Od poniedziałku nauka zdalna rozszerzona na klasy 1-3, od soboty hotele otwarte tylko dla podróżujących służbowo, zamknięte kina, teatry, muzea, galerie, mniejszy limity osób w sklepach oraz ograniczona działalność galerii handlowych - to nowe obostrzenia ogłoszone przez premiera Mateusza Morawieckiego.
Podczas środowej konferencji prasowej szef rządu podkreślał, że druga fala epidemii może być znacznie groźniejsza i dla Polski, i innych krajów niż przypuszczano wcześniej, a zdaniem ekspertów perspektywy dotyczące epidemii są nieznane. Ocenił przy tym, że listopad będzie jednym z najtrudniejszych miesięcy w czasie pandemii, dlatego apelował o pozostawanie w domach.
Pandemia nasila się, więc nasza odpowiedź musi być zdecydowana. Dlatego kolejne restrykcje są bardzo potrzebne; chronimy tym samym służbę zdrowia, chronimy też obywateli, chronimy ludzi przed tragicznymi konsekwencjami pandemii - powiedział premier.
Morawiecki poinformował, że od poniedziałku zostaje rozszerzone nauczanie zdalne również na klasy 1-3 szkoły podstawowej. Jednocześnie przedłużono okres pracy zdalnej dla uczniów powyżej 4 klasy do końca listopada. "Na dzisiaj podajemy datę 29 listopada, być może będziemy musieli ją przesunąć" - zaznaczył premier.
Zapowiedział, że na wsparcie pracy zdalnej nauczycieli przeznaczony będzie dodatkowy bon w wysokości 500 zł na zakup akcesoriów.
Od soboty - poinformował Morawiecki - ograniczenia dotkną wszystkie placówki kultury: teatry, kina, muzea czy galerie sztuki zostaną tymczasowo zamknięte. Ponadto hotele będą otwarte tylko dla gości odbywających podróże służbowe.
Podniesione zostają też "progi bezpieczeństwa dla handlu". "W mniejszych sklepach - poniżej 100 mkw będzie mogła przebywać tylko jedna osoba na 10 mkw" - przekazał. W większych sklepach, jak dotychczas będzie to 1 osoba na 15 mkw. Ponadto sklepy w galeriach handlowych będą zamknięte z wyjątkiem sklepów spożywczych, aptek, drogerii i punktów usługowych.
Premier kolejny raz apelował też o pracę zdalną dla wszystkich tych, którzy nie muszą dojeżdżać do pracy, którzy mogą ją wykonywać z domu.
Zapowiedział ponadto, że rząd będzie starał się zaprezentować nowe propozycje pomocowe dla branż najbardziej dotkniętych pandemią, m.in. turystki, hotelarstwa, sektora fitness, jak również będzie kontynuował dotychczasowe formy pomocy takie, jak "postojowe, ZUS, pokrywanie części kosztów zgodnie z zasadami obowiązującymi w Unii Europejskiej".
My teraz znowu bombardujemy Komisje Europejską, żeby szybciej wydała zgodę na te zasady" - poinformował premier. Chcemy pomóc przedsiębiorcom, bo to oni się znajdą w trudnej sytuacji, po to, żeby znowu, jak wiosną ratować i uratować jak największą liczbę miejsc pracy - podkreślił. Dodał, że "wiosną i latem potrafiliśmy to zrobić". "Teraz też będziemy potrafili to zrobić, dlatego wzywam dzisiaj do zaakceptować, do przestrzegania tych wszystkich zasad, tych wszystkich obostrzeń, które wdrażamy, udzielajmy sobie siły nawzajem - zaapelował premier.
Jak mówił, "żaden, nawet najlepszy plan nie powiedzie się, jeżeli nie będziemy odpowiedzialni i solidarni".
Choć nie mamy takich samych poglądów to w tej jednej kwestii powinniśmy być zgodni: epidemia jest fundamentalnym zagrożeniem dla polskiej gospodarki, polskiego systemu zdrowia jest zagrożeniem dla tysięcy istnie ludzkich - podkreślił szef rządu.
Morawiecki zwrócił się także do osób, które biorą udział w manifestacjach i protestach. "Bardzo proszę też wszystkich, którzy dzisiaj nadal chcą protestować, proszę bardzo - protestujmy, ale w sieci, w sieci internetowej. Tam wyrażajmy nasze opinie" - przekonywał.
Protest w przestrzeni publicznej grozi tym, co naukowcy teraz pokazują, czyli gwałtowną liczbą przyrostu zakażeń - stwierdził. Dodał, że konsekwencje nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa są widoczne w liczbie zakażeń z dwutygodniowym opóźnieniem. Chcemy skutecznie wdrożyć te nasze zasady. Jeżeli jednocześnie też uda się ograniczyć mobilność społeczną, jeśli rzeczywiście dojdzie do wygaszenia protestów społecznych - to tysiące istnień ludzkich może zostać uratowane - podkreślił Morawiecki.
Premier ostrzegł, że kolejnym stopniem obostrzeń po podejmowanych obecnie „jest tylko narodowa kwarantanna i całkowity lockdown, całkowite zamknięcie handlu, usług, również części zakładów, żeby powstrzymać najgorsze czyli pęknięcie w całości służby zdrowia”.
Jeżeli epidemia dotknie powyżej 50 przypadków na 100 tys. mieszkańców, włączamy ten bardzo ostry hamulec bezpieczeństwa; jeżeli jednak przekroczy 70-75 przypadków na 100 tys., to będziemy musieli wdrożyć zasady narodowej kwarantanny – bardzo zasadnicze zakazy przemieszczania się, poruszania się i wszelkie zakazy, które umożliwią nam realizację scenariusza, który jest najbardziej potrzebny – powiedział.
Dodał, że jeśli liczba nowych przypadków zakażenia koronawirusem będzie się utrzymywała na poziomie 25-50 na 100 tys., "to jest możliwość powrotu do zasad stref czerwonych", a przy 10-25 zakażeniach na 100 tys. będzie można przywrócić zasady obowiązujące w strefie żółtej.
Oby jak najszybciej to nastąpiło, ale dzisiaj nie możemy tego zakładać" – zaznaczył. "Musimy się przygotowywać do życia, funkcjonowania, kształcenia, prowadzenia działalności gospodarczej w ramach zupełnie innego reżimu sanitarnego – oświadczył, argumentując, że czterotygodniowy lockdown w Izraelu spowodował znaczny spadek przyrostu nowych zakażeń. Te metody, wiemy to zresztą doskonale z naszego własnego doświadczenia z wiosny, działają – dodał.
Premier zapewniał też, że rząd "chce chronić służbę zdrowia, wytrzymałość służby zdrowia po to, żeby chronić ludzi". Zapewnił, że w Polsce "wciąż są duże rezerwy sprzętu".
Respiratorów wydanych zostało w ostatnich tylko dwóch tygodniach ponad tysiąc. W przypadku kolejnych tygodni mamy do wydania następny tysiąc respiratorów, a więc sprzęt jest - zapewnił dodając, że łóżek szpitalnych "na razie jest jeszcze wolnych 30 proc.".