W ciągu tygodnia nastąpił wzrost o 24 proc. liczby zlecanych testów na obecność koronawirusa - poinformował w środę minister zdrowia Adam Niedzielski. To - jak podkreślał - jeden z dowodów na "rozpędzanie się" trzeciej fali zachorowań epidemii. Z tego powodu rząd zdecydował się na wprowadzenie nowych obostrzeń.
Trzecia fala zakażeń
- Mamy do czynienia z bardzo dynamiczną zmianą - ta zmiana to jest ponad 20 procent. W zeszłym tygodniu mieliśmy mniej więcej 73 tysiące zleceń w ciągu całego tygodnia od lekarzy rodzinnych, czyli osoby, które przychodziły na miejsce z objawami, czy identyfikujące ryzyko, otrzymywały takie zlecenia. W tym tygodniu już przekroczyliśmy liczbę 90 tysięcy - powiedział Niedzielski na środowej konferencji prasowej.
Jak dodał, jest to zmiana, która wynosi dokładnie 24 procent. Trzecią falę zakażeń - według szefa resortu zdrowia - widać też po liczbie wykonanych badań.
- W poprzednich tygodniach ta średnia badań oscylowała wokół 40 tysięcy. Teraz już jest wyraźnie na poziomie 45 tysięcy, a dzisiaj już przekroczyliśmy poziom 60 tysięcy badań - mówił minister podczas konferencji prasowej.
Ministerstwo zdrowia poinformowało w środę, że badania laboratoryjne potwierdziły 12 146 nowych zakażeń koronawirusem. Wzrost tego rzędu ostatnio odnotowano na początku stycznia. 7 stycznia wykryto ich 12 054, a dzień wcześniej 14 151.
Resort poinformował też, że z powodu COVID-19 zmarło 67 osób, a 305 zmarłych miało też inne schorzenia. Razem odnotowano 372 zgony. To więcej o 125 ofiar śmiertelnych niż we wtorek, o 355 niż poniedziałek i o 93 więcej porównując do ubiegłej środy. W środę odnotowano również o 5836 więcej nowych zakażeń niż we wtorek i o 3452 więcej niż w ubiegłą środę.
Najgorsza sytuacja w woj. warmińsko-mazurskim
Niedzielski mówił, że największym zagrożeniem są pojawiające się kolejne mutacje koronawirusa.
- Trzeba liczyć się z tym, że nowe mutacje będą się pojawiały i tutaj też widzimy niepokojący trend. (...) Widzimy systematyczny (wzrost) udziału mutacji brytyjskiej w ogólnej liczbie próbek, które badamy - powiedział Niedzielski.
Jak dodał, obecnie ten udział mutacji brytyjskiej przekracza 10 proc.
- Jak popatrzymy na sytuację w Polsce, widać wyraźnie, że trzecia fala rozpędza się - przyznał Niedzielski.
Podkreślił, że sytuacja epidemiczna jest zróżnicowana w różnych regionach.
- Mamy województwa w północnym pasie Polski, które są zdecydowanie bardziej dotknięte w tej chwili zjawiskiem epidemicznym. Mówię tutaj przede wszystkim o województwie warmińsko-mazurskim, ale również trzeba wymienić województwo pomorskie czy kujawsko-pomorskie - dodał minister.
Natomiast, zaznaczył, na "drugim skraju, biegunie" mniej dotkniętym pandemią jest, chociażby województwo dolnośląskie czy łódzkie. Zauważył, że na początku drugiej fali te województwa były jednymi z najbardziej dotkniętych regionów epidemią.
- Najbardziej niepokojąca sytuacja dotyczy województwa warmińsko-mazurskiego. (...) Mamy tutaj ponad dwukrotne przekroczenie średniej (nowych zakażeń) dla całego kraju, a przecież sytuacja w kraju też się rozwija w kierunku rozpędzenia trzeciej fali - podkreślił szef MZ.
Poinformował, że w przypadku woj. warmińsko-mazurskiego wskaźnik nowych zakażeń wynosi 45 nowych dziennych zakażeń w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców. Średnia w przeliczeniu na cały kraj wynosi 20 nowych dziennych zakażeń na 100 tys. mieszkańców.
Niedzielski dodał, że "trafialność" testów na koronawirusa wynosi w skali kraju 19 proc., a w woj. warmińsko-mazurskim - przekroczyła 34 proc. Dodał, że na 24 próbki zebrane w newralgicznej części tego regionu, 16 wykazało mutację brytyjską wirusa.
Nowe obostrzenia
Z powodu zwiększonej liczby zakażeń, rząd zdecydował się na wprowadzenie nowych obostrzeń. Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował w środę, że w wojewódzkie warmińsko-mazurskim nastąpi powrót do nauczania zdalnego w klasach 1-3; zamknięte będą m.in. hotele, galerie handlowe, kina teatry, muzea i baseny.
W pozostałych województwach przedłużono do 14 marca br. dotychczasowe zasady bezpieczeństwa. Jak czytamy, od 1 do 14 marca hotele nadal będą dostępne dla wszystkich przy zachowaniu reżimu sanitarnego (50 proc. dostępnych pokoi, posiłki serwowane tylko do pokoi, na życzenie gości). Nadal pozostają zamknięte restauracje hotelowe.
Nadal obowiązuje zakaz działalności stacjonarnej gastronomii - możliwe jest oferowanie posiłków na wynos oraz w dowozie.
Zamknięte wciąż pozostaną aquaparki i siłownie.
Minister Niedzielski zapowiedział też wprowadzenie kwarantanny po przyjeździe z Czech i Słowacji - z wyłączeniem osób zaszczepionych dwoma dawkami szczepionki lub posiadających negatywny wynik testu.
Dopuszczone są wszystkie rodzaje maseczek, ale rekomendowane są maseczki chirurgiczne
Od 27 lutego wprowadzony zostanie obowiązek zakrywania ust i nosa wyłącznie przy użyciu maseczki. Nie będzie można stosować szalików, kominów, chust, bandan i przyłbic.
Przyłbice wciąż mogą być stosowane, ale dodatkowo, oprócz maseczki.
- Zakazujemy używania w sferach publicznych, w miejscach zamkniętych, ale i otwartych, wszędzie tam, gdzie spotykamy ludzi, noszenia na twarzy szalików, kominów, bandan, chust i przyłbic - oświadczył Andrusiewicz na konferencji prasowej.
Poinformował, że dopuszczone są wszystkie rodzaje maseczek, ale rekomendowane są maseczki chirurgiczne.
Konsultant krajowy w zakresie epidemiologii prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz dodała, że te maseczki, "które są w tej chwili dostępne - tak zwane jednorazowe - też są maseczkami, które można używać".
Zaznaczyła, że kluczowe jest to, by mieć maseczkę, która prawidłowo zasłania twarz.
- Trzymajmy się tego, ponieważ to jest gwarancja tego, że ta maseczka działa w sposób prawidłowy - powiedziała Paradowska-Stankiewicz.
Obostrzenia w czasie Wielkanocy
Minister zdrowia był pytany w środę o plany rządu dotyczące poziomu restrykcji epidemicznych w czasie świąt wielkanocnych.
- Nastawienie rządu jest takie, żeby w miarę możliwości dokonywać odważnych, luzujących kroków. Teraz mamy przyspieszenie trzeciej fali i oczywiście to przekreśla możliwość podejmowania tych odważnych decyzji, ale generalnie trzeba wyraźnie powiedzieć, że nasza tolerancja liczby zachorowań zdecydowanie rośnie - powiedział Niedzielski.
Jak zaznaczył, "zarówno akcja szczepień, jak i odporność populacyjna, którą poprzez przechorowanie nabywamy, powodują, że liczba zakażeń, która nawet przekroczy średni poziom 10-12 tys., nie będzie aż tak dolegliwa, o ile będzie proporcjonalnie mniej hospitalizacji".
Niedzielski dodał, że na razie rząd nie rozważa konkretnego rozwiązania dotyczącego obostrzeń w czasie Wielkanocy.
- Ale nastawienie jest takie, że jeżeli tylko będzie przestrzeń, to będziemy podejmowali decyzje luzujące - powiedział minister zdrowia.