Związkowcy z Sierpnia80 toczą bój o Hutę Pokój. Alarmują, że działania mające na celu ochronę huty przed likwidacją są sabotowane. Napisali list do premiera, w którym proszą o osobisty nadzór nad restrukturyzacją zakładu.
Jaka przyszłość czeka Hutę Pokój S.A. w Rudzie Śląskiej? To jedno z najczęściej zadawanych tu pytań. Zdaniem związkowców z Sierpnia80 obietnice złożone przez zarząd Węglokoks S.A nie są realizowane. W tej sprawie napisali nawet do premiera Mateusza Morawieckiego, którego proszą o pomoc i interwencję.
Przypomnijmy, że na początku sierpnia Węglokoks S.A. oraz Huta Pokój S.A. podpisały porozumienie, które miało zapewnić hucie utrzymanie produkcji. Informowano wówczas także, że zakład jest w fatalnej sytuacji finansowej, jego zadłużenie w bankach przekracza 60 milionów złotych, a Węglokoksowi winny jest ponad 170 mln złotych. Konieczna jest zatem restrukturyzacja. 9 sierpnia na stronie internetowej Węglokoksu opublikowany został komunikat, w którym podkreślono, że trwają prace nad przygotowaniem planu ratunkowego dla rozwoju dla spółki Huta Pokój Konstrukcje.
Związkowcy alarmują, że warunki porozumienia nie są realizowane, a przyszłość huty jest zagrożona.
- Wszyscy odczuwamy to osobiście, w szczególności brak wsadu, który w znaczny sposób ogranicza nasze moce produkcyjne. Gra na czas, zwodzenie organizacji związkowych, podawanie do publicznej wiadomości informacji o programie naprawczym do Huty Pokój S.A., którego nie ma - to wszystko powoduje, że załoga czuje się oszukana. W związku z powyższym organizacje związkowe wysłały list otwarty do Prezesa Rady Ministrów - Mateusza Morawieckiego - podkreślają związkowcy z Huty Pokój S.A.
W liście skierowanym do premiera piszą, że huta miała zostać uratowana przed likwidacją, jednakże działania naprawcze sabotowane są m.in. przez zarząd Węglokoksu. Podkreślają też, że Huta Pokój jest przygotowana na proces restrukturyzacji.
- Dwa tygodnie temu, z udziałem Wiceministra Energii, odbyło się spotkanie poświęcone ratowaniu Huty Pokój. Zapadły decyzje i zobowiązania do natychmiastowego wykonania pewnych działań, lecz po dziś dzień nie uczyniono tego. Ten sposób sabotowania działań doprowadzi szybko do upadku naszej Huty, likwidacji naszych miejsc pracy i zniszczenia niezwykle bogatej historii tego miejsca – wyjaśniają.
Jak wyjaśniają związkowcy, list ten nie ma na celu wyłącznie poinformowanie o sytuacji panującej w hucie. Jego autorzy liczą na to, że dzięki niemu premier osobiście będzie nadzorował proces ratowania zakładu.