Wiadomości z Rudy Śląskiej

Nowe fakty w sprawie maltretowanego dziecka: "Mogło być bite od urodzenia"

  • Dodano: 2020-07-23 12:15

Jutro zostaną przesłuchani rodzice miesięcznego chłopca, który zmarł wczoraj w szpitalu w Katowicach. Lekarze stwierdzili, że dziecko miało obrażenia głowy i liczne złamania.

Tragedia w Bielszowicach

Przypomnijmy, że do tego tragicznego zdarzenia doszło w środę 22 lipca w Bielszowicach. Z ustaleń policji, z miesięcznym chłopcem był w domu tylko 30-letni ojciec. 29-letnia matka wyszła ze starszą, 14-miesięczną córka do sklepu.

- Mężczyzna zadzwonił do kobiety, że syn nie oddycha. Matka od razu wróciła do domu, po drodze zadzwoniła na pogotowie - mówi Arkadiusz Ciozak, rzecznik policji w Rudzie Śląskiej.

Śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego niemowlę zostało przetransportowane do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach Jak powiedział na dzisiejszym briefingu Andrzej Bulandra, chirurg dziecięcy, koordynator Centrum Urazowego dla Dzieci w Katowicach, niemowlę było reanimowane już w trakcie transportu do szpitala. Dziecko miało obrażenia głowy i liczne złamania. Wszystko wskazuje na to, że chłopiec był maltretowany. Mimo że lekarzom udało się przywrócić krążenie, dziecko po kilku godzinach zmarło.

Dziecko trafiło w bardzo ciężkim stanie, z zatrzymaniem akcji serca. Zostały wdrożone czynności resuscytacyjne, które umożliwiły powrót spontanicznego krążenia, a następnie po około 40 minutach reanimacji dziecko zostało przekazane na Oddział Intensywnej Terapii naszego szpitala. Tam po wykonaniu niezbędnej diagnostyki ujawniono obrażenia mogące świadczyć o tym, że to dziecko było maltretowane. Dziecko miało liczne złamania i obrażenia głowy. Niestety, mimo usilnych starań lekarzy intensywnej terapii po kilku godzinach dziecko zmarło – mówił chirurg dziecięcy z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, Andrzej Bulandra.

"Dziecko mogło być maltretowane już kilka dni po urodzeniu"

Przyczyną śmierci było zatrzymanie akcji serca spowodowane urazem. Jak rozległe były obrażenia i które bezpośrednio przyczyniły się do zgonu, wykaże sekcja zwłok. Ślady na ciele chłopczyka wskazywały na to, że dziecko mogło być maltretowane już kilka dni po urodzeniu.

- Teoretycznie jest możliwość, żeby takie obrażenia powstały w wyniku upadku z wysokości, natomiast sekwencja zdarzeń - czyli nakładanie się urazów występujących w różnym czasie w ciągu tego miesiąca - świadczy o tym, że były to regularne urazy, co przemawia za maltretowaniem - mówił dr Andrzej Bulandra. - Prawdopodobnie pierwsze takie urazy miały miejsce już bezpośrednio po urodzeniu dziecka - dodał.

Do szpitala wczoraj przewieziono też siostrę nieżyjącego chłopca. Dziewczynka ma 14 miesięcy i jej stan, na szczęście, okazał się na tyle dobry, że po badaniach została ona wypisana ze szpitala. U dziewczynki wstępnie nie stwierdzono śladów pobicia, ale ponieważ jej rodzice są zatrzymani, dziecko na razie trafiło do rodziny zastępczej.

Rodzina jest znana policji i ma założoną niebieską kartę

Rodzina jest znana policji i ma założoną niebieską kartę oraz jest objęta nadzorem kuratora. 30-letni ojciec dzieci ma na swoim koncie przeszłość kryminalną. Jak przekazał dzisiaj st. asp. Arkadiusz Ciozak, starsze dziecko pary zostało im odebrane, ale pod koniec zeszłego roku odzyskali prawa rodzicielskie. Rzecznik dodał, że toczyło się wobec nich postępowanie za "uszkodzenie ciała" dziewczynki.

- Zostało umorzone, ale na wniosek kuratora na początku lipca zostało wznowione - mówi rzecznik.

W tej chwili policja w Rudzie Śląskiej zbiera dowody w sprawie. Najprawdopodobniej jutro rodzice dzieci zostaną przesłuchani.

Komentarze (33)    dodaj »

  • Ja

    Oboje rodziców? Czy zdajesz sobie sprawy jakie są braki w zlobkach w mniejszych miastach? Ja poszłam do pracy dopiero jak córka miała 3 latka i mogła iść do przedszkola. Już bez przesady, że mają dwoje rodziców pracować. Z maluszkiem ktoś przecież musi byc

  • Jola

    Widzisz. Ty poszłaś do pracy jak dziecko do przedszkola poszło, a mojej córki drugi rok nie chcą przyjąć bo pracuje tylko mąż. Wychodzą z założenia że jak pracuje tylko jeden z rodziców to przedszkole nie potrzebne. I koło sie zamyka bo ja nie pracuje bo dziecko nie chodzi do przedszkola, do przedszkola nie przyjmą bo ja nie pracuje. Nie stać nas na prywatne przedszkole ani opiekunke

  • Tom

    Niestety redakcja tego portalu nie dodaje komentarzy ludzi którzy piszą jaka kara powinna spotkać tych bydlaków zwanych " rodzicami " Może spróbuję więc napisać inaczej żeby dodali komentarz , karą powinna być utylizacja tych śmieci zwanych ' rodzicami ,".

  • ..

    A znacie może Kodeks i artykuł 190: § 1. Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.§ 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.Zostawiając komentarz w tym miejscu policja odnajdzie autora komentarza baaaardzo szybko. Zatem - Redakcja zabezpiecza często interes osoby komentującej.

  • .x.

    Ja yhy. Tu mi godej

  • kastracja

    Widziałam w innym artykule roztrzaskaną główkę tego dzieciątka. Łzy same napływają do oczu...to nie są rodzice to dwa bezduszne potwory pozbawione uczuć, źli nic nie warci ludzie. Naprawdę świat się kończy, jak można być tak okrutnym wobec niewinnej i bezbronnej istoty.

  • Gość

    Niebieska karta, już jakieś postępowanie było i nikt nie sprawdził co się tam dzieje po urodzeniu drugiego dziecka? Dziecko od urodzenia bite i pielęgniarka środowiskowa nic nie zauważyła? Pewnie przez covid nie przyszła! Jeżeli ktoś raz uderzył to chyba nikt nie liczył na to, że to się nie powtórzy?!?! Tu powinny być wyciśnięte konsekwencje! Oczywiście rodzice już nie powinni z więzienia wyjść, ale służby też powinny poczuć się odpowiedzialne!

  • Dżesika

    A ty byś chciała się narażać na covid? Sarkazm akurat w tej materii nie na miejscu

  • Kj

    Wolałabym się narazić, ale uratować to dziecko

  • Kolo

    MOPSy w calym kraju nie potrafia zapobiegac podobnym patologiom.

  • Sylwia

    Jeszcze tatuś zamiast na pogotowie zadzwonił do matki dziecka. A nóż coś wymyśli, Boże drogi co za patologia...

  • ~Kruk ~

    Na pogotowie nie dzwonił bo musiałby się przyznać że rzucał dzieckiem o ścianę albo o podłogę. Z takimi obrażeniami jakie miało to maleństwo nie ma innej opcji. Nawet lekarz powiedział że dziecko było tak obite jakby kilka razy spadło ze schodów.

  • Sylwia

    Czytam i płaczę... Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak można maltretować dziecko... A jeszcze taką kruszynkę? Śpij w spokoju Aniołku (*)A rodzicom zabrać drugie dziecko, wsadzić do więzienia do końca życia i wysterylizować!!!

12

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również