również społecznikiem, dla którego liczy się przede wszystkim człowiek.
Jestem Przewodniczącym Koła Powiatowego Stowarzyszenia Polska 2050 w Rudzie Śląskiej oraz Prezesem Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych Silesia. Na przestrzeni tylko ostatnich lat zorganizowałem i przeprowadziłem wraz z wolontariuszami/członkami wiele akcji ekologicznych i pomocowych skierowanych do osób doświadczonych przez los i wykluczonych społecznie – wszystkie akcje można znaleźć na naszych profilach facebookowych. To właśnie to doświadczenie społecznika chciałbym przekuć na systemowe rozwiązania pomocowe.
Ubiegając się o mandat parlamentarzysty stawiam sobie 4 główne cele do realizacji, co wcale nie znaczy, że inne będą dla mnie mniej ważne:
- realny wpływ na stanowione prawo służące rozwojowi małych i średnich firm – jako przedsiębiorca wiem co nas uwiera, przeszkadza w spokojnym prowadzeniu swoich małych biznesów;
- odpolitycznienie spółek skarbu państwa i samorządowych – nie ma nic gorszego niż uzależnienie w podejmowaniu decyzji od jedynej słusznej linii partii, która dała stanowisko;
- decentralizacja władzy publicznej i przywrócenie samorządom możliwości finansowania powierzonych zadań – należy podzielić wpływy z np. VATu między samorządem a władzą centralną tak aby nie trzeba było jeździć po Polsce i wręczać kartonowe czeki na realizację wybranych zadań;
- wsparcie organizacji pozarządowych i osób doświadczonych przez los – temat rzeka i na szczęście Polska 2050 Szymona Hołowni wie jak pomóc zarówno jednym jak drugim;
Jakie są największe wyzwania, przed jakimi stoi teraz Polska? I jaką rolę chce Pan odegrać w zmaganiu się z tym wyzwaniem?
G.M.: Największe wyzwania przed jakimi stoimy to zapewne zielona transformacja energetyczna, odwrócenie trendu niżu demograficznego poprzez np. zwiększenie liczby żłobków, zagwarantowanie wysokiego poziomu opieki nad kobietami w ciąży, przywrócenie refundacji in-vitro, szeroko pojęta reforma edukacji - od tej podstawowej po akademicką, reforma służby zdrowia poprzez np. opłacenie wizyty u prywatnego specjalisty w przypadku niemożności umówienia takiej wizyty w ciągu 60 dni w NFZ, bezpieczeństwo w obliczu zagrożeń konfliktu zbrojnego za wschodnią granicą, nielegalny napływ imigrantów, zmiana absurdalnych przepisów dla przedsiębiorców, odpolitycznienie spółek skarbu państwa i samorządowych. Myślę, że tego oczekują Polacy, a ja swoje bezpośrednie doświadczenie z zakresu działalności gospodarczej i organizacji pozarządowych chciałbym wykorzystać w pracach w komisjach nad ustawami dotyczącymi tych sektorów.
Co jest dobrego, a co złego w sposobie rządzenia Prawa i Sprawiedliwości? Czy należałoby coś poprawić, albo zrobić lepiej?
G.M.: W mojej ocenie sposób rządzenia przez Prawo i Sprawiedliwość jest najgorszy po 1989 roku, jest ukierunkowany wyłącznie na utrzymanie władzy bez poszanowania demokracji. Dla przykładu, upolitycznienie wszystkich spółek skarbu państwa w efekcie przyczyniło się do wykorzystywania aktywów państwowych do realizacji celów partyjnych, pamiętamy np. wybory kopertowe. Trudno znaleźć dobre strony w sposobie rządzenia przez PiS, ponieważ chyba nie ma takiej dziedziny życia, która nie wymagałaby usprawnień lub wręcz radykalnych zmian. I co ciekawe – w obecnym rządzie nikt nie ponosi odpowiedzialności za niewłaściwe decyzje. Wystarczy wspomnieć choćby wybory kopertowe, aferę wizową czy zakup maseczek/respiratorów - wszystko było i jest tłumaczone potrzebą chwili, a powinno być poprzedzone wnikliwą analizą finansową oraz tzw. researchem dostawcy, co nie miało miejsca np. w przypadku zakupu maseczek. Niemniej jednak największym wyzwaniem będzie z pewnością zakopanie podziału wśród społeczeństwa, które uległo tak silnej polaryzacji, poprzez umyślną doktrynę partyjną, nastawioną wyłącznie na osiągnięcie swoich celów wyborczych, co z kolei, i tu nie ma przesady, przyczyniło się do skłócenia polskich rodzin, a przecież rodzina miała być tak ważna dla PiS.
Jak wygląda według Pana sytuacja Polski na arenie międzynarodowej? W jakim kierunku powinniśmy dążyć?
G.M.: Polityka zagraniczna przestała funkcjonować, gdyż stała się instrumentem obecnego rządu, wykorzystywanym na potrzeby wewnętrznej polityki. PiS nie szanuje już niemal żadnego państwa w Europie – ani przygranicznego, ani pozostałych. Dość wspomnieć osławione Niemcy, które są obwiniane przez rządzących praktycznie o wszystko co w Polsce złego. Podobnie sytuacja ma się z Czechami w sporze o kopalnię Turów, problem został upolityczniony przez PiS, zamiast pozwolić go specjalistom rozwiązać.
Owszem, dużo mówi się o budowaniu silnej pozycji Polski na arenie międzynarodowej, ale aby mieć realny wpływ na światowej scenie musimy najpierw odbudować dobre relacje z państwami Unii Europejskiej i musimy, nierzadko na zasadzie kompromisu, umieć dogadywać się z tymi państwami dla naszego interesu gospodarczego, kulturalnego czy wojskowego. Musimy też nauczyć się brania odpowiedzialności za tworzenie prawa unijnego i jego respektowania. Veto, tak lubiane przez obecny rząd, często jest nieskuteczne i prowadzi do tego, że kolejne drzwi są przed nami zamykane.
Czy Polska nadal powinna wspierać Ukrainę?
G.M.: Tu odpowiedź jest prosta - pomoc Ukrainie jest jak najbardziej w interesie nie tylko Polski, ale całego świata demokratycznego. Niepodległy i demokratyczny sąsiad za wschodnią granicą jest naszą polisą ubezpieczeniową przed zapędami Rosji do ingerowania zbrojnego czy gospodarczego w nasze państwo, więc w tym temacie nie ma miejsca na polemikę.
Jaka jest Pana recepta na zapewnienie Polakom dobrobytu?
G.M.: Nie ma prostej i szybkiej w realizacji recepty na dobrobyt w naszym kraju. Pewien polityk kiedyś powiedział, że ludziom nie trzeba nic dawać – wystarczy im nie zabierać, a wówczas sami zapewnią sobie dobrobyt. Jedynie inwestycja w efektywną edukację, zmiany ustawowe uwalniające energię i przedsiębiorczość osób prowadzących działalność gospodarczą oraz postawienie na innowacyjność to rozwiązania na wzrost gospodarczy, a co za tym idzie dobrobyt Polaków. Tylko nowa i uczciwa umowa społeczna pozwoli nam wejść na właściwą ścieżkę wzrostu pod warunkiem, że będzie kontynuowana bez względu na opcję polityczną. Aby takie umowy społeczne zawierać, konieczne jest prowadzenie dialogu z obywatelami i bycie w terenie, a nie stosowanie jednostronnych monologów, jak to robi obecna władza.
Jaki ma Pan pomysł na poradzenie sobie z inflacją?
G.M.: Uważam, że trzeba skończyć z rozdawnictwem pieniędzy, a każda wydana złotówka powinna być właściwie zainwestowana. Dlatego m.in. Polska 2050 Szymona Hołowni była przeciwna podnoszeniu świadczenia 500+ do 800+. To świadczenie powinno być waloryzowane na takich samych zasadach jak emerytura, a nie uznaniowo z uwagi na zbliżające się wybory. Koszt podwyższenia tego świadczenia powinien być przeznaczony np. na edukację, na zmniejszenie liczby uczniów w klasach tak aby każde dziecko po szkole podstawowej biegle mówiło po angielsku, co będzie dla niego przepustką do lepszego startu w dorosłość. Pieniądze te można byłoby spożytkować na zwiększenie dostępności miejsc w żłobkach, tak aby młodym rodzicom umożliwić powrót do pracy.
Działania rządu powinny współgrać z polityką Narodowego Banku Polski i Rady Polityki Pieniężnej - nie może być tak, że rząd dosypuje pieniądze do rynku przy jednoczesnym podnoszeniu stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Rząd ma również instrumenty finansowe w postaci obligacji, poprzez które może również ściągnąć nadmiar gotówki z rynku, z przeznaczaniem tych środków na budownictwo mieszkań pod tani wynajem. Tylko taka odpowiedzialna polityka finansowa i ograniczenie rozdawnictwa, przy jednoczesnym zapobieganiu marnotrawieniu pieniędzy na absurdalne programy wyborcze może sprawić, iż wartość naszej złotówki będzie stabilna.
Co jest ważniejsze – dyscyplina partyjna czy głosowanie zgodnie z przekonaniami?
G.M.: Jeżeli mamy być skuteczną formacją sejmową, która chce realizować swoje programy, to na pewno dyscyplina partyjna jest pożądana. Niemniej jednak przy głosowaniach światopoglądowych nie wyobrażam sobie stosowania tej zasady, jak również w przypadkach, kiedy partia odeszłaby od programu, z którym szła do wyborów. Wolałbym wówczas zostać posłem bezpartyjnym niż popierać coś, z czym się nie zgadzam.
Czy regionalizm jest dla Pana ważny? Czy warto się starać o ustanowienie "ślonskij godki" jako języka regionalnego?
G.M.: Najwyższy czas, aby „ślonska godka” została uznana jako język regionalny na tych samych zasadach co język kaszubski. Powinno się pielęgnować tę spuściznę i dbać o tradycje związane z miejscem, w którym żyjemy. Niestety w ostatnim czasie regionalizm śląski jest wykorzystywany politycznie, zarówno na szczeblu centralnym jak i lokalnym, zamiast ponad podziałami być podstawą do stworzenia programu nauczania języka śląskiego w naszym regionie.
Polska 2050 Szymona Hołowni ma w swoim programie uznanie śląskiego jako języka regionalnego, poszanowanie godności kultury śląskiej w przestrzeni publicznej oraz systemowe wsparcie pielęgnowania śląskiej tożsamości. Jest to tzw. "Trójka dla Śląska", którą w Opolu ogłosiliśmy w kwietniu tego roku. Pomimo, że nie jestem ślązakiem to mieszkam tu od 25 lat i z pewnością dopilnuję tego tematu.
Czym się Pan zajmuje zawodowo, a czym w wolnych chwilach?
G.M.: Od 23 lat prowadzę działalność gospodarczą o charakterze usługowo-produkcyjnym, co w polskich realiach wiąże się z pracą, bez mała, 24 godziny na dobę. Natomiast wolne chwile staram się dzielić pomiędzy działalnością społeczną, która daje mi pozytywną energię, a rodziną, która jest dla mnie najważniejsza i daje oparcie w trudnych chwilach. Wspólnie lubimy zwiedzać zarówno Polskę jak i obce kraje, poznawać kulturę regionu, w którym jesteśmy, odkrywać go również kulinarnie. Uwielbiam też wędrówki górskie, mam już na moim koncie zdobytych kilkadziesiąt szczytów polskich gór. Jeżdżę też rekreacyjnie na rowerze i czasami biegam po kilkanaście kilometrów – to pozwala doskonale oczyścić głowę. W wolnych chwilach czytam też książki, zwłaszcza biografie, lubię też dziennikarstwo śledcze.
Jakie są trzy najważniejsze wartości, jakie chciałby Pan zaszczepić młodzieży?
G.M.: Jestem ojcem dwójki dorosłych dzieci i wychowując je starałem się wpoić im zasady, którymi sam się w życiu kieruję:
- Szacunek i tolerancja dla drugiego człowieka, zwłaszcza tolerancja dla odmienności w naszym społeczeństwie, są ważne, ponieważ tworzą atmosferę akceptacji oraz wspierają różnorodność kulturową i światopoglądową. Młodzi ludzie są otwarci na poznawanie świata, a tolerancja dla odmienności jest podstawą relacji społecznych.
- Odpowiedzialność za drugiego człowieka jest istotna, ponieważ pomaga budować więzi społeczne oparte na wzajemnym wsparciu i solidarności, począwszy od rodziny, poprzez lokalną społeczność, kończąc na kraju.
- Zdolność do podejmowania decyzji i brania odpowiedzialności za nie jest kluczowa, ponieważ umożliwia rozwijanie samodzielności i krytycznego myślenia, co pozwala skutecznie radzić sobie z wyzwaniami życiowymi i podejmować decyzje, które mają kluczowe znaczenie dla ich osobistego rozwoju i sukcesu na każdym polu.
Chciałbym również powiedzieć młodym, aby pamiętali o historii i umieli z niej wyciągać wnioski.