Mieszkaniec przechadzający się przy rozlewisku Kochłówki zauważył w wodzie dryfujące truchło dzika. Od razu zgłosił ten fakt do odpowiednich służb. Ku rozczarowaniu mieszkańców miasta i radnego zaangażowanego w sprawę, Wody Polskie odmówiły podjęcia interwencji. Na szczęście sprawy w swoje ręce wzięli druhowie z OSP i rudzki WOPR.
Martwy dzik w rozlewisku Kochłówki
O martwym dziku w rozlewisku poinformował w swoich mediach społecznościowych radny Rafał Wypior. Mieszkaniec, który zauważył dzika w rozlewisku, niezwłocznie poinformował o tym służby.
Sprawa została zgłoszona do Wód Polskich, te jednak odmówiły podjęcia interwencji. Radny Wypior tłumaczy, że odmowa wynikała z miejsca, w którym znalazł się dzik. O dokładne wyjaśnienia poprosiliśmy Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
- Uprzejmie informuję, że zarówno w sprawie przedmiotowego, jak i każdego innego zgłoszenia zdarzeń, związanych z rzekami i zbiornikami wodnymi w regionie, Wody Polskie Regionalny Zarząd gospodarki Wodnej w Gliwicach podejmują działania adekwatne do sytuacji. Tak było również w związku z padliną dzika w rozlewisku Potoku Bielszowickiego (Kochłówka) w Rudzie Śląskiej. W wyniku przeprowadzonej wizji terenowej okazało się jednak, że truchło dzika znajduje się w pogórniczym zalewisku, na działce która nie stanowi koryta Potoku Bielszowickiego i wobec której Wody Polskie nie pełnią funkcji właścicielskich. W związku z powyższym nie było podstaw do podejmowania działań przez PGW WP w Gliwicach w tym przypadku – wyjaśnia Lidia Hofman, Kierownik Zespołu d/s Komunikacji i Edukacji Wodnej.
Dzik wyłowiony
Działania w sprawie martwego dzika w Rozlewisku Kochłówki postanowili podjąć ratownicy WOPR, pracownicy Centrum Zarządzania Kryzysowego i druhowie z rudzkiego OSP. Dzięki współpracy i zaangażowaniu służb, zwierzę udało się bezpiecznie wyłowić.