Wiadomości z Rudy Śląskiej

Chcemy, by w Kochłowicach żyło się ciekawiej - Stowarzyszenie "Moje Kochłowice"

  • Dodano: 2015-12-02 08:45, aktualizacja: 2015-12-02 09:24
O działaniach kochłowiczan na rzecz dzielnicy oraz ciekawych projektach planowanych w tym miejscu rozmawiamy z Adamem Łatachą i Arturem Łukojko, założycielami stowarzyszenia „Moje Kochłowice”.
 
Od kiedy działa organizacja "Moje Kochłowice"?
 
Zaczęło się od luźnego pomysłu, potem na Facebooku pojawiła się marka o nazwie „Moje Kochłowice”. Na początku 2013 „odpaliliśmy” profil i zaczęliśmy zbierać ludzi wokół organizacji, informować mieszkańców, opublikowaliśmy manifest przybliżający mieszkańcom bliskie nam idee. Powoli zaczęło się wszystko kształtować. Skupialiśmy się głównie na przekazywaniu najnowszych informacji i wiadomości o Kochłowicach. Później pojawiła się koncepcja założenia stowarzyszenia. Dziś daje to większe możliwości działania.Sformalizowanie organizacji upoważnia nas do szerszego działania. Mając zarejestrowaną nazwę, wpis w urzędzie, własną pieczątkę, mamy większe możliwości oddziaływania na gminę. Teraz miasto się z nami liczy, otrzymujemy odpowiedzi na nasze zapytania, zaproszenia na wydarzenia, mamy swój wpis w miejskim informatorze. Teraz nasze interwencje są częściej brane pod uwagę.
 
Jaka idea przyświecała Wam, kiedyzechcieliście stworzyć taką organizację? Była to bardziej chęć interwencji, przejęcia inicjatywy?
 
Po krótce każdy z tych czynników zadecydował o powstaniu „Moich Kochłowic”. Kochłowice były kiedyś odrębną gminą, tutaj wszystko tętniło życiem, kotłowało się. Tak było do lat transformacji. Kiedy kopalnie zaczęły powstawać, były one matką ruchu kultury i rozrywki. Potem wszystko zaczęło powoli upadać. Pomyśleliśmy, że można by było coś zrobić, aby do tego wrócić. Każda dzielnica Rudy Śląskiej ma swoją tożsamość, Kochłowice też. Pomyśleliśmy, ze można zbudować coś, co spowoduje, że będzie się tu dobrze mieszkać, można będzie spędzić tutaj czas, a przede wszystkim sprawić, aby Kochłowice wykorzystały ten potencjał, który mają. Mowa tu na przykład o kochłowickich lasach. Kiedyś mieszkańcy spędzali tam chętnie czas wolny, teraz wszystko umiera. Funkcja mieszkalna Kochłowic, która dominuje, jest pozytywna. Buduje się tu dużo domów, mamy dobrą lokalizację, komunikację. Musimy to wykorzystać. A jeżeli już ludzie chętnie tu mieszkają, to powinni mieć gdzie spędzić miło czas. Dziś, myśląc o rozrywce czy wieczornym wyjściu, nikt nie myśli o Kochłowicach. Chcemy, aby powstało tu coś takiego, co sprawi, że ludzie zechcą tu zostać po pracy, przyjechać wieczorem, spotkać się. Jedną sferą naszych dążeń jest kwestia rozwinięcia obszaru rozrywki, a drugą jest kwestia dbania o kochłowicki small business, który jest u nas bardzo rozwinięty.
 
Dlatego też stworzyliście program „Jestem u siebie - kupuję u siebie”?
 
Tak. Chcemy wspierać zaopatrywanie się w produkty i usługi w swoim miejscu zamieszkania, u znajomych przedsiębiorców. W Kochłowicach jest wiele małych, często rodzinnych biznesów, o których wiele osób nie ma pojęcia. Czasem naprawdę nie trzeba jechać do ościennych miast, aby kupić czy to części samochodowe, czy sprzęt sportowy, a nawet znaleźć hotel dla psów. Nie doceniamy tego, co mamy wokół siebie, a często firmy te oferują rzeczy lepszej jakości i w lepszej cenie niż inne, duże przedsiębiorstwa. Emocjonalne związanie z dzielnicą może także dotyczyć lokalnych firm. Znaczek „Moje Kochłowice” w sklepie byłby sygnałem dla kupującego, że właściciel także utożsamia się z tym miejscem i chce działać dla dobra swojej dzielnicy poprzez sprzedaż wysokiej jakości produktów i usług. Firmy zrzeszone w programie mogą liczyć na ich wyróżnienie na naszej stronie internetowej, na Facebooku, rozgłos wśród lokalnej społeczności. Jest to duży plus marketingowy dla firmy. Być może udałoby się także przygotować z przedsiębiorcami pakiety lojalnościowe dla klientów, dzięki którym można by było kupić u siebie coś jeszcze taniej, z rabatem bądź w specjalnej ofercie z gratisem. Obecnie nie pobieramy za takie członkostwo w programie opłat od przedsiębiorców. Korzystają na tym zarówno mieszkańcy jak i firmy. Taki przedsiębiorca ma też motywację do świadczenia jak najlepszej jakości usług, aby nie stracić dobrego wizerunku. Reasumując, chcemy dzięki temu projektowi skupić i zbliżyć kochłowiczan i przedsiębiorców z korzyścią dla obydwu stron. Wiele firm chwali się dziś działaniami w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu. Dlaczego nie mogą tego robić także małe jednoosobowe biznesy w Kochłowicach?
 
Ile takich firm udało się już zrzeszyć w programie?
 
Program jest jeszcze w powijakach. Póki co do programu dołączyła jedna firma, z trzema-czteroma trwają rozmowy. Zapraszamy wszystkich lokalnych przedsiębiorców, aby dołączyli do tej akcji. Czym będzie nas więcej, tym więcej możemy zdziałać.
Przy okazji tworzenia tego projektu pojawiły się też inne drogi działania, w związku z czym nie rozwijamy go ostatnio tak, jak byśmy chcieli. Brakuje czasu i rąk do działania...
 
Wsparcie przedsiębiorców to jeden z obszarów, w których działacie. Gdzie jeszcze widzicie potencjał dla Kochłowic?
 
Zdecydowanie rekreacja i sport. Kochłowice jak żadna inna dzielnica posiada atrakcyjne tereny leśne, które kiedyś służyły mieszkańcom i tętniły życiem. Dziś wszystko niszczeje. Takie miejsca jak Przystań czy Rybaczówka jeszcze funkcjonują, ale boimy się, że także przeobrażą się w ruinę, jak dawny ośrodek Radoszowy. Rewitalizacja terenów leśnych i dawnych miejsc wypoczynku to temat trudny, ale chcemy go podejmować we współpracy z miastem, ale przede wszystkim z przedsiębiorcami. Jeśli coś się uda zrobić, Kochłowice mogą stać się centrum rekreacyjnym, gdzie chętnie będą przyjeżdżać nie tylko mieszkańcy naszej dzielnicy. To na razie wizja, ale wierzymy, że przy wsparciu mieszkańców uda się ją realizować.
 
Chcielibyście "wskrzesić" ośrodki wypoczynkowe?
 
Nie. Sprawy własnościowe ograniczają mocno możliwości działania na terenie lasów. Skłaniamy się bardziej ku akcjom jednorazowym - eventy, plenerowe imprezy, usługi dla rekreacji. Nawet już teraz można przecież zorganizować takie akcje jak survival, paintball, kino plenerowe, zjazd foodtrucków, czy imprezy sportowe. Chcielibyśmy, aby ludzie chętniej spędzali aktywnie czas na łonie natury. Mamy też świadomość, że miasto ma ograniczone możliwości działania, dlatego przyjmujemy, że taka rewitalizacja musi się opierać na zasadach wolnego rynku.
 
Ilu działa Was w stowarzyszeniu?
 
Jest nas piątka, natomiast najwięcej działamy we dwójkę. Bazujemy w swoim działaniu na kontaktach z różnymi ludźmi z zewnątrz. Wiele w czasie funkcjonowania stowarzyszenia takich kontaktów się pojawiło. Zapraszamy osoby, które chcą coś wnieść we wspólne działanie, do skontaktowania się z nami. Mimo różniących nas obszarów działania bardzo chętnie współpracujemy na przykład z utytułowanymi zawodnikami paintball-u trenującymi w hali na ul. Tunkla, ze Stowarzyszeniem Genius Loci, dzięki któremu Kochłowice mają cykliczne duże plenerowe wydarzenie, jakim jest impreza „Ku Pamięci Grodu”.
 
Jesteście związani z Kochłowicami. Jeden z Panów od kilku pokoleń mieszka z rodziną w Kochłowicach, drugi przyjechał z sąsiedniego Chorzowa Batorego na początku lat 90, aby osiedlić się tu z rodzicami na stałe i poczuć silną więź z tym miejscem. Staracie się działać dla dobra dzielnicy. Mówią o Was lokalni patrioci?
 
Jestem zdania, że każdy patriotyzm w skali makro bierze się od tego lokalnego, od przywiązania do swojej ulicy, osiedla, dzielnicy, miasta, regionu, żeby później przerodzić się w coś większego. Rzeczywiście, moja babcia pochodzi z Kochłowic, tutaj mieszkają moi rodzice, tu ja się wychowałem, by potem wybudować tutaj dom.
 
Chcecie pokazać, że Kochłowice mogą być nowoczesne?
 
Kochłowice są nowoczesne! Niedawno powstało u nas centrum operacyjne dużego banku. To dobry znak. Otwierają się restauracje, kawiarnie, mamy nowe centrum medyczne, szykują się kolejne inwestycje. Biznes, nawet ten z tradycjami, zaczyna przechodzić w ręce młodych. Tego Kochłowice potrzebują.Zresztą my nie chcemy niczego udowadniać. Chcemy sprawić, aby mieszkańcom Kochłowic dobrze, wygodnie się żyło i żeby coś się u nas działo. Są tutaj bardzo ciekawe inicjatywy, na przykład w InnYm Domu Kultury przy ul. Oświęcimskiej. Wszystko, o czym myślimy, sprowadza się do budowania społeczeństwa obywatelskiego. Chcemy integrować nasze kochłowickie społeczeństwo. Jeżeli nawzajem będziemy się znać, załatwimy wiele ważnych kwestii – bezpieczeństwo, rozrywkę, kulturę. My jesteśmy specjalistami w swoich dziedzinach – jeden z nas zawodowo zajmuje się optymalizacją procesów, drugi obsługą finansową klientów. Chcemy to przenieść na grunt kochłowicki. W Kochłowicach jest jeszcze bardzo wiele osób znających się dobrze na różnych rzeczach. Jeżeli się skrzykniemy i będziemy współpracować, razem możemy wiele zdziałać, na przykład w kwestii szkoleń mieszkańców, działalności edukacyjnej. Chcemy współpracować z kochłowickim liceum. Mamy zamiar postawić dodatkowo na szkolenia osób starszych z przyziemnych spraw ułatwiających życie takie jak pierwsza pomoc czy zarządzanie domowym budżetem. Pomysłów jest mnóstwo, brakuje jedynie czasu na ich pełną realizację. 
 
Brali Panowie także czynny udział w tworzeniu propozycji składanych do budżetu obywatelskiego.
 
Przez pierwsze lata istnienia budżetu obywatelskiego zgłaszaliśmy pomysły. Liczba naszych propozycji przekraczała kilkanaście pozycji. Niektóre propozycje zostały przyjęte i zrealizowane, jak na przykład plac zabaw na plantach, inne mimo że nie przeszły weryfikacji były później realizowane w ramach rocznego budżetu miasta. Takim przykładem jest oznaczenie rudzkich zabytków tablicami i stworzenie szlaku zabytków. W tym roku stwierdziliśmy, że kolejny plac zabaw nie jest chyba w Kochłowicach najpotrzebniejszy, a inne prace interwencyjne powinny być zgłaszane na bieżąco, a nie proponowane do budżetu obywatelskiego, wobec tego wycofaliśmy się ze składania propozycji. Teraz Kochłowice potrzebują inwestycji, których miasto z różnych względów nie zapewni. Po pierwsze rzeczywiście mało terenów mieści się w miejskich zasobach gruntów, po drugie są to działania, które lepiej wychodzą, gdy są realizowane przez organizacje pozarządowe, przedsiębiorców, a nawet samych mieszkańców. 
 
W swojej misji stowarzyszenie kładzie nacisk na ochronę środowiska. Z tym ciągle mamy problem.
 
To temat, który jest nam szczególnie bliski. Dzikie wysypiska tworzące się w Kochłowicach to duża bolączka. Apelujemy do mieszkańców – zgłaszajcie takie procedery Straży Miejskiej, piszcie do magistratu. Takie działania są opłacalne. Sami niejednokrotnie interweniujemy w sprawach zatruwania naszej przyrody. Żyjemy tutaj wspólnie i nie powinniśmy do tego dopuszczać. Mamy piękne lasy, tereny zielone, potok, stawy. Dlaczego musi to tak wyglądać, pachnieć i truć? Musimy wreszcie zacząć budować wspólnie świadomość obywatelską.
 
Możecie wytypować znaczący dla Was sukces osiągnięty przez stowarzyszenie "Moje Kochłowice"?
 
Wielki sukces dopiero przed nami. Z małych kamieni milowych wytypować można sukcesy związane z projektami zgłoszonymi i wygranymi w budżecie obywatelskim. Drugim osiągnięciem jest dotarcie za pośrednictwem Facebooka do ok. 1200 osób. To 10% populacji Kochłowic. Uważamy to za dokonanie. Dzięki naszym działaniom zostaliśmy na tyle zauważeni, że otrzymaliśmy propozycję startu w wyborach do rady miejskiej. Uruchomiliśmy swoją stronę internetową. Rozsyłamy także newsletter, do którego można zapisać się na naszej stronie internetowej. Chcemy zbudować zespół ludzi, który będzie chciał działać, dawać coś od siebie i wypracować dla Kochłowic dobre wartości. Potrzebujemy osób, które nie tylko chcą słuchać, korzystać, ale także coś zrobić. Nie musi to być wielkie działanie, ale chcemy skupiać wokół siebie osoby nastawione na takie ruchy.
 
Najbliższe plany?
 
W najbliższym czasie planujemy dystrybucję drugiej serii koszulek z logo „Moje Kochłowice”. Szukamy też miejsca, gdzie moglibyśmy „osiąść”, znaleźć dla siebie dogodną przestrzeń do działania, gdyż przygotowujemy się do wdrożenia szkoleń dla mieszkańców, o których napomknęliśmy na początku. Edukacja finansowa, pierwsza pomoc, świadome rodzicielstwo i tak dalej. Marzy nam się stworzenie w Kochłowicach FabLabu, czyli kreatywnego miejsca, warsztatu, gdzie pośród dostępnych narzędzi i możliwości zaczynamy tworzyć. Chodzi tu o tworzenie rzemiosła, budowanie, rękodzieło i wszelkie tego typu działania. Ma to być miejsce, gdzie można stworzyć wszystko, przy okazji wymieniać się doświadczeniami, poznawać ludzi i uwalniać swoją pomysłowość. Dotyczy ono ludzi w różnym wieku – dzieci, seniorów, rodzin. Podobnymi działaniami zajmuje się Stowarzyszenie Pro Ethica w CIS MBP w Bykowinie, stowarzyszenie In-nI czy Fundacja Rodzin Polskich działająca przy ośrodku Borówka. 
 
Życzę spełnienia wszystkich tych planów.
 
Dziękujemy!
 
Chcemy, by w Kochłowicach żyło się ciekawiej - Stowarzyszenie "Moje Kochłowice"

Komentarze (12)    dodaj »

  • renata

    wpisuje sie do was kochlowiczanka renata ale gdzie mam sie do was zglosic zeby byc w kontakcie

  • Adam Łatacha

    Pani Renato, bardzo proszę o kontakt mailowy na moje.kochlowice@gmail.com lub pod nr tel. udostępnionym na stronie www.moje-kochlowice.pl

  • Artur Łukojko

    http://mojekochlowice.wix.com/moje-kochlowice#!contact/c24vqpozdrawiam

  • dawid.szczypior@yahoo.com

    No bo kto jak nie wy...:))) Brawo Adam i brawo Artur oby tak dalej, pozdrawiam

  • observer

    Brawo panowie. Szacun dla Was za to że poświęcacie swój prywatny czas dla "celów wyższych". Wytrwałości życzę.

  • klara

    super tak trzymac nareszcie ktos mysli o kochłowicach

  • Kasia

    Fajne chopy, fajne plany!

  • Jurek

    Stowarzyszenie założyło 5 osób? Jak, jeśli wymagane jest 15? W KRS nie ma. To jak to jest?

  • Adam Łatacha

    Jesteśmy stowarzyszeniem zwykłym - dla takowego wystarczy 5 osób - wszystko zgodnie z ustawą "Prawo o stowarzyszeniach"

  • Elian

    Bardzo fajna inicjatywa. Szkoda jedynie, że tylko na Facebook'u. Nie każdy ma tam swoje konto. Przydałaby się jakaś niezależna strona internetowa.

  • Kaziu

    Jest strona http://www.moje-kochlowice.pl/ - wpadnij i zobacz :)

  • walt

    Do przeglądania treści profilu (strony) "Moje kochłowice" nie trzeba mieć załozonego konta na facebooku. Chłopaki poprostu korzystają z funkcjonalności jakie daje im za darmo Fb, nie muszą tworzyć własnej strony (i jej opłacać).

Dodaj komentarz

chcę otrzymać bezpłatny newsletter portalu RudaSlaska.com.pl.

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu.
Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Czytaj również