W poniedziałek rozpoczęła się akcja protestacyjna w Polskiej Grupie Górniczej. Związkowcy czekali z jej startem, mając nadzieję, że do rozmów o sytuacji w górnictwie bezpośrednio włączy się premier Mateusz Morawiecki. Tak się jednak nie stało. Po rannej zmianie górnicy kopalni Bielszowice rozpoczęli protest podziemny, dołączyli do nich górnicy z Ruchu Halemba i KWK Wujek.
- Nie mamy żadnych sygnałów ze strony rządowej, czy to premier, czy jakakolwiek upełnomocniona delegacja rządowa zjawi się na rozmowach z Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. Od godzin południowych na kopalniach rozpoczęły się spontaniczne protesty pod ziemią. Mamy na dzisiaj protesty pod ziemią w kopalni Ruda i Wujek. Mamy sygnały, że te protesty podziemne będą się rozprzestrzeniały, na tę chwilę, na większość kopalń, które są zrzeszone w Polskiej Grupie Górniczej - powiedział Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" podczas konferencji prasowej.
Od ubiegłego poniedziałku na Śląsku obowiązuje pogotowie strajkowe, ogłoszone po fiasku rządowo-związkowych rozmów w Warszawie. Jak czytamy w "Dzienniku Zachodnim", w nocy minął termin, jaki górnicze związki zawodowe - niezadowolone z pomysłów rządu na górnictwo - dały premierowi Mateuszowi Morawieckiemu czas na włączenie się w negocjacje. Nic z tego nie wyszło. Górnicy są oburzeni, że szef rządu apele związkowców zignorował, nie przyjechał na Śląsk i nie włączył się do rozmów o przyszłości górnictwa oraz likwidacji kopalń. Premier bierze dziś udział w spotkaniu kierownictwa PiS w związku z kryzysem w koalicji.
Jeżeli premier nie przyjedzie porozmawiać z górnikami, w Rudzie Śląskiej w piątek, 25 września, o godz. 16 odbędzie się manifestacja.
- Dzisiaj podęliśmy decyzję, że takim kulminacyjnym protestem w tym tygodniu będzie demonstracja w Rudzie Śląskiej, całego społeczeństwa tego miasta oraz wszystkich organizacji związkowych, które działają nie tylko w górnictwie. Nie ma co ukrywać, że na dzisiaj to jest miasto, które najszybciej jest zagrożone strukturalnym bezrobociem. Mamy taką nadzieję, że mimo tej trudnej sytuacji w koalicji rządzącej, pan premier nie będzie czekał w nieskończoność. Żeby nie dopuścić do dramatów ludzkich, tych osób, które protestują obecnie na dole. Żeby jak najszybciej zjawił się tu albo on, albo upełnomocniona przez niego delegacja rządowa- powiedział Dominik Kolorz.
Najwięcej osób protestuje obecnie w Ruchu Halemba. Jak zaznaczył szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" podczas konferencji prasowej, liczba protestujących tam górników do godzin nocnych może zbliżyć się do stu, a nawet więcej.