Rozmawiamy z radnym Michałem Wieczorkiem.
Czym jest dla Pana praca radnego? Czy ona przynosi Panu satysfakcję?
Praca w charakterze radnego naszego miasta była i jest dla mnie swego rodzaju wyzwaniem. A ja osobiście należę do osób, które lubią sprawdzać się w nowych sytuacjach. Natomiast co do tego, czy przynosi mi to satysfakcję z całą pewnoscią mogę powiedzieć że nie. To jest bardzo specyficzne środowisko i współpraca ponad podziałami jest tutaj bardzo trudna, można powiedzieć niemal niemożliwa. Sytuacje takie, że pewne bardzo wpływowe osoby nie są celowo zapraszane na różnego rodzaju spotkania świadczą dobitnie o poziomie pewnych osób.
Z jakimi założeniami kandydował Pan do Rady Miasta?
Trudno w moim przypadku mówić o jakchkolwiek obietnicach przedwyborczych, ja nie kandydowałem na stanowisko Prezydenta Miasta, który to taki program mieć powinien. Z racji tego, iż startowałem z listy wyborczej Platformy Obywatelskiej popierałem i nadal popieram jej założenia. .
Z jakimi problemami borykają się mieszkańcy w dzielnicach, które Pan reprezentuje?
Problemów na pewno jest wiele i o różnej skali. Wiadomo, że realizacja wszystkiego nie jest możliwa. Ale wydaje mi się, że podstawowym problemem wszystkich dzielnic naszego miasta są miejsca parkingowe, a konkretnie ich brak. Problemy te są rozwiązywane, ale oczekiwania mieszkańców są zdecydowanie większe.
Hala sportowa w dzielnicy Halemba, również prosi się o modernizację. Halembskie targowiska również wymagałyby wprowadzenia w XXI wiek. Takich potrzeb w skali miasta jest wiele i cały czas przybywają nowe wyzwania.
Radny ma sporo obowiązków – sesje, komisje, dyżury. Udaje się Panu to wszystko pogodzić?
Niestety z racji charakteru mojej pracy często zdarza mi się opuszczać komisje i sesje. Z drugiej jednak strony charakter pracy zawodowej polegający na kontakcie z ludzmi pozwala mi twierdzić, że mam najlepszy bezpośredni kontakt z mieszkańcami.
Jak układa się Panu współpraca z pozostałymi radnymi?
Raczej dobrze, choć jest pewna grupa, z którą nie mam żadnego kontaktu.
Które plany, inwestycje będą dla Rudy Śląskiej najważniejsze w najbliższych latach? Jak Pan widzi przyszłość miasta w przeciągu kolejnych 10 lat?
Najważniejsza jest na pewno budowa trasy N-S, która jest bardzo finansochłonna. Nie unikniemy również inwestycji w pozostałą infrastrukturę drogową.
A jak będzie wyglądała Ruda Śląska za lat 10? Mam nadzieję, że ktoś bardziej kreatywny, a przede wszystkim z wizją rządzenia i większą otwartością na ludzi obejmie zarządzanie naszym miastem. Pamiętajmy, że dobry menager to taki, który potrafi pozyskiwać nowe środki, które to z kolei umożliwiają inwestycje.
Według Pana fakt, że Ruda Śląska jest członkiem GZM jest dla miasta korzystny?
Nie mam jeszcze wyrobionego zadania na ten temat. Jak do tej pory większych korzyści nie widzę.
Jakie są najpilniejsze potrzeby miasta? Czego potrzeba miastu?
Miastu, poza oczywiście finansami, najbardziej potrzebni są ludzie, a jak wiemy od pewnego czasu zaczyna ich z naszego miasta ubywać. Wydaje mi się, że powinniśmy się bardziej otworzyć na pozyskanie nowych mieszkańców, którzy będą u nas płacić podaki, napędzać sferę handlu i usług etc.
Jak kształtuje się współpraca między władzą wykonawczą a uchwałodawczą w mieście? Czy na tej linii obecne jest porozumienie?
Patrząc z mojej perspektywy jako "opozycji" takiego porozumienia od początku kadencji nigdy nie było. Co więcej perspektywa takiego porozumienia coraz bardziej się oddala i obawiam się, że w takim składzie osobowym uzyskanie go jest niemożliwe. Za dużo zostało już powiedziane.
Jakimi zasadami kieruje się Pan w życiu?
"Primum non nocere" (po pierwsze nie szkodzić) to pierwsze słowa przysięgi, którą składałem kilkanaście lat temu. I życzę wszystkim moim "koleżankom i kolegom", aby również się nią kierowali. Pamiętajmy, że to zgoda buduje a nie odwrotnie.
Czy będzie Pan kandydował w następnych wyborach?
Na tym etepie powiem, że nie. Jak już mówiłem kiedyś, praca taka powinna ograniczyć się maksymalnie do dwóch kadencji i być pracą bez wynagrodzenia. Zupełnie nie rozumiem osób, które traktują to jako "drugi etat".
Dziękuję za rozmowę.