Wiadomości z Rudy Śląskiej

Ruda Śląska apeluje do minister Zalewskiej: potrzeba więcej pieniędzy na edukację

  • Dodano: 2019-03-01 12:15, aktualizacja: 2019-03-01 14:03

Ruda Śląska wystosuje apel do Minister Edukacji Narodowej Anny Zalewskiej o zwiększenie subwencji oświatowej oraz urealnienie sposobu jej naliczania. Już w najbliższym czasie w sektorze oświaty ruszą podwyżki płac, a te w znacznej części muszą być pokrywane z samorządowych budżetów. Problem polega na tym, że od kilku lat wydatki na oświatę rosną, a rządowe subwencje i sposób ich naliczania niestety nie koresponduje z potrzebami wielu miejscowości, w tym również Rudy Śląskiej.

Podczas minionej sesji Rady Miasta Ruda Śląska radni poparli propozycję prezydent Grażyny Dziedzic o wystosowanie apelu, jednak czy przyniesie on pożądany skutek przekonamy się dopiero za jakiś czas. Póki co pewnym jest, że obciążenia finansowe miasta w związku z dofinansowywaniem oświaty są coraz większe, a budżet - jak to się kolokwialnie mówi - nie jest z gumy.

Koszty edukacji w Rudzie Śląskiej rosną - rządowe subwencje są niewystarczające

Skarbnik miasta, Ewa Guziel, wskazywała na nieustannie rosnące wydatki w skali budżetu miasta. przy czym niestety wpływające subwencje nie nadążają za ponoszonymi w Rudzie Śląskiej kosztami.

I tak jeszcze w 2015 roku ogólne wydatki na edukację wynosiły ponad 175,5 miliona złotych przy subwencji w wysokości niespełna 116 milionów - pozostałe 60 milionów dopłacało miasto. Na przestrzeni kolejnych lat ta dysproporcja wciąż rosła i w 2018 roku miasto musiało już dopłacić ponad 70 milionów złotych, czyli o 10 milionów więcej, przy ogólnych kosztach utrzymania oświaty w wysokości 196 milionów.

W roku 2019 prognozy też nie są optymistyczne, bo wraz z planowanymi podwyżkami koszty ogólne oszacowano w budżecie na kwotę ponad 204 milionów, a obiecana subwencja wyniesie jedynie 134 miliony! Łatwo wyliczyć, że różnicę, a więc 70 milionów, znowu będzie musiało pokryć miasto.

Dysproporcja między dopłatami do wynagrodzeń a rządowymi subwencjami wciąż się powiększa

Nauczyciele jako grupa zawodowa od wielu lat walczy o podniesienie wynagrodzeń, a nawet teraz w śląskich szkołach odbywa się protest zbiorowy, i chociaż trudno oczekiwać, aby byli oni zadowoleni z zarobków, statystycznie na przestrzeni lat widać, że miasto przeznacza na ten cel coraz więcej środków.

Jeszcze w 2015 roku dopłata z budżetu miasta na wynagrodzenia nauczycieli - nie licząc przedszkoli - wynosiła niespełna 4 miliony złotych - w zeszłym roku było to już prawie 17 milionów, a w roku bieżącym, przy planowanych podwyżkach, kwota ta sięgnie zapewne 20,5 miliona.

W oficjalnym piśmie do Anny Zalewskiej czytamy:

Powyższe wyliczenia pokazują jednoznacznie, że rząd przerzuca na barki samorządu odpowiedzialność finansową m.in. za podwyżki płac dla nauczycieli, nie zważając na to, że nie zapewnia subwencji w odpowiedniej wysokości. Sytuacja ta jest dla nas nie do przyjęcia, w głównej mierze dlatego, że tempo wzrostu wydatków ponoszonych przez samorząd z gminnego budżetu na oświatę przekracza tempo wzrostu dochodów bieżących.

Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec polityki oświatowej rządu, skutkującej obarczaniem gmin kosztami zmian w systemie organizacyjnym i płacowym oświaty, albowiem z powodu niedoszacowanych przez rząd subwencji nie mają one realnego pokrycia w budżetach lokalnych. W związku z tym apelujemy, by rząd wziął pełną odpowiedzialność finansową za podjęte decyzje oraz poczynione zobowiązania, a co za tym idzie zwiększył nakłady na edukację i przekazał naszemu miastu środki potrzebne na wypłaty dla nauczycieli w całkowitej kwocie. Przyłączamy się również do apelu Związku Miast Polskich wyrażonego w Stanowisku z dnia 15 stycznia 2019 r., by płace nauczycielskie były wypłacane bezpośrednio z budżetu państwa, w formie dotacji celowej dla gmin, powiatów i województw, albowiem dopiero taki model finansowania oświaty będzie skutkował ponoszeniem odpowiedzialności finansowej za decyzje powzięte przez administrację rządową w kwestii płac w sektorze oświaty.

Do sprawy odniosła się również bezpośrednio prezydent miasta Grażyna Dziedzic:

Zmiana sposobu naliczania subwencji oświatowej jest niezbędna w celu umożliwienia realizacji zadań przez placówki oświatowe. Proces edukacji pełni istotną rolę w rozwoju każdego człowieka i każdego społeczeństwa. Jednostki samorządu terytorialnego uczestniczące w tym procesie realizują trudne i odpowiedzialne zadania oświatowe, ponosząc coraz większe koszty, a przekazywane przez państwo kolejne zadania w tym zakresie jeszcze je podnoszą. Ponadto samorządy ponoszą odpowiedzialność za jakość i efekty kształcenia oraz właściwą realizację obowiązku szkolnego – mówi prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic.

Rada Miasta poparła apel, ale nie jednogłośnie - klub PiS głosował przeciw

Uchwała w sprawie wystosowania apelu została przyjęta 16 głosami "za", kolejnych dwóch radnych wstrzymało się od głosu, a radni klubu Prawa i Sprawiedliwości zagłosowali przeciw.

Mariusz Pakuza w takich słowach uzasadnił decyzję klubu:

Klub PiS podchodzi do samego projektu uchwały z ogromnym zrozumienie. Pani skarbnik w jasny sposób przedstawiła jak wygląda sytuacja jeżeli chodzi o subwencje z budżetu państwa. Oczywiście pochylamy się nad tym problemem, rozumiemy, że subwencje są niewystarczające, co odbija się na budżecie miasta oraz na wynagrodzeniach nauczycieli. Zawód nauczyciela jest zawodem zaufania społecznego i klub PiS będzie w tym temacie wspierał miasto i samych nauczycieli.

Mamy natomiast wątpliwości dotyczące samej treści apelu - wydaje nam się, że jest to apel odrobinę polityczny, a szkoda, że został przygotowany w taki sposób, że radni nie mieli szans się spotkać i podyskutować na ten temat. - mówił radny - chcielibyśmy się pod nim podpisać, ale nie w takiej formule, która jest.

Z kolei radny Krzysztof Rodzoch nie zgodził się, aby apel miał charakter polityczny:

Nie mogę się zgodzić, że ten apel ma wymiar polityczny. To jest apel o godność i szacunek nauczycieli i wszystkich pracowników związanych z instytucją oświaty. W apelu jest mowa o tym, że status nauczyciela upada, nie tylko ze względu na to, że są słabe płace, ale przede wszystkim dlatego, że nas tak traktują.

Pełną treść apelu udostępniła na swoim profilu w serwisie Facebook wiceprezydent Rudy Śląskiej Anna Krzysteczko, która również odczytała go na ostatniej sesji Rady Miasta:

Komentarze (5)    dodaj »

  • Tyle w temacie

    Może zamiast pisać listy popracia powinni się pochylić nad swoim poletkiem, bo tu daleko od ideału! Wysokie pensje i niewytłumaczalnie wysokie premie to nie tylko PiS ale także drużyna Grażyny!Placówki miejskie czy np sam Urząd (pracownicy szeregowi) to marne zarobki zbliżone do nauczycielskich (dyplomowanych i mianowanych)! Na pracę w tych instytucjach też coraz mniej chętnych, co znaczy, że nie wybiera sie najlepszych, ludzie zwyczajnie nie chcą pracować za grosze! Więc Grażyno Dziedzic Prezydencie Miasta Ruda Śląska, zacznij od swoich podwładnych!!!!!

  • Komandor Karminadel

    apele, apele, a rzd ma to wszystko gboko.

  • Em 41

    Widac,ze nawet dobrze cie nie nauczyli pisac,a upominac sie o pieniadze potrafia bardzo dobrze i glosno.Dlaczego milczeli,jak rzadzila zlodziejska koalicja POPSL.ZNP to kontynuacja slusznej idei PZPR.

  • Paweł

    Nie rząd tylko nasza władza jest tak nie udolna że niczego nie potrafi. Tylko wyciągać ręce po więcej.

  • Maria

    Przecież to rząd narzuca zadania. Subwencje obcina pozostawiając problem samorządom. Sejmikowi śląskiemu na zadania edukacyjne zmniejszyli o jakieś 2 mln, łącznie obkroili na 39 mln. super... dobra zmiana szczególnie dla Śląska.

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również