Wiadomości z Rudy Śląskiej

Sprawowanie władzy to nie tylko splendor - wiceprezydent Michał Pierończyk

  • Dodano: 2013-05-16 23:15, aktualizacja: 2015-10-01 14:14

Rozmawiam z wiceprezydentem miasta Ruda Śląska Michałem Pierończykiem. 

Jest Pan z wykształcenia prawnikiem, a trafił Pan do miejskiego samorządu. 
Propozycja objęcia stanowiska wiceprezydenta była dla mnie pewnym zaskoczeniem. W kadencji 2006-2010 byłem radnym i z myślą o takiej funkcji startowałem w wyborach w 2010 roku. Nie planowałem być wiceprezydentem miasta. Otrzymałem taką propozycję od pani Prezydent w grudniu 2010 roku i po dłuższym zastanowieniu, przyjąłem ją. 

 
Podjęcie decyzji było trudne? 
Musiałem to bardzo dokładnie przemyśleć. Od początkowego stanowczego "nie” doszedłem do wniosku, że jednak podejmę się tego zadania. Pamiętać należy, że sprawowanie władzy to nie tylko splendor, ale przede wszystkim obowiązki i odpowiedzialność. 
 
 
Z perspektywy czasu nie żałuje Pan swojej decyzji? 
Na pewno nie. Praca sprawia mi satysfakcję, jest bardzo ciekawa i zaskakująca. Pracowałem wcześniej w kancelarii adwokackiej, nie miałem do czynienia z zarządzaniem większą grupą ludzi. Kierując grupą ponad 100 osób trzeba położyć duży nacisk na zarządzanie, odzwyczaić się od osobistego wykonywania wszystkich obowiązków. Należy zlecać zadania i zweryfikować ich wykonanie. Tu konieczne jest dobre porozumiewanie ze współpracownikami. 
 

Jest Pan dobrym szefem? 
Staram się być. Na koniec 2010 roku życzyłem sobie by zachować szacunek moich podwładnych. Ze sprawowaniem funkcji wiceprezydenta wiąże się szacunek instytucjonalny, czysto formalny z racji zajmowanego stanowiska. Mi jednak zależy, by działać tak, aby szanowali mnie z przekonania – jako człowieka – nie tylko jako szefa.
 

W każdej sytuacji życiowej znajomość prawa pomaga. W Pana pracy także? 
Znajomość prawa jest niezwykle pomocna, zarządzam wydziałami Urzędu Miasta, gdzie szczególnie przydaje się znajomość prawa lokalowego i gospodarowania nieruchomościami. Obecnie zastępuję także wiceprezydenta Jacka Morka, więc poszerzyłem swój zakres o prawo administracyjne, gospodarkę komunalną, ochronę środowiska.  Niewątpliwie znajomość prawa i jego przestrzeganie ukształtowało we mnie postawę moralno-etyczną, niezbędną do wypełniania powierzonych mi zadań.
 

Pełnił Pan funkcję radnego w Radzie Miasta, obecnie jest Pan przedstawicielem władzy wykonawczej. To istotna różnica? 
Tak, to zupełnie coś innego, chociaż są też podobieństwa. Doświadczenia zdobyte podczas kadencji radnego są dla mnie pomocne. Byłem przewodniczącym Komisji Prawa, Samorządności i Bezpieczeństwa, moim zadaniem była wtedy organizacja pracy komisji. Jednak bycie przewodniczącym komisji, to nie jest bycie zwierzchnikiem służbowym. 
Byłem także opiekunem Młodzieżowej Rady Miasta. To kwestia wyznaczania celów, wspierania działań młodych ludzi, radość z wspólnych dokonań. 
Obecnie pod tym względem jest podobnie – gdy uda się wykonać zamierzone cele, wówczas jest radość i satysfakcja. 
 

Podejmowanie decyzji w momencie, gdy w mieście zwołany jest komitet referendalny, jest trudne? 
Niełatwa sytuacja w radzie, jak i inicjatywa referendalna daje nam, jako zarządzającym, paradoksalnie duże możliwości. Musimy robić tylko takie rzeczy, które są obiektywnie najlepsze dla dobra mieszkańców. Wymusza to na nas sprawne i efektywne działanie. 
Rok 2011 to było wielkie wyzwanie – wiele spraw trzeba było uporządkować. Prezydenci innych miast z podziwem patrzą na to, czego udało nam się dokonać. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego od czego zaczynaliśmy, a jeśli chodzi o finanse miasta to wg mnie, był to stan przedagonalny. W tym roku spłacamy 70 mln – to historycznie największa spłata kredytów, obligacji. Wyobraża sobie Pani, co można by zrobić gdyby można tą kwotę przeznaczyć na inwestycje ?    
 

Uczestniczy Pan w większości spotkań z mieszkańcami?  
Podczas spotkań w poszczególnych dzielnicach, mieszkańcy mówią o chodnikach, drogach, śmieciach, skarżą się na mały dostęp do informacji. Zaobserwowałem, że podczas pierwszych spotkań na początku 2011 roku mówili o sprawach zaległych, które nie zostały załatwione na przestrzeni wielu lat. Z kolei obecnie sygnalizują już tylko problemy bieżące. Oznacza to, że zostali wysłuchani i teraz są nastawieni na współpracę z wybranym przez siebie Prezydentem.
 

Główny obszar Pana działań to polityka mieszkaniowa. Wiele osób skarży się, że lista oczekujących nie zmniejsza się? 
Sprawy lokalowe pochłaniają mnie w znacznej mierze. Tylko 15% mieszkań to zasoby miejskie, około 50% to własność spółdzielni, reszta to własność prywatna. Podczas cotygodniowego dyżuru zgłasza się do mnie w tej sprawie kilkanaście osób. Funkcjonują dwie listy – mieszkania do remontu kapitalnego ( ok. 800 osób), do remontu bieżącego ( ok. 3500 osób). Zróżnicowanie wiąże się głównie z wysokością dochodów.
 

Czy prowadzona jest systematyczna weryfikacja osób, wpisanych na listę? 
Tak. Osobom, które są na niej najdłużej musimy coś zaproponować. Jednak robimy to zgodnie z oczekiwaniami, które wypisali w oświadczeniu (preferowana powierzchnia, dzielnica, wybór ogrzewania). Po tym, jak mieszkaniec odrzuci trzy propozycje, zostaje skreślony z listy. Może zapisać się ponownie, ale wówczas jest na jej końcu. 
 

Czas oczekiwania to.. 
Czas oczekiwania to kilka lat. Wszystko zależy od warunków, które mieszkaniec wypisał w oświadczeniu . Z pewnością ciężko o mieszkanie w Halembie, łatwiej jeśli chodzi o Nowy Bytom, Godulę. 
 

Jakie działania prowadzi miasto w zakresie gospodarki mieszkaniowej? 
Istnieje w społeczeństwie takie przeświadczenie, że bezpieczniej mieszka się w zasobach miejskich, jednak chcę zwrócić uwagę na fakt, że nasze budownictwo mieszkaniowe jest starsze i stanowi jedynie 15% całości. Prowadzimy sprzedaż mieszkań prywatnym właścicielom z dużą bonifikatą, przejmujemy mieszkania od zakładów pracy, od spółdzielni. 

 
Czy przejęcie kamienicy od spółdzielni jest korzystne dla miasta? 
W ostatnim czasie przejęliśmy kamienicę zlokalizowaną przy ul. Katowickiej od MGSM „Perspektywa”, która zostanie przeznaczona na cele komunalne i socjalne. Jest to korzystne z kilku powodów: 
- miasto musi zapewnić mieszkania socjalne, mieliśmy podpisaną stosowną umowę właśnie z tą spółdzielnią, obecnie jest to nasz zasób, więc unikamy dodatkowych kosztów, 
- kamienica jest w dobrym stanie technicznym, nie wymaga dużego nakładu finansowego, 
- cena, którą wynegocjowaliśmy była korzystna dla miasta.  
 

Wracając do poprzedniego wątku. Sprzedaż mieszkań prowadzona jest cały czas? 
Tak, pod uwagę brana jest data wpłynięcia wniosku. Obecnie jest to bonifikata rzędu 50% wartości. Przymierzamy się do wprowadzenia zmian w tej uchwale, by dalej ją realizować, by kryterium był czas najmu czy też wiek budynku. 
 

Jak miasto radzi sobie z zadłużonymi lokatorami? 
Wiele osób konsekwentnie przez wiele lat nie płaci należności czynszowych. Obecnie kwota zadłużenia z okresu od 2000 roku to około 20 mln zł. Dążymy do jej ograniczenia, możemy np. pomóc zamieniając lokal na inny, o niższym standardzie. Chciałbym, by takich zamian było więcej. Można ubiegać się także o dodatek mieszkaniowy. W niektórych sytuacjach zarządzana jest eksmisja, ale po pierwsze musi być odpowiedni lokal, a po drugie formalności i procedury windykacyjne z uwagi na obowiązujące przepisy trwają dość długo.
 

Jakie są możliwości powiększenia zasobów miejskich? 
Przeprowadzanie termomodernizacji, remontów dachów i remonty mieszkań obecnie niezasiedlonych poprawia efektywność wykorzystania naszych lokali. Ubolewam nad tym, że wspólnoty mają utrudniony dostęp do korzystnych kredytów na cele remontowe z Banku Gospodarstwa Krajowego, instytucji zależnej od Ministra Finansów. Stało się tak pod koniec 2012 roku na skutek przesunięcia środków z tego celu na rozwój przedsiębiorczości. Trzeba więc będzie poszukiwać finansowania termomodernizacji budynków kilkunastu wspólnot na kwotę ok. 5,5 mln zł z innych, droższych źródeł.
 

Jakie są plany miasta na powstanie nowych mieszkań? 
Zgodnie z sugestią w ramach programu oszczędności z 2010 roku miasto podjęło decyzję o tym, by nie budować w 100% ze swoich środków. Tańsze jest budowanie przez TBS, dewelopera czy też prywatne. 
W zeszłym roku oddaliśmy do użytku ponad 80 mieszkań, budowanych w porozumieniu z TBS-ami (ulica Fitelberga oraz Cynkowa). Wspieramy budowę mieszkań w dzielnicy Ruda Południowa w ramach osiedla Kolonia Minerwa, tereny są zbyte bądź oddane w wieczyste użytkowanie. Zgodnie z projektami ma powstać tam około 2 tysiące mieszkań. Jestem zwolennikiem tego typu budownictwa. 
 

Czy miasto w ramach umowy z deweloperem może wpłynąć na ich cenę? 
Nie można nikogo wprost faworyzować, jednak zgodnie z deklaracjami inwestora warunki mają być preferencyjne dla mieszkańców Rudy Śląskiej. Inwestorowi będzie zależało na sprzedaży mieszkań, więc ceny nie mogą być zaporowe. Istnieje taka możliwość, że mieszkańcy przeprowadzą się do nowych mieszkań o wyższym standardzie, zwolnią obecne lokum, a my będziemy mogli przekazać je osobom oczekującym. 
 

Inna lokalizacja, gdzie miały powstać mieszkania to ulica Lisia. 
Teren jest przekazany aportem przez TBS na rzecz Śląskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, wykonany jest projekt, obowiązuje pozwolenie na budowę. W 2009 roku mocą ustawy został zlikwidowany Krajowy Fundusz Mieszkalnictwa wyodrębniony w ramach Banku Gospodarstwa Krajowego i TBSy utraciły preferencyjny sposób finansowania. TBS został z nieruchomością niezabudowaną, niestety nie miał środków na budowę. Nowy właściciel nieruchomości, posiadając środki jest w stanie rozpocząć tą inwestycję.

 
Zajmuje się Pan również pozyskiwaniem w imieniu miasta środków unijnych. Jak wyglądają działania w tym zakresie? 
Środki unijne podzielone są na grupy. Najwyżej usytuowana lista to tzw. kontrakt wojewódzki zawierany między samorządem wojewódzkim a Ministerstwem Rozwoju Regionalnego. My zgłosiliśmy tam projekt drugiego odcinka trasy N-S. Marszałek zdecydował, że możemy zamieścić swój projekt "szczebel niżej”, czyli na liście projektów kluczowych dla województwa śląskiego (szacowana kwota realizacji to 413 milionów, z tego dofinansowanie w wysokości 300 mln zł). Tam znajdujemy się na wysokim drugim miejscu.  
 
Liczę na to, że w tym roku uda się uzyskać dofinansowanie na budowę ścieżek rowerowych (ok. 300 tysięcy złotych) czy też rond turbinowych (prawie 7 mln złotych). Są to inwestycje, które zostaną w tym roku zrealizowane (w ramach perspektywy unijnej do roku 2013). Ważna dla marszałka jest gotowość do realizacji inwestycji, czyli możliwości zakończenia i rozliczenia jej w tym roku.  
 
Wspólnie z Chorzowem i Świętochłowicami udało się pozyskać dla naszego miasta prawie 900 tysięcy złotych na opracowanie 13 dokumentów strategicznych m. in. w zakresie rewitalizacji i poprawy warunków mieszkaniowych.
 
Ciężko było uzyskać dofinansowanie w latach 2010-11, gdy nie mieliśmy środków na wkład własny. 
 

Czy miasto przygotowuje się do nowej perspektywy unijnej na lata 2014-2020?
W nowej perspektywie na liście programu rozwoju dla subregionu centralnego znajduje się 26 naszych projektów na dofinansowanie w kwocie około 60 milionów złotych. Jeszcze funkcjonuje lista konkursowa. Wszędzie próbujemy się znaleźć. 
 
Pozyskiwanie funduszy nie jest celem samym w sobie. Ważne, by to działanie było planowe, przemyślane i perspektywiczne. Należy pamiętać, że pozyskując środki w ramach jednego funduszu, ograniczamy sobie możliwość ubiegania się o inne. Trzeba dokonać dobrego, przemyślanego wyboru, bo pula pieniędzy w budżecie miasta jest ograniczona. 
 

Czego obecnie najbardziej potrzeba miastu? W jakim kierunku powinno się rozwijać? 
Prostej odpowiedzi na to pytanie nie ma. Chcemy odpowiedzieć sobie na nie poprzez przygotowanie strategii rozwoju na lata 2014-30. Jeżeli miasto ma się rozwijać, to te tendencje muszą być oparte na rzeczywistych potrzebach mieszkańców. Często środków jest mniej niż potrzeb. Aktualnie zbieramy informacje do diagnozy, następnie przeprowadzenie warsztatów, uspołecznienie (ankieta), sformułowanie dokumentu i przedłożenie go Radzie Miasta do przyjęcia. Sądzę, że w tym roku powinniśmy to zrealizować. 
Zakładamy, że strategia będzie dokumentem "żywym” . Stąd też muszą być w niej zawarte instrumenty, które pozwolą nam zmierzyć postępy w zakresie realizacji wyznaczonych celów, np. czy przybywa ścieżek rowerowych, czy w mieście jest więcej zieleni, czy ma być więcej miejsc w przedszkolach. 
 
 
A po pracy w jaki sposób najchętniej odpoczywa wiceprezydent?
Czasu pozostaje tak niewiele, że z pewnością muszę poświęcić go rodzinie, najczęściej są to rozmowy z żoną. I oczywiście staram się być aktywnym fizycznie. 

 
A jak sport to jaki? 
Grałem jako rozgrywający w drużynie Pogoni w koszykówkę. Gdy znajduję czas lubię relaksować się pływając.
 
 
Dziękuję za rozmowę. 
 

Komentarze (27)    dodaj »

  • ula

    Jeszcze się taki ,nie urodził,co by wszystkim dogodził.Miałam przyjemności rozmawiania,z wiceprezydentem,jest osobą kompetentną,nie zarozumiałą i zna swoje prawa i możliwości,akurat w mojej sprawie nic nie ukrywał,był to "ciężki"orzech do zgryzienia,dla mnie i mojej rodziny.Udało się i wielkie dzięki.! !

  • życzliwa

    Pan Michał Pierończyk był i jest życzliwym i skromnym człowiekiem.Takim go znam od kilkunastu lat, a, że ma ambicje , to tylko przyklasnąć. Panie wice, rób Pan dalej swoje i nie zwracaj Pan uwagi na zazdrośników i wiecznie niezadowolonych , oni zawsze coś znajdą na " beee"

  • Agata

    Oj ludziska :)Żółć się leje, polska specjalność.Żal wam, ze człowiek od tylu lat ciężko pracujący, kształcący się, pomagający odkąd pamiętam komu tylko może, dorobił się stanowiska wyższe niż Wasze?Kto Wam broni ubiegać się o miejsce w radzie miasta? Tylko do tego niestety trzeba więcej w życiu robić niż siedzieć przed komputerem i wypisywać bzdury. Trzeba chcieć!!!! Chcieć coś w tym mieście zmienić, trzeba poświęcić czas, życie osobiste. Nie wiem jak inne osoby w UM ale P. Michała znam od wielu lat i wiem z jaką pasją poświęca się swojej pracy, Rudzie, ludziom. Ale po co Wam o tym mówić Wy i tak wiecie lepiej....Piszcie więc dalej te bzdury. Zaowocuje to pewnie lepszym życiem wszystkich mieszkańców Rudy Śląskiej. Pozdrawiam Agata

  • Samosia

    Sam uzyskał dobre naprawdę dobre. Wielu ludzi na niego pracowało.Sam latał po słupach i wieszał plakaty ? Sam jeździł z bilbordami po mieście ? Na jego sukces pracowało wielu ludzi taka jest prawda Ale jak to przysłowie mówi " Sukces ma jednego ojca a porażka wiele matek"

  • Agata

    Nie napisałam, że sam :)Sam się nie wybrał do Rady Miasta to fakt. Ludzi go wybrali :)

  • wyborca

    I już wiedzą, że to ich największy błąd wyborczy

  • Ewa

    Zdjecie swietne - przynajmniej widać że profeska a nie jakieś na szybko.

  • modelka

    Fajnie mieć czas na robienie foteczek. A ponoć Pan prezydent taaki zapracowany ?

  • Bipper

    http://www.rudaslaska.bip.info.pl/dokument.php?iddok=35992&idmp=2097&r=rA tu aktualny BIP Trend jaki jest każdy może sobie zobaczyć, w końcu ogólnodostępne informacje.

  • Chuck Norris

    Dzięki. - umowa o pracę Urząd Miasta Ruda Śląska 164.001,47 zł. Może mi ktoś wytłumaczyć za jaki jest to okres? Jeśli to jest polityka oszczędności, to ja boję się spytać o politykę nie oszczędzania...

  • wyborca

    Zawsze można porównać do podobnej osoby jaką jest np. prezes Orlenu. Wniosek jeden trzeba podwyższyć w tym naszym urzędzie pensje, bo się specjaliści wyprowadzą z naszej firmy

  • ble,ble

    to nie mistrzostwo inni dostają więcej...

  • Henio

    Za rok 2012. Ładnie, prawda?

  • BIper

    http://www.rudaslaska.bip.info.pl/dokument.php?iddok=23864 oświadczenie z 2010, a gdzie późniejsze potrafi ktoś wyszukać ?

  • Chuck Norris

    Osoba, która przeprowadza "wywiad", powinna zadać pytanie. Ile pan zarabia za nic nie robienie???

  • AGATA

    :)

  • ROBOL

    A WELA LOT TE PRAWO ROBIOŁ TO INO ŁON WIE :)

  • Mikron

    Sprawowanie władzy to nie tylko splendor... to również kasa, misiu.

  • Górnik

    Gdzie tam kasa, przecież maksymalna premia w UM to było 1500 zł. Prosta matematyka wskazuje, że jeśli wydano 1,5 mln na premie i max było 1,5 tys to ilu mamy urzędników w UM ? Hmmm coś się prawdy tu nie ima ?

  • wartki

    chopie, fto ci ta fotka machnął, co ty robisz z tą ręką ? odgoniosz kopruchy ? może to garda ? ale z tyj strony ? a może to już akt samokrytyki ? no to mosz blank cienki hib, bo jak by to jo machnął już bych leżoł pod biurkym. Takie chalanie, takie chalanie

12

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również