W ramach odpoczynku od świątecznego łasuchowania warto wybrać się na spacer. Polecamy zajrzeć w okolicę piekaroka. Wiecie gdzie się znajduje ta rudzka perełka?
Piec piekarniczy, czyli tzw. piekarok usytuowany jest przy ul. Wiktora Bujoczka w dzielnicy Ruda. Został on wybudowany około 1900 roku, a swoją funkcję pełnił do lat 50. XX wieku. Warto przypomnieć, że piece piekarnicze były nieodłącznym elementem śląskich osiedli robotniczych. Pełniły one głównie funkcję użytkową, ale służyły także integracji mieszkańców i zacieśnianiu sąsiedzkich więzi. Z czasem piece uległy zniszczeniu lub wykorzystywano je do innych celów niż piekarnicze.
Rudzki piekarok funkcjonuje do dzisiaj
W 2013 roku rudzki piekarok został wyremontowany oraz przywrócono mu pierwotną funkcję. Jest to prawdopodobnie ostatni oryginalny działający obiekt tego typu na terenie Górnego Śląska. W ostatnich latach przy rudzkim piekaroku zorganizowanych zostało wiele imprez, podczas których największą atrakcją był wlaśnie wypiek chleba, który można było na miejscu skosztować.
Kilka słów o piekarokach
Piekaroki, czyli tradycyjne piece piekarnicze były często budowane na rudzkich osiedlach robotniczych. Z czasem jednak ulegały zniszczeniu lub wykorzystywano je do innych celów. Oprócz piekaroka przy ul. Bujoczka piekarok można też znaleźć na skrzyżowaniu ulic Piastowskiej i Potokowej. Pochodzi on z początku XX w., a swoją funkcję spełniał do lat 50. XX w. Natomiast w latach 2002–2003 przedsionek piekaroka wyremontowano i przebudowano na kapliczkę, a pozostałości komory pieca chlebowego zlikwidowano.
Chleb w tradycji ludowej
Chleb od zawsze był podstawowym składnikiem kuchni, który śląskie gospodynie wypiekały w przydomowych piekarokach. Zanim jednak to nastąpiło przygotowywały one ciasto na kilka bochenków i zanosiły je w specjalnych słomionkach, czyli koszykach (formach ze słomy) do pieca chlebowego. Był to cotygodniowy rytuał, a piekarok stanowił wspólną własność wszystkich mieszkańców osiedla. Pieczenie chleba jednak trwało jakiś czas, więc gospodynie zasiadały na znajdujących się obok ławeczkach i “klachały”. W kulturze ludowej chleb był symbolem dostatku i pomyślności, darzono go dużym szacunkiem. Chleba nie można było marnować i dopuścić do jego zepsucia. Stary z kolei przesuszano i wykorzystywano np. do zupy, zwanej na Górnym Śląsku wodzionką. Przed krojeniem należało uczynić na bochenku znak krzyża i krajało się go zawsze w kierunku klatki piersiowej, wówczas starczał na długo. Kawałek chleba, który spadł na podłogę, trzeba było z szacunkiem podnieść i pocałować. Proces jego przygotowania był zrytualizowany, należało uważać, by go nie zauroczyć - ugniatając ciasto odmawiało się modlitwę, sypiąc do niego sól (czyniąc to w formie krzyża), a formując bochenki należało pamiętać, aby mieć na sobie fartuch, bo tylko wtedy nie pękał i dobrze się wypiekał.