Wiosna wreszcie nadeszła! Udowodniły to przedszkolaki z Miejskiego Przedszkola nr 30 w Bielszowicach, które pożegnały dzisiaj zimę i powitały nową porę roku.
Przedszkolaki, jak co roku, szukały pierwszych oznak wiosny
Dzieci z Miejskiego Przedszkola nr 30 im. Bajkowej Krainy wzięły udział w obrzędzie pożegnania zimy i powitania wiosny. Podczas marszu ulicami Bielszowic maluchy nawoływały "Żegnaj zimo, witaj wiosno". Barwny korowód nie pozostał niezauważony. Wszystkich ogarnęła spontaniczna radość. Dzieci pożegnały Marzannę - zimową pannę, a z radością powitały wiosnę.
- Od lat witamy z maluchami wiosnę. Kiedyś topiło się Marzannę w rzeczce, teraz podchodzimy do tego tematu bardziej ekologicznie. Tradycyjnie dzieci z Marzanną przechodzą w kolorowym korowodzie ulicami Bielszowic. Podczas tego spaceru szukają także pierwszych oznak wiosny. Powracając do przedszkola, dzieci przynoszą ze sobą gaik - symbol budzącej się do życia przyrody - mówiła mgr Hanna Gdynia, dyrektor przedszkola.
Marzanna - słowiańska bogini symbolizująca zimę
Marzanna jednoznacznie kojarzy się nam z pierwszym dniem wiosny. Topienie marzanny oznacza pożegnanie zimy. Skąd wziął się ten zwyczaj i kiedy go obchodzimy?
Topienie marzanny to jeden z niewielu starosłowiańskich obrzędów, który do dziś jest kultywowany. Marzanna to według ludowych podań słowiańska bogini, która symbolizowała śmierć. Niektórzy uważali ja wręcz za demona. Gdy po jesieni obumierała natura, wierzono, że to przez marzannę – stąd utożsamianie jej z zimą. Śmierć marzanny zgodnie z ludowymi wierzeniami oznaczała budzenie się przyrody do życia, a więc początek wiosny.
- Nasi przodkowie wierzyli, że obrzędy wiosenne polegające na zaklinaniu przyrody, odbywające się w czasie równonocy wiosennej, czyli momencie granicznym, zrównania dnia i nocy, czasie przejścia z jednego stanu w drugi, mają dużą szansę powodzenia - mówi Ewelina Pieczka, etnolog i kierownik działu etnografii Muzeum Miejskiego im. Maksymiliana Chroboka w Rudzie Śląskiej.
Zazwyczaj kukłę wykonywano ze słomy, owijano białym płótnem, zdobiono wstążkami i koralami. Tradycja nakazywała, aby orszak złożony z kukły i dzieci z zielonymi gałązkami jałowca w dłoniach, obszedł wszystkie domy we wsi. Po drodze podtapiano marzannę w każdej wodzie, jaka się nadarzyła. Wieczorem kukłę przejmowała młodzież. W świetle zapalonych gałązek jałowca wyprowadzano marzannę ze wsi, podpalano i wrzucano do wody.
Z topieniem Marzanny związane były różne przesądy:
- nie wolno dotknąć pływającej w wodzie kukły, bo grozi to uschnięciem ręki,
- obejrzenie się za siebie w drodze powrotnej może spowodować chorobę,
- a potknięcie i upadek – śmierć w ciągu najbliższego roku.
Na Śląsku poza typowym topieniem Marzanny kultywuje się też zwyczaj "chodzenia z gaikiem”. Gaik to gałązka ozdobiona wstążkami i innymi ozdobami. Symbolizowała ona nadejście wiosny i rozkwit przyrody.
- Powracając do wsi, uczestniczki obrzędu niosły gaik, czyli wiecznie zielone drzewko jodłowe lub świerkowe, symbol życia i budzącej się do życia przyrody. Na terenie Górnego Śląska zwyczaj ten był popularny jeszcze w okresie międzywojennym nie tylko wśród dzieci, ale i dorosłych - mówi Ewelina Pieczka.
Nie wiadomo, od kiedy na Śląsku kultywuje się tradycję topienia marzanny i chodzenia z gaikiem. Uważany przez kościół za zwyczaj pogański i tępiony przez tę instytucję, zdołał przetrwać na Śląsku nawet wówczas, gdy prawie zanikł w innych rejonach Polski.
Współcześnie obrzęd zatracił swój sakralny charakter i stanowi rodzaj zabawy, celebracji początku wiosny. Tak jak w pozostałych częściach Polski, obchodzi się go pierwszego dnia kalendarzowej wiosny, tj. 21.03. Uczestniczy w nim głównie młodzież szkolna i dzieci oraz lokalne zespoły folklorystyczne.