Wtorkowym wieczorem na placu Jana Pawła II w Rudzie Śląskiej przed budynkiem Urzędu Miasta odbył się wiec poparcia dla strajkujących nauczycieli. W akcji pod nazwą „Łańcuch Światła” wzięli udział przede wszystkim rudzcy pracownicy oświaty, nie zabrakło również ich rodzin oraz tych uczniów, którzy wspierają swoich pedagogów w akcji protestacyjnej.
Na placu Jana Pawła II zebrał się tłum - manifestowali poparcie dla strajku nauczycieli
Chociaż większość biorących udział w wiecu osób to pracownicy oświaty oraz ich rodziny, nie zabrakło również emerytowanych nauczycieli, uczniów a nawet osób postronnych, które chciały wyrazić swoje poparcie dla strajkujących.
Na początku wiecu zostało odczytane stanowisko nauczycieli rudzkich placówek oświatowych z dnia 16 kwietnia 2019 roku w sprawie powszechnego strajku nauczycieli w Polsce:
My, niżej podpisani przedstawiciele społeczności nauczycielskiej związani z miastem Ruda Śląska pragniemy wyrazić swoją solidarność z wszystkimi nauczycielami biorącymi udział w ogólnopolskim proteście pracowników oświaty. Ujawniona determinacja środowiska nauczycielskiego każe spojrzeć na eskalujący konflikt w kategoriach obywatelskiego nieposłuszeństwa. W takich wypadkach postulaty ekonomiczne traktować należy jako wtórny obszar sporu. Na pierwszym planie lokuje się wtedy - widać to dobrze z perspektywy pierwszego tygodnia strajkowego - potrzeba podmiotowego traktowania, pragnienie respektowania reguł dialogowego rozwiązywania sporów, troska o godność i honor ludzi pełniących zawód zaufania społecznego.
Jako nauczyciele rudzkich szkół, którzy kształcą młode pokolenia rudzian, rozumiemy potrzebę przywrócenia społecznej rangi profesji pedagoga. Jako nauczyciele doskonale zdajemy sobie sprawę, że droga do tego celu nie powinna wieść przez strajk, czasami jednak nie ma innej drogi.
Następnie głos zabrali przedstawiciele różnych grup, a także osoby z tłumu, które chciały publicznie wyrazić swoje zdanie.
Pierwsza głos zabrała Irena Gajdzik, prezes oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Rudzie Śląskiej,
Pierwszy raz zdarzyło się w historii, że jesteśmy tak wszyscy razem, niezależnie od poglądów, od przynależności związkowej - jesteśmy razem, i to jest ogromny sukces tego strajku To, że rozpoczęliśmy dyskusję ogólnokrajową o polskiej oświacie, o tym, ile zarabiamy, jaką ponosimy odpowiedzialność, jak wygląda nasza praca - mówiła prezes ZNP podczas wtorkowego wiecu - Mamy nadzieję, że dotarło to już do wszystkich, że jesteśmy najważniejszymi ludźmi w kraju, bo odpowiadamy za przyszłe pokolenia. Protestujemy, bo właśnie chodzi nam o dobrą edukację, protestujemy, bo chcemy być wszyscy szanowani, żeby nikt nam nie zabierał godności, protestujemy, bo chcemy godnie zarabiać.
Głos zabrali również przedstawiciele tych uczniów, którzy popierają strajkujących nauczycieli:
Jako uczennica naszego rudzkiego Morcinka chciałam powiedzieć, że wspieram nauczycieli. Wspieram ten strajki postulaty, o które walczą. Z perspektywy zwykłego ucznia nauczyciele to niezwykle ważne osoby, osoby, które pomagają nam w rozwijaniu się, edukują nas i często mają znaczny wpływ na kształtowanie naszego charakteru.
Chciałabym, aby ten zawód był w naszej Polsce doceniany nie tylko przez uczniów czy rodziców, ale także przez osoby rządzące, dlatego chciałabym jeszcze na koniec podkreślić, że my, uczniowie naszej Rudy Śląskiej, wspieramy nauczycieli i stoimy za nimi murem - mówiła uczennica ZSO nr 2 im. G. Morcinka w Rudzie Śląskiej.
Głos zabrała również inna uczennica, tegoroczna maturzystka:
Ja bym chciała powiedzieć kilka słów jako tegoroczna maturzystka. W Internecie można przeczytać mnóstwo informacji o tym, że ten strajk strasznie krzywdzi uczniów i że jest to krzywda wyrządzona nam, maturzystom. Ja się z tym nie zgadzam i nie zgadzają się z tym maturzyści, których znam z Morcinka i z innych szkół Rudy Śląskiej. Trzymamy kciuki za was drodzy nauczyciele, strajkujcie i walczcie o swoje, bo tak jak kiedyś przekazywaliście nam tę piękną lekcję o tym, że zawsze trzeba walczyć o swoje poglądy, o swoje zdanie i być tym wytrwałym, to my teraz dodajemy wam w tym otuchy - i po prostu, murem za belframi!
Również Anna Krzysteczko, wiceprezydent Rudy Śląskiej, wyraziła poparcie samorządu dla strajkujących nauczycieli.
Wasz strajk i atmosfera dzisiejszego protestu to wyjątkowa postawa, właściwie lekcja obywatelska. Ja wiem, że to już nie jest walka o wyższe wynagrodzenia, wiem, że to walka o szacunek i godność. Szacunek do zawodu i godność dla nauczyciela, dlatego wpieramy was całym sercem - mówiła podczas wiecu Anna Krzysteczko w imieniu rudzkiego samorządu.
Nie wszyscy wspierają strajkujących - nie brakuje również głosów krytyki
Wiec przyciągnął rzecz jasna przede wszystkim te osoby które w jakiś sposób utożsamiają się ze strajkującymi nauczycielami, które popierają ich postulaty. Jednak w społeczeństwie nie brakuje też głosów krytyki, czasem wyrażonych bezpośrednio i wulgarnie, czasem bardzo merytorycznie.
Przede wszystkim problem strajkujących nauczycieli dotyka maturzystów, którzy w związku z protestami nie otrzymali jeszcze kwalifikacji, a co za tym idzie - jeżeli oczywiście nic się w tym temacie nie zmieni - nie będą mogli przystąpić do egzaminu dojrzałości. W takim wypadku pod znakiem zapytania leży ich najbliższa, edukacyjna przyszłość, a chociaż część uczniów podchodzi do tematu lekko i z nadzieją, to jednak są i tacy, dla których jest to prawdziwy problem. Również wielu rodziców nie kryje niezadowolenia z tego powodu, że finał edukacji ich dzieci na poziomie szkoły średniej kończy się w atmosferze chaosu i niepewności. Chociaż prestiż tak zwanego świadectwa dojrzałości znacznie podupadł, matura w Polsce wciąż jest przecież jednym z najważniejszych, życiowych egzaminów, nic więc dziwnego, że problemy z nią związane budzą sporo emocji.
Niskie płace to nie jedyne problemy polskiego szkolnictwa - komentarz autora
W polskiej edukacji jest wiele problemów, nad którymi powinni pochylić się nie tylko rządzący, ale również sami nauczyciele. Nasze szkolnictwo jest w kiepskiej kondycji, a przyczyn tego stanu rzeczy jest bardzo wiele - niskie wynagrodzenia nauczycieli są więc tylko jednym z naczyń połączonych w tym niewydajnym systemie.
Dyskusyjna podstawa programowa, ocenianie "z klucza", przerośnięta biurokracja, brak dobrego systemu weryfikacji kompetencji nauczycieli, ale także brak wynagrodzenia adekwatnego do osiąganych wyników i brak jakiejkolwiek konkurencyjności - to kolejne, kluczowe przecież zagadnienia, z którymi musi uporać się polska oświata, a które to problemy w trwającym obecnie publicznym dyskursie są zupełnie pomijane.
Papierkiem lakmusowym wydajności polskiej edukacji na poziomie szkolnym jest przecież poziom edukacji na poziomie wyższym. Uniwersytety i politechniki przyjmują absolwentów szkół średnich, którzy często nie są przygotowani do edukacji na poziomie wyższym, w związku z tym - zgodnie z zasadą, że masa ciąży w dół - zaniżają również poziom swoich wymagań. A zatem dyplomem studiów wyższych mogą pochwalić się nawet osoby, które nigdy nie powinny go otrzymać. Doszliśmy w ten sposób do zupełnego absurdu, w którym wyższe uczelnie zamieniły się w fabryki absolwentów, a w światowym rankingu 500 najlepszych uczelni Polskę reprezentują w czwartej setce Uniwersytet Warszawski, a w piątej Uniwersytet Jagielloński.
Na razie pytaniem bez odpowiedzi pozostaje kwestia, czy nauczyciele, którzy w ogólnopolskim strajku walczą o swoją godność i o lepsze zarobki, są również gotowi na ogólnopolską dyskusję na temat poprawy jakości polskiej edukacji?
Zapraszamy do obejrzenia pełnej relacji z wiecu
Część pierwsza:
Część druga: