Rozmawiam z kandydatem na prezydenta miasta Ruda Śląska, Józefem Osmendą.
Reprezentuje Pan w wyborach samorządowych komitet SLD Lewica Razem.
Jest pewien elektorat lewicowy, proeuropejski. Jako przedstawiciel tego elektoratu odnoszę wrażenie, że jest on niewłaściwie postrzegany i czasami wręcz lekceważony. W naszym kraju mamy dwie duże partie prawicowe, które wzajemnie się nie szanują i toczą między sobą różnego rodzaju spory. Partie te, wykorzystując swoją finansową przewagę na bazie dotacji z budżetu Państwa, promują się znacząco przed zbliżającymi się wyborami, co zresztą widać po ilości billboardów czy plakatów. Osobiście jestem przeciwny dotacjom dla partii politycznych i mam nadzieję, że się to kiedyś zmieni, z korzyścią dla demokracji.
Z jakim hasłem startuje Pan w wyborach?
Moje hasło brzmi: Bliżej ludzi. Będzie widniało na banerze, który będzie zamieszczony na moim prywatnym samochodzie. Jestem dumny z faktu, że reklama pochodzi z moich prywatnych środków finansowych.
Jeśli zaś chodzi o główne założenia programowe, to obowiązują tutaj zasady Programu dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Opieramy się zatem na czterech filarach: Mądrze, Zdrowo, Bezpiecznie, Samorządnie.
Proponuję rozwinięcie wymienionych haseł.
Oczywiście, nakreślę w kilku zdaniach założenia dla każdego z nich.
Mądrze – mówimy w tym miejscu o uwarunkowaniach, mających wpływ na nasze wychowanie i kształcenie, na oświatę. W naszym mieście na tym polu wiele się zmieniło na lepsze – powstały place zabaw, boiska, budynki zostały poddane termomodernizacji. Te działania z pewnością należy kontynuować. Ze swojej strony dodam jeszcze zapewnienie odpowiedniej do potrzeb ilości miejsc w żłobkach i przedszkolach, a docelowo taka zmiana, by przedszkola były darmowe. Chciałbym podnieść poziom szkolnictwa, w tym przede wszystkim wyników sprawdzianów. Jest tu potrzebna odpowiednia współpraca między szkołami podstawowymi a poradnią pedagogiczno-psychologiczną. Możliwym jest także podniesienie poziomu szkolnictwa poprzez opracowanie programów dla rozwoju zajęć fakultatywnych w szkołach dla dzieci i młodzieży.
Jeśli chodzi o służbę zdrowia, to na pewno jest wiele do zrobienia.
Zdrowo – mamy nad czym pracować. Proponuję wprowadzenie programów zdrowotnych, przede wszystkim dla osób o niższych dochodach, które umożliwią wizytę u lekarza specjalisty lub jeśli jest taka potrzeba, wizytę w szpitalu. Sprawą niezwykle ważną jest dokapitalizowanie spółki Szpital Miejski w nowoczesny sprzęt diagnostyczny. Jest to niezwykle ważne podczas ubiegania się o kolejne kontrakty w NFZ.
Bezpiecznie – chodzi zarówno o wprowadzenie systemu monitoringu w wielu miejscach w mieście, ale też mam na myśli bezpieczeństwo socjalne. Skupię swoje działania na opracowaniu programu, mającego na celu zapewnienie młodym ludziom pierwszej pracy. Tutaj niezbędna jest współpraca między szkołami, Powiatowym Urzędem Pracy, samorządem a przedsiębiorcami. Należy żałować, że podczas reformy oświaty prawie zlikwidowano szkolnictwo zawodowe. Być może jednak za kilka lat do tego systemu wrócimy.
Samorządnie – o wyglądzie miasta powinni decydować mieszkańcy. Dobrym rozwiązaniem, które warto kontynuować, jest budżet obywatelski nazywany też partycypacyjnym. My jako Sojusz Lewicy Demokratycznej jesteśmy pionierami działań, mających na celu powstanie Rad Dzielnic. W 2013 roku we wszystkich dzielnicach odbyliśmy w tym temacie spotkania z mieszkańcami. Do Rad Dzielnic swój udział zgłaszają sami mieszkańcy i nie muszą mieć rekomendacji czy poparcia z strony partii politycznej czy stowarzyszenia. Są to potencjalni, przyszli kandydaci na radnych. Takie rady działają m.in. w Zabrzu, Szczecinie, Krakowie, Lublinie.
Naszym celem zasadniczym jest wprowadzenie w 2016 roku Rad Dzielnicowych oraz dalszy rozwój budżetu obywatelskiego. Dopuszczam tutaj również wprowadzenie pewnych modyfikacji.
Rad Dzielnic w Rudzie Śląskiej jeszcze nie mieliśmy.
Ten pomysł dyskutujemy już prawie od pięciu lat i stopniowo idziemy w tym kierunku. Innym działaniem jest również poparcie z naszej strony dla powstania Rady Seniorów. Młodzież ma swoją Radę Młodzieżową, gdzie uczy się demokracji i samorządności, działając w jej strukturach. Z kolei osoby starsze działają w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku, ale swojej Rady nie mają. Uważam, że warto docenić ich wiedzę, doświadczenie i wykształcenie poprzez stworzenie Rady Seniorów.
Która mogłaby być ciałem doradczym dla Rady Miasta?
Dokładnie, z wykorzystaniem z potężnej siły intelektu seniorów. Ten potencjał należy wykorzystać.
Co należy w mieście wykonać, o jakie działania się starać?
Niewątpliwie priorytetem jest ukończenie budowy trasy N-S. Jest również inna, nagląca sprawa, o której mówi się co najmniej już od 12 lat. Mianowicie poprawa sytuacji na przejeździe kolejowym w Wirku, gdzie w momencie opuszczenia szlabanów, korki tworzą się nawet na autostradzie.
Wiele różnych zadań zostało zaplanowanych w długoletniej prognozie finansowej miasta. Na pewną ich część zostały opracowane różnego rodzaju projekty i to warto w przyszłości wykorzystać. Jest tam zawartych wiele ciekawych tematów, warto by następny prezydent na ich bazie mógł występować o zewnętrzne środki pomocowe. Obojętnie, kto będzie rządził, powinien z tego skorzystać.
Proszę przedstawić swoje poglądy na temat dwóch miejskich inwestycji: Aquadrom oraz Burloch Arena.
Zawsze byłem negatywnie nastawiony do Aquadromu. Pomysł podobał mi się jedynie początkowo, gdy miasto miało przekazać teren, a resztą miał zająć się niemiecki inwestor. Od czasu zmiany tej koncepcji, byłem zdecydowanie przeciwny tej inwestycji. Twierdzę, że nie ma ona racji bytu, na podstawie funkcjonowania podobnych obiektów w Dąbrowie Górniczej i Tarnowskich Górach. W tej chwili jednak już nie ma odwrotu. Zawsze powtarzam, że z największym obrzydzeniem, ale będę jednak głosował za dokapitalizowaniem tej spółki, by powstała strefa sucha, by obiekt mógł zarobić na bieżące wydatki. Musimy zrobić wszystko, by pomóc, a nie przeszkadzać, gdyż jest to nasz miejski obiekt i nasze miejsca pracy. W roku 2012 głosowaliśmy uchwałę, by w ramach tego samego poręczenia doposażyć strefę suchą. Jednak wówczas górę wzięła "wredna" polityka i uchwała nie została przyjęta. Aquadrom nie dostał dodatkowych 7 milionów złotych na wykończenie strefy suchej, a szkoda! Mam jednak świadomość, że obiekt ten nigdy nie zarobi na spłatę kredytu.
Z kolei Burloch to teren sportowo-rekreacyjny, który jest znany rudzianom od wielu lat. I chociaż już i za PRL-u kreślono w stosunku do niego ambitne plany, to żadna władza wykonawcza nie realizowała jego unowocześnienia i rozbudowy. A to na pewno miastu się należało. Można jedynie ubolewać, że tak długo to trwało, ale wreszcie jest coś nietypowego w tym miejscu i coś, co cieszy się dużym zainteresowaniem i to nie tylko wśród rudzian. Mankamentem na chwilę obecną jest brak zaplecza socjalnego ale myślę, że to będzie następny etap realizacji.
Ani jedna, ani druga inwestycja nie jest dochowa. Jednak utrzymanie, unikalnego na naszym terenie, toru rolkarskiego i boiska do rugby, jest zdecydowanie tańsze niż utrzymanie Aquadromu.
Jest Pan doświadczonym samorządowcem.
W Rudzie Śląskiej mamy obecnie 10 kandydatów na prezydenta. Można sobie zadać pytanie dalczego aż tylu? Być może co niektórym wydaje się, że kierowanie miastem to jest łatwe zadanie. Ruda Śląska jest jednak miastem trudnym i nadal dość mocno zadłużonym. Obojętnie kto wygra te wybory, nie będzie miał łatwo. Ja przez cztery lata byłem członkiem Zarządu Miasta, przez dwa lata wiceprezydentem. Stwierdzam, że mocno się wówczas napracowałem. I chociaż w polityce nigdy się nie mówi, że to już koniec to zakładam, że jeśli zostanę wybrany, będzie to moja ostatnia kadencja w samorządzie.
Czy planuje Pan spotkania z mieszkańcami?
Razem z moimi koleżankami i kolegami, kandydatami na radnych, planujemy, by zorganizować spotkania w listopadzie w poszczególnych okręgach wyborczych.
W jaki sposób zachęcić mieszkańców do udziału w wyborach?
Jest to trudne zadanie, ponieważ wiele osób jest rozgoryczonych posłami, senatorami, radnymi, presesami, radami nadzorczymi czy też prezydentami miast. Ta frustracja powoduje, że ci niezadowoleni nie chcą brać udziału w jakichkolwiek wyborach. Ja jednak z swojej strony zachęcam bardzo gorąco do udziału w wyborach, bo jak się nie chodzi, to się nie ma wpływu na zmiany i dążenie do lepszych rozwiązań. Myślę jednak, że jeszcze trochę czasu upłynie, by to podejście z strony społeczeństwa uległo zmianie. Zastanawiam się, czy nie byłoby dobrym pomysłem wprowadzenie obowiązku uczestniczenia w wyborach, tak jak to jest w niektórych krajach. Po to, by w mieszkańcach wyrobić taki nawyk europejskiej odpowiedzialności.
Dziękuję za rozmowę.