Wiadomości z Rudy Śląskiej

Oswajamy kobiety z trudną rzeczywistością - Stefania Dziuba-Janicka, stowarzyszenie "Relaks"

  • Dodano: 2014-09-03 09:00, aktualizacja: 2015-10-01 14:01

Rozmawiamy ze Stefanią Dziuba-Janicką z Rudzkiego Stowarzyszenia Amazonek „Relaks”.

Proszę opowiedzieć o Waszej działalności

Nasze stowarzyszenie istnieje już od 15 lat. W Miejskim Centrum Kultury w październiku będziemy obchodzić uroczysty jubileusz. Na co dzień spotykamy się w siedzibie przy przychodni „Unia Bracka” w Kochłowicach. Głównie zajmujemy się profilaktyką raka piersi. Przekonujemy, ze nowotwór to nie wyrok. Wcześnie wykryty daje szansę na wyzdrowienie. Kładziemy nacisk na zachęcanie do badania, edukację, ale także na wspólne wspieranie się. Ta choroba początkowo dla każdego jest szokiem, to oczywiste. Ale z nami być może łatwiej będzie przez to przejść. Większość z nas przeszła przez chorobę, sama zmagała się z rakiem. Przez to doskonale się rozumiemy i wiemy, co dana osoba czuje. Przychodzą do nas panie, które są już po leczeniu, są i takie, które dopiero rozpoczynają walkę, ale także, co ciekawe, naszymi członkiniami są kobiety zdrowe, które chcą po prostu dowiedzieć się jak się badać, poznać tajniki tej choroby, a także przebywać w gronie optymistek, które chcą się dzielić swoim uśmiechem. Bo my nie przychodzimy do stowarzyszenia, aby się wzajemnie dołować. My żartujemy, organizujemy przedstawienia, bale przebierańców, wycieczki. Wygłupiamy się i czerpiemy radość z życia. To się wielu osobom podoba i chcą z nami w tym uczestniczyć. Działamy na przekór tej chorobie. Mamy ponad 70 zapisanych członkiń. Na regularne spotkania przychodzi ok. 40 osób, pozostałe uczestniczą w okolicznościowych spotkaniach takich jak wigilijne wieczorki czy pielgrzymki. W naszej siedzibie wykonywane są także rehabilitacje i masaże dla uczestniczek. Dwa razy w roku organizujemy duże wydarzenie - dni otwarte. Dziewczyny i kobiety z miasta zapraszane są wtedy na spotkania z lekarzami, wykłady na temat profilaktyki raka piersi, warsztaty związane z edukacją w zakresie badania się. Często bierzemy ze stowarzyszeniem udział w szkoleniach motywacyjnych czy technikami radzenia sobie ze stresem. To dla naszych pań bardzo ważne. Dla wielu kobiet świat przez chorobę zmienia się diametralnie.

Jak Pani tutaj trafiła?

O stowarzyszeniu dowiedziałam się na rehabilitacjach, na które uczęszczałam przy szpitalu w Bielszowicach. Koleżanki z klubu przychodziły tam, by informować uczestniczki o swojej działalności i zaprosić do wspólnych spotkań. Namówiły mnie i nawet czekały, by od razu zaprowadzić na spotkanie. Po pierwszym razie spodobało mi się i już zostałam. Ja obchodzę swoją własną 10 rocznicę współpracy ze stowarzyszeniem. Obecnie pełnię odpowiedzialną funkcję skarbnika.

W jakim wieku panie przychodzą na spotkania?

Wiek nie ma znaczenia. Najmłodsza uczestniczka spotkań miała 34 lata, gdy do nas trafiła. Teraz ma 40, wyszła z choroby i cieszy się życiem, jednak nadal jest z nami. Najstarsza zaś była po osiemdziesiątce. Choć już nie uczestniczy czynnie w spotkaniach, to jedna z nas. Nie jest tak, że panie po wyjściu z choroby o nas zapominają. Rekordzistka jest 30 lat po chorobie, a działa w stowarzyszeniu. To jest coś na kształt rodziny. Mamy ze sobą wiele wspólnego - podobnych tematów do rozmów, a także zmagań i problemów. To jednoczy i sprawia, ze nie chce się później tego zostawiać.

Kto wspiera stowarzyszenie finansowo?

Członkowie opłacają składki, jednak starczają one tylko na działalność bieżącą stowarzyszenia, czyli znaczki pocztowe czy telefon. Wiele udaje nam się pozyskiwać dzięki udziale w projektach finansowanych przez miasto. Dni otwarte czy zajęcia z rehabilitantami możemy organizować właśnie dzięki projektom. W działaniach wspiera nas też Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Od dwóch lat jesteśmy organizacją pożytku publicznego. Dzięki temu możemy zyskać środki przekazane z 1% podatku.

Czy stowarzyszenie współpracuje z ośrodkami zdrowia w mieście?

Jesteśmy umówieni ze szpitalem w Goduli. Podczas codziennego dyżuru w stowarzyszeniu dzwonimy, czy w szpitalu pojawiły się nowe pacjentki. Jeśli takie są, nasze wolontariuszki udają się tam, aby porozmawiać z tymi osobami i zachęcić do wspólnego przejścia przez trudną drogę. Wiele pań decyduje się i zostaje naszymi członkiniami na długie lata. Zdarza się, ze pacjentki szpitala nie są mieszkankami Rudy Śląskiej. Wtedy także mogą się do nas zapisać.

Co chciałaby Pani przekazać czytelniczkom w imieniu stowarzyszenia?

Przede wszystkim żeby się badały. Kobiety pełnoletnie raz w miesiącu powinny wykonywać samomasaż, uważnie obserwować swoje ciało. Kobiety po 40 roku życia co dwa lata niech dodatkowo udają się na mammografię. Kiedy coś nas niepokoi, idźmy do lekarza. USG czy mammografia szybko wykonana może wiele zmienić. Zapraszamy na nasze dni otwarte, podczas których lekarze profesjonalnie opowiedzą o profilaktyce zdrowia.

Każda pani jest wśród nas mile widziana. Przed, po chorobie, także w pełnym zdrowiu – przyjść może każdy. To są spotkania, które maja mobilizować każdego do działania, do życia. Pokazujemy swoje pasje, opowiadamy dowcipy, ale także uczymy się tej choroby, a czasem życia w nowej, nieznanej dotąd i trudnej dla wielu pań rzeczywistości. Jesteśmy tu razem i to jest najważniejsze. Codziennie od 10:00 do 12:00 pełnimy w Kochłowicach dyżury, na które można przyjść, porozmawiać, zapytać. W każdy poniedziałek spotykamy się w większym gronie. Informacje znaleźć można na naszej stronie internetowej.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Komentarze (1)    dodaj »

  • ella

    Brawo za szczytną ideę. Tylko gdzie po 30 czy 40 można zrobić mammografię?

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również