Nielegalne wysypiska śmieci są w Rudzie Śląskiej prawdziwą plagą. O skali problemu można się przekonać podczas każdego spaceru w lesie lub na obrzeżach miasta. Kilka dni temu fotopułapka zamontowana w Kochłowicach, zarejestrowała samochód z Chorzowa, z którego kierowca wyrzucił stare lodówki przy drodze.
Nielegalne wysypiska śmieci to ogromny problem w naszym mieście. W tym roku, do końca kwietnia, w Rudzie Śląskiej zlikwidowano 14 nielegalnych wysypisk, gdzie zebrano łącznie 44,5 tony odpadów. Mimo nagłaśniania problemu przez władze Rudy Śląskiej, mieszkańców czy media nadal zdarzają się przypadki zaśmiecania naszego miasta.
Ruda Śląski: Wyrzucił stare lodówki przy drodze
Wczoraj wiceprezydent Krzysztof Mejer poinformował o kolejnym takim przypadku. Jedna z fotopułapek montowanych przez Straż Miejską w różnych zakątkach Rudy Śląskiej zarejestrowała ostatnio żółty samochód dostawczy, z którego kierowca wyrzucił przy drodze kilka starych lodówek. Do tego zdarzenia doszło przy ulicy Świętochłowickiej w Kochłowicach.
- Ulica Świętochłowicka w Kochłowicach. Z tego żółtego samochodu ktoś wystawił zużyte lodówki. Mógł je zawieźć do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów, ale po co... przecież łatwiej jest wyrzucić je w sąsiednim mieście. Samochód jest z Chorzowa. Zakupione przez nas fotokamery powoli "wyłapują" tych, którzy mają gdzieś ochronę środowiska. Dane osobowe sprawcy już mamy - napisał wiceprezydent Krzysztof Mejer.
Jak zaznacza wiceprezydent Mejer, służby są już w posiadaniu danych osobowych sprawcy. Co mu grozi? Kara w postaci mandatu w wysokości 500 zł oraz skierowanie wniosku do sądu, gdzie sprawca może dostać 5 tys. zł grzywny. Wszystko zależy od tego, czy sam posprząta pozostawione śmieci.
Nielegalne wysypiska śmieci w Rudzie Śląskiej
Warto przypomnieć, że do końca kwietnia br., w Rudzie Śląskiej zlikwidowano 14 nielegalnych wysypisk, gdzie zebrano łącznie 44,5 tony odpadów. Obciążyło to budżet miasta kwotą 47 tys. zł. Z kolei w zeszłym roku miasto wydało na ten cel prawie 138 tys. zł, dzięki którym uprzątniętych zostało 40 miejsc, gdzie zalegały ok. 134 tony odpadów.
- Skąd wzięliśmy na to pieniądze? Z budżetu miasta, czyli z portfelów rudzian. Wszyscy zapłaciliśmy za czyjeś "cwaniactwo"! Najgorsze, że to "walka z wiatrakami", bo na posprzątanych terenach pojawiają się kolejne "dostawy" - przekazał wiceprezydent Krzysztof Mejer za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Miasto walczy z tym procederem, m.in. przy użyciu fotopułapek. Obecnie Ruda Śląska dysponuje trzema takimi urządzeniami. Co 2 tygodnie zmieniają one swoje lokalizacje, dzięki czemu Straż Miejska monitoruje sporo terenów, a sprawcy łapani są na gorącym uczynku.
- Straż Miejska posiada na swoim wyposażeniu fotopułapki. Są one najczęściej umieszczane w rejonie dzikich wysypisk lub w miejscach zagrożonych ich powstawaniem. Zdarzały się oczywiście sytuacje, że na podstawie zrobionych przez nie zdjęć udało się ustalić sprawcę zanieczyszczenia terenu i go ukarać - mówił Komendant Straży Miejskiej w Rudzie Śląskiej - Marek Partuś.
Straż Miejska w Rudzie Śląskiej nie prowadzi odrębnych statystyk dotyczących dzikich wysypisk śmieci. Jak informuje Marek Partuś, w całym zeszłym roku w naszym mieście odnotowano 1336 interwencji związanych z ochroną środowiska i gospodarką odpadami, w tym m.in. dot. zanieczyszczania miejsc dostępnych dla publiczności, nieprawidłowej gospodarki odpadami, nieprzestrzegania "Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Miasta Ruda Śląska" i innych.
- W wyniku podjętych czynności mandatami karnymi ukarano 188 sprawców, skierowano 2 wnioski o ukaranie i udzielono 186 pouczeń. Za wyrzucanie śmieci w miejscach niedozwolonych grozi mandat w wysokości do 500 zł, a jeżeli sprawa trafi do sądu, ten może wymierzyć grzywnę do 5000 zł - mówił Komendant Straży Miejskiej w Rudzie Śląskiej.
"Takie zachowania należy ukrócać i ganić, bo leży to w interesie nas wszystkich"
Wiceprezydent Mejer zaapelował do mieszkańców Rudy Śląskiej, aby nie byli obojętni na przypadki nielegalnego wyrzucania śmieci.
- Takie zachowania należy ukrócać i ganić, bo leży to w interesie nas wszystkich. Bardzo proszę o zgłaszanie takich nielegalnych działań do Straży Miejskiej. Jeżeli kogoś nie przekonują argumenty ekologiczne, to może przekonają względy praktyczne. Za środki, które w zeszłym roku wydaliśmy na sprzątanie nielegalnych wysypisk, można by wykonać np. siłownię napowietrzną, dwa średniej wielkości parklety, postawić ponad 100 ławek czy kwietników... - napisał wiceprezydent Krzysztof Mejer. - Często od mieszkańców słyszymy, że chcą nowych miejsc rekreacji, pięknych skwerów, placów zabaw. Wcale się nie dziwię, bo też zależy mi na tym, żeby w naszym mieście dobrze i komfortowo się mieszkało. Niestety pieniądze, za które moglibyśmy zrealizować te inwestycje, lądują na wysypiskach śmieci! A to i tak tylko niewielka część tego, ile naprawdę potrzeba na oczyszczenie naszych lasów i terenów zielonych - podsumował wiceprezydent.